Po tym wszystkim czuje się jakiś niedosyt.
Co prawda trzymał w napięciu do końca i do tego ten (hmmm jak to określić? Chyba żaden synonim nie jest tak trafny jak: zaskakujący, niesamowity i jednocześnie przewidywalny) początek drugiego sezonu na końcu 23 odc. 1 serii. Coś wspaniałego.
Teraz będę "on life" z najnowszymi odcinkami II serii, a nie jak dotąd - po roku emisji się obudzić.