Mam dwa:
1. Mike ginie i Brody zostaje ze swoją rodziną i staje się (wice)prezydentem
2. Brody ginie i cały serial bierze w łeb.

wszyscy żyją oprócz pana "anaylityka" i cała zabawa od nowa

pewnie będzie tak samo denne jak w 1 sezonie, skoro wiadomo że będzie sezon 3. Jeśli w serialu ma być następny sezon, to zakończenie poprzedniego sezonu nigdy nie jest specjalnie ciekawe i chodzi w nim tylko o to żeby zachęcić do oglądania kolejnego sezonu, ale na mnie ten trik już nie zadziała...

Twoja strata:-)

Carrie ginie, a do domu Brodych niespodziewanie wprowadza się Saul.

uwielbiam Homeland :)

No oby Carrie lub Broddy nie zginęli:D.
No i żeby Broddy nie wrócił do żonki bo to męki dla niego jak na razie....

mam nadzieje że zabiją Brodiego albo w jakiś inny sposób pozbędą się go i jego rodziny. a w następnym sezonie Carrie, Saul, Quinn i reszta ruszą z innym wątkiem

Zgadzam się. W ogóle uważam że serial powinien mieć formułę: jeden sezon = jeden wątek, to rozwlekanie sprawy z Brodym jest męczące zupełnie jak rozwikłanie morderstwa Rosie Larsen w "Dochodzeniu" przez dwa sezony :/ Brody powinien zginąć w pierwszym sezonie. Nigdy nie zrozumiem co Carrie w nim widzi i skąd tyle zwolenników ich romansu, przecież to terrorysta i morderca, no ale miłość jest ślepa :/

Brody nie jest żadnym terrorystą i mordercą, po 2 sezonach powinno się wiedzieć przynajmniej tyle, że nic nie jest czarno-białe.

to chyba oglądam inny serial. nie jest mordercą? a kto zabił wlakera, krawca z gettysburga i waldena? nie jest terrorystą? sorry ale nacisnął przycisk bomby i ostrzegł nasira że chcą go zabić w Bejrucie chociaż wcale nie musiał. zgadzam się że nie wszystko jest czarno-biała ale nie róbmy też z brodiego niewinnego człowieka

No jak nie, przecież zabił w końcu wice prezydenta, wcześniej chciał zrobić to poprzez zamach. No i zabił czarnucha, czyli jest mordercą. Po 2 sezonach powinnaś to wiedzieć. I żadne motywy mnie tu nie robią.

Binula czytam twoje wypowiedzi od jakiegoś czasu i mam wrażenie że do tego serialu podchodzisz jak do jakiejś telenoweli czyli przywiązałaś się do postaci i bronisz ich za wszelką cenę nie licząc się z faktami.
Brody jest terrorysta i jest mordercą. Wcale mnie nie dziwi że Estes chce go odpalić, bo jak sam przyznał USA nie negocjuje z terrorystami. Facet dał wyprać sobie mózg, dał zrobić z siebie pionka w rozgrywce Nazira. Pamiętajmy że tylko awaria kamizelki sprawiła że nie doszło do zamachu w schronie i tylko posiadanie karty pamięci sprawiło że zmuszony był pracować z CIA.

Nie oglądam telenoweli, więc nie wiem jak się do nich podchodzi.
Jeżeli Brody jest terrorystą, bo zabił Walkera, to możemy tak wymieniać dalej - Walden był terrorystą (więc teoretycznie dobrze, że Brody go zabił, ale zaraz zaraz - Brody go wcale nie zabił, dał kod Nazirowi, to nie on wpisał parametry, każdy człowiek ma wolną wolę), Estes jest terrorystą (i tak jak Walden, zbrodniarzem wojennym), Mike jest mordercą (na pewno zabił wielu ludzi na służbie) i praktycznie każdy żołnierz, agent CIA, który działa "in field".
Estes jest prawdziwym terrorystą, do takiego wniosku dojdzie również Quinn w finale - że to nie Brody jest zagrożeniem, a właśnie Estes. Te słowa "i'm killing the bad guys" ze zwiastunu są właśnie skierowane do Estesa.
A ten tekst "facet dał wyprać sobie mózg" - really? A ile lat prania ty byś wytrzymał? Oskarżacie innych o dziwne podejście do serialu, tymczasem takie teksty świadczą o tym, że sami to robicie - nie żyjemy w świecie MacGyvera i Jamesa Bonda i NIKT nie przetrzyma prania mózgu. Człowiek jest tylko człowiekiem.
Awaria kamizelki sprawiła, że nie doszło do zamachu, zgadza się, niemniej 5 minut później Brody się zreflektował i nie chciał się już wysadzić - gdyby się wtedy wysadził, nie byłoby tematu, byłby terrorystą i miałby na sumieniu dziesiątki ludzi, teraz jednak jest nawrócony, wreszcie otrząsnął się z prania mózgu i zasługuje na drugą szansę.
On nie był zmuszony do współpracy z CIA, chyba nieuważnie oglądałeś 5 odcinek 2 sezonu. On chciał wreszcie zrzucić z siebie ten balast i ponownie stać się człowiekiem - co mu się udało.

