PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620036}

House of Cards

2013 - 2018
8,3 180 tys. ocen
8,3 10 1 179972
8,2 47 krytyków
House of Cards
powrót do forum serialu House of Cards

3 sezon

ocenił(a) serial na 8

Jak dla mnie 3 sezon to porażka. Pomijając już fakt żenującej homo propagandy, serial sam w sobie jest dość słaby w 3 sezonie. Część sytuacji jest nielogiczna, a zakończenie przebiło wszystko. Pierwsze 2 sezony były ok, bo trzymały w napięciu i ze strony technicznej zostały zrealizowane na bardzo wysokim poziomie. 3 sezon został zrobiony ewidentnie na siłę. Na koniec dodam, że zachowanie Claire w ostatnim odcinku jest naprawdę śmieszne i jak dla mnie żałosne.

Krystek95

a to ciekawe, bo występuje u pingwinów, małpek Bonobo, makaków, pawianów, łabędzi i tak dalej, ale pewnie naoglądały się za dużo propagandy, co?

A może nie są cześcią natury?

W swoim domu możesz sobie definiować co jest naturalne, ale lepiej nie wychodż z tym do ludzi, bo ktokolwiek kto ma pojęcie o świecie a tym bardziej o biologii zabije cię śmiechem

ocenił(a) serial na 10
ChyzyRuj

Jak można jednocześnie uważać homoseksualizm za nienaturalny i chorobę psychiczną?

ocenił(a) serial na 6
Krystek95

http://natemat.pl/9727,obrazaja-bo-sami-sa-homoseksualistami-naukowcy-demaskuja- homofobie

Krystek, taka porada od starszego kolegi... W tym, że bardziej Ci się podobają koledzy, a nie koleżanki nie ma nic złego. Nie przeżywaj tego tak emocjonalnie, postaraj się samego siebie zaakceptować. Jesteś jeszcze młodym chłopcem, całe życie przed Tobą, nie warto go poświęcać na wypieranie samego siebie i nienawiść do własnej tożsamości.

Jeśli otworzysz serce na to kim jesteś , postarasz się pokochać samego siebie to w końcu spotkasz kogoś kto i Ciebie pokocha takiego jakim jesteś. Nie tłamś tego w sobie...

Angus_Parvis

najs ;))

ocenił(a) serial na 8
baczekkk

Myślę, że jeśli część naszego wspaniałego społeczeństwa nagle zapragnęłaby otwarcie okazywać miłość do przywołanych wyżej małpek Bonobo to znalazłaby się spora rzesza (jak zwolennicy homoseksualizmu powyżej) osób uznających to za całkowicie normalne i zgodne z naturą, ba! Myślę że część osób preferujących miłość do tychże małpek bonobo znalazłoby zatrudnienie w w showbiznesnie i polityce a kolejna część dostałaby dofinansowanie do "swojego" związku od UE. No ale co ja tam wiem, pewnie taki związek byłby równie w zgodzie z naturą co para mężczyzn chcących adoptować dziecko ;)

Dasot

zyjemy w Polsce nie Europie. roznica. jestes Polakiem nie europejczykiem. Twoim hymenm jest Marsz Dabrowskiego nie Oda, barwami jest flaga bialoczerwona nie niebieska w zolte gwizdki itd.

ocenił(a) serial na 9
Freddie

Ty mi nie mów co jest moim hymnem, a co nie.

Dasot

dotacje z UE? hahahah te pieniadze Niemcy powinni wyplacac jako odszkodowanie za 2 wojne swiatowa... Niemcy nie nazisci.