Daruj sobie taką argumentację. Brodyego od zabicia wielu ludzi w schronie uchroniło złe połączenie przewodów, a potem córka. Mimo grzechów Waldena czy Estesa należy pamiętać że w schronie byli tam tez inni ludzie, którzy pewnie byli synami, ojcami, braćmi...Brody do tego stopnia oddał się sprawie Nazira że go to nie obchodziło.
Nie wiem czy zasługuje na drugą szansę, ale nie dziwię się Estesowi że Brody jest dla niego niewygodny, no bo jaki sens jest trzymać przy życiu człowieka, który niedawno był oddanym żołnierzem Nazira...oczywiście jest tu drugie dno dotyczące ataku dronów, ale wynikało ono ze złego rozpoznania, a nie z zaplanowanego zamachu na niewinne dzieci...

Chyba raczej jaki jest sens trzymania przy życiu człowieka, który wie o tym, że zabiłeś prawie setkę dzieci i może ci ukręcić z tego bata.
Nie wynikało ze złego rozpoznania, z 12 odcinka 1 sezonu jasno wynika, że Estes i Walden wiedzieli o tych dzieciach i o tym, że one zginą, jedyne złe rozpoznanie było takie, że spodziewali się między tymi dziećmi terrorysty, którego tam nie było.

Wiedzieli ale zdecydowali się na uderzenie bo ich priorytetem było wyeliminowanie terrorysty, który planował atak w USA, w który mogły ucierpieć amerykańskie dzieci. Niestety tak to funkcjonuje. Nas to może tylko oburzać, ale na wojnie często nie ma miejsca na szlachetne, honorowe rozwiązania. Nazir był tak samo odpowiedzialny tej tragedii, bo prowadząc swoją działalność stał się celem uświęcającym środki.

Szlachetne honorowe rozwiązania, a zagłada 100 dzieci to chyba duża różnica. I Ty mówisz, że ja podchodzę do serialu jak do telenoweli (rozumiem, że chciałeś mi tym pojechać, że za bardzo się wkręcam i usprawiedliwiam Brody'ego)? Nie widzisz tutaj różnicy między Waldenem/Estesem, a Brodym? Przecież to totalni hipokryci. Estes każe sprzątnąć Brody'ego, chociaż sam jest 10 razy gorszy od niego. Brody póki co zabił tylko Walkera, który był mordercą, krawca, który i tak i tak by zmarł (no i też nie był akurat przykładnym Amerykaninem) i Waldena (zbrodniarza wojennego), chociaż uważam, że jego rola w tym jest bardzo nikła.

Dla mnie Brody'ego dyskwalifikuje fakt że nacisnął przycisk w schronie. Owszem jest postacią tragiczną, ale nie będę go usprawiedliwiał. Nie wiem jak wyliczyłaś że Estes jest 10 razy gorszy i co to tak naprawdę oznacza. Szkoda że decyzji Waldena/Estesa nie rozpatrujesz z pozycji zagrożonego atakami terrorystycznymi mocarstwa, które i tak już zostało dotkliwie zranione atakami na WTC. Łatwo ich oceniać "ojej jak tak można", ale ich pracą jest zapewnić swoim obywatelom bezpieczeństwo bez względu na środki. Ten serial ma duży atut pokazując różne odcienie szarości. Nie ma tu klasycznych antybohaterów, bo nawet Nazir w rozmowie z Carrie miał trochę racji.

Brody zasługuje na drugą szansę, ale powinien zginąć, a najlepiej jakby poszedł do więzienia. Tam dają drugą szansę.

Idealizujesz Brodskiego i nie umiesz precyzyjnie zdefiniowac pojecia "terrorysta". Brodski spelnia wszystkie kryteria by moc go okreslic mianem terrorysty.

Oczywiscie istnieje pewien zwiazek przyczynowo-skutkowy np. niewola, tortury, pranie mozgu, szantaz emocjonalny etc. Ale to faktow nie zmienia.

Kazdy terrorysta jest przeciez czlowiekiem, a wiec ma swoj zestaw cech, osobowosc, charakter, temperament, jakas historie zycia, emocje, uczucia, poglady itp. Nie rodzisz sie terrorysta, stajesz sie nim pod wplywem wielu wielu rozmaitych czynnikow.

Idealizowanie ludzi, albo z drugiej strony demonizowanie nie przybliza nas do zrozumienia pobudek nimi kierujacych. Wez pierwszego z brzegu znanego terroryste, czy to niemieckiego, czy irlandzkiego, czy baskijskiego, czy arabskiego i przesledz jego zyciorys. Dowiesz sie fascynujacych rzeczy i zrozumiesz, ze nigdy nic nie jest takie proste jak sie wydaje.

Tymczasem Ty wolisz pewne uproszczenia. Terrorysta to nasienie szatana, usosobienie zla, czlowiek bez duszy, bez sumienia, bez uczuc, jak maszyna. Po prostu zmitologizowane zlo, przed ktorym odczuwasz atawistyczny lęk. Brodski pokazany zostal jako czlowiek, wiec automatycznie w Twoich oczach nie moze byc terrorysta, bo dla Ciebie terrrorysta to abstrakcyjne zlo a nie zywa istota ludzka z calym swoim bagazem czlowieczenstwa.

Droga do bycia terrorysta zawsze jest kreta. Jedna z takich kretych drog przebyl Brodski. W efekcie zostal terrorysta. Potem pokonal kilka nastepnych zakretow i od terroryzmu dal sie odwiesc...

Ok, to może inaczej - podchodzę do tego tak - jeżeli Brody jest terrorystą, jest nim 99% postaci "Homeland".

Ciezko sie z Toba zgodzic. Saul, o ile mi wiadomo, nie jest terrorysta. Jest pracownikiem CIA. Irlandczyk o nazwisku Quinn tez nie jest terrorysta. Roznie mozna oceniac jego dzialania, ale po prostu jest funkcjonariuszem z pionu operacyjnego, ktory wypelnia rozkazy. Jego zleceniodawcy to ludzie piastujacy oficjalne stanowiska w CIA, a wiec w instytucji rzadowej, dzialajacej jak najbardziej legalnie, w ramach amerykanskiego prawa. CIA korzysta z roznych przywilejow, ma tzw licencje na zabijanie (w ramach bezpieczenstwa narodowego), ale z pewnoscia nie jest organizacja terorystyczna.

Moze powinnas sobie jeszcze raz zdefiniowac pojecie terroryzmu i organizacji terrorystycznej, albo moze po prostu znaczenie tych okreslen sobie sprecyzuj.

Carrie jest byla analityczka CIA, jej siostra jest lekarzem. Brodskiego zona raczej tez nie jest terrorystka, podobnie jego syn i corka, choc w przypadku corki mozna miec pewne watpliwosci. Potrafi terroryzowac ;) Kogo tam jeszcze mamy? Zreszta niezaleznie kogo tam jeszcze mamy to nijak nie widze tych 99%.
Widze Abu Nazira, czlonkow jego siatki i Brodskiego. Walden czy Estes to zbrodniarze, ale w jezyku polskim slowo "zbrodniarz" niekoniecznie znaczy to samo co "terrorysta". Nie kazdy zbrodniarz jest terrrorysta. Uzywajmy pojec precyzyjnie.

Powtorze: Brodski byl terrorysta, do czasu az go zdekonspirowano. Bral udzial w organizacji ataku terrorystycznego. W pierwszym sezonie niewiele brakowalo aby wykonal osobiscie zamach terrorystyczny. Byl trybikiem w terrorystycznej machinie Abu Nazira. Takie sa fakty.

Ciekawi mnie w zwiazku z tym co innego - czemu nie przyjmujesz faktow? Czemu nie chcesz nazywac rzeczy po imieniu? O co w zasadzie chodzi? O sympatie do postaci Brodskiego? Czy skoro odczuwasz sympatie do tej postaci, to znaczy, ze ona z zalozenia nie moze byc terrorysta? Tlumacze, ze terrorysta to nie jest zwykly prymitywny rzezimieszek. Pobudki kierujace terrorystami zwykle sa bardzo zlozone. W zaden sposob ich nie bronie, ale po prostu dziwie sie, ze potrafisz tak idealizowac kogos, przez co zamykasz sie przed racjonalnym, chlodnym, wywazonym, zdroworozsadkowym widzeniem swiata.

Jak nazwiesz kogos kto w tlumie ludzi probuje odpalic ladunek wybuchowy przypiety do wlasnego ciala? Prosze o precyzyjna odpowiedz na to proste pytanie.

Szkoda, że wiemy, że będzie 3 sezon.
Moim zdaniem Brody kulka w łeb od Quinna, Quinn kulka w łeb od Carrie i koniec tego serialu, ile można??
Mike z Jess happy ever after. Saul wypad z CIA i powrót do żony po wcześniejszym ujawnieniu Estesa i Quinna.

Ja liczę jednak na nieprzewidziany zwrot akcji, czyli zamach na tych powracających żołnierzy się uda, a Brody zabije w samoobronie Quinna :D

No technicznie rzecz ujmując Broddy zabił kilku ludzi choć nikt z nich nie był bez winy jak sobie przypominam:D.
No i samo planowanie zamachu to już terroryzm(no i prawie to zrobił) ale i tak Essex robi mu świństwo no ale czego się po takim dupku jak on spodziewać. I jeszcze wielka łaska chyba w finale że Carrie może wrócić do pracy....

Carrie w łóżku w przypływie szału zabija Brody'ego. Wtedy wpada Quinn i zabija Carrie. Wtedy Saul likwiduje Quinna, w zamian za co jego likwiduje Estes, który wkrótce potem zostaje wiceprezydentem i nawiązuje romans z Jess;-P ;-P ;-P

Estes ginie w zamachu, Saul przejmuje CIA, Brody dostaje nominacje na prezydenta

Ja tylko jeden watek porusze - Saul Berenson. To tylko moja wyobraznia i prawie na pewno sie myle.

Saul jest agentem CIA o wieloletnim stazu. Saul jest swietnym analitykiem CIA o bardzo szerokich kontaktach. Saul nie jest bezbronny przeciwko Estesowi i jego sfabrykowanym zarzutom. Saul ma do kogo sie zwrocic o pomoc, albo umie wykorzystac wiedze o Estesie, by zneutralizowac szantaz, ktoremu zostal poddany.

Na tej bazie moglibysmy oczekiwac pewnego zwrotu akcji. Brodski nie zostanie zabity przez Irlandczyka, bo Saul pociagnie za jakies sznurki i zaszachuje Estesa, ktory Irlandczyka bedzie musial odwolac.

Mike zginie, Brody będzie jednak kandydował namówiony przez ludzi z agencji, w sumie to dobra sprawa mieć w pełni sterowanego prezydenta.

Zabili sobowtóra/brata bliźniaka Nazira lub okaże się że nad Nazirem jest ktoś jeszcze.

Brody zginie, u Carrie nastąpi załamanie nerwowe, Saul zaszantażuje Esteza i uratuje swoją pozycję w CIA.
Od nowego sezonu (oby) będziemy mieli do czynienia z innym wątkiem, bo Nazir/Brody jest już tak wyeksploatowany, że nawet nie potrafili wątku zabójstwa Nazira nakręcić nie popadając w tani sensacyjny banał.
Brody załatwił już wszystkie sprawy - rodzina, polityka, wszystkie sznurki zostały zerwane, może odejść (zapewne przy próbie ucieczki).

No a Essex to największa szuja, on najwyżej może kible czyścić a być szefem:D.
No i to sumie to on wywalił Carrie, Broddy tylko wprawił machinę w ruch sam mógł nie wiedzieć jakie to będzie mieć konsekwencje(mówię o telefonie)....