Freddie

bierz pukawkę i ciśnij na Berlin, pajacu :DDD
albo popytaj kolegów, czy woleliby szefa Niemca czy Polaka i dalej płacz nad brakiem patriotyzmu w twojej ojczyźnie ;D

ocenił(a) serial na 10
Dasot

Skąd taki bipolaryzm poglądów? Dlaczego te dzielisz Świat na "zachód" i Rosję? We Włoszech też im jakoś niespieszno do dawania praw LGBT, a to przecież kraj owego "zachodu". Nie sądzisz, że normy kulturowe "Południowców" i "Skandynawów" też mocno się różnią między sobą? Masz kompleksy natury narodowościowej i będąc pytany o narodowość za granicą na pewno wstydzisz się powiedzieć prawdę? Wolałbyś powiedzieć np. UK? To jest właśnie ta polska "murzyńskość", o której wspominał bardzo trafnie Sikorski na taśmach Wprost: ślepa wiara w słuszność wszystkiego co związane z szeroko rozumianym "zachodem". Jak myślicie, ile zajmie np. legalizacja marihuany w Polsce przy tej odwilży w USA i nie tylko? Nie zrozum mnie źle, ja nie jestem fanem Rosji czy wsadzania ludzi do więzień za mówienie o LGBT czy palenie cannabisu, ale problem w mojej opinii polega na tym, że często w ogóle nie zawracamy sobie głowy, żeby kwestionować normy przyjmowane przez "zachód". A oni przecież też błędy popełniają. W konkluzji: cały czas próbujemy ich doganiać, stać się tacy sami - zamiast pracować nad staniem się lepszymi. Wprowadzać prawa i ustawy, które naszym zdaniem będą działały, a nie takie, które działają u np. Niemców, przecież my się od nich bardzo różnimy i wydaje mi się, że nasze prawa powinny być dostosowane do nas. A my niestety wszystko zgapiamy jak leci, nie podejmujemy się żadnych, może nieco bardziej ryzykownych, ale też potencjalnie bardziej opłacalnych, prób zaprowadzenia własnego ładu. Świat nie jest taki czarno-biały, tak samo jak Polska nie jest ani Rosją, ani owym "zachodem".

ocenił(a) serial na 7
voldi9

Popieram! Ale weź tak nie pisz, bo jak nie przyklaśniesz temu co od niedawna jest lansowane przez lewicowo liberalne media to od razu zostaniesz okrzyknięty homofobem, islamofobem, faszystą i antysemitą (etc) w jednym.

Tak czy inaczej zgadzam się z Tobą. Nie powinniśmy kopiować wszystkiego co wymyślają decydenci w innych krajach, bo to co będzie się sprawdzać w Danii czy Francji zupełnie inaczej może być odebrane we Włoszech, Hiszpanii lub Serbii. Na tzw. "zachodzie" popełniono już wiele poważnych błędów np. multikulti i masowy napływ islamistów (jeszcze 20-25 lat temu w Europie było ich niewielu... dzisiaj jest ich blisko 50 milionów a liczba ta stale rośnie). Cieszę się, że u nas tego nie ma. Ostatnio w niektórych krajach europejskich występują poważne problemy z islamistami a to dopiero początek, bo islamistów na tzw. "zachodzie" przybywa i wątpię by dało się ich stamtąd łatwo wygonić. Dla porównania żadnych problemów z islamistami nie ma Japonia (98,5% ludności tego kraju to Japończycy). Podobnie jednorodna kulturowo i narodowościowo jest Polska (97% ludności do Polacy). Jeśli np. we Francji mają problem to tylko i wyłącznie na własne życzenie.

W 2010 roku kanclerz Niemiec, Angela Merkel na spotkaniu z młodymi działaczami CDU stwierdziła, że polityka multikulti poniosła "kompletną klęskę". Kanclerz Niemiec powiedziała, że w praktyce, teoria społeczeństwa wielokulturowego nie sprawdziła się. Dotyczyć to ma szczególnie mniejszości muzułmańskiej. Również Horst Seehofer, lider bawarskiej CSU, powiedział, że "imigranci z krajów arabskich i Turcji nie chcą się integrować. Mulikulti nie żyje" – stwierdził Seehofer. Szacuje się, że co czwarte morderstwo i co trzeci gwałt popełnia w Niemczech cudzoziemiec. Niemiecka policja boi się wjeżdżać do niektórych dzielnic w kraju zamieszkanych przez imigrantów. Trzeba uczyć się na błędach innych i nie mówię tutaj tylko o islamizacji. Tak jak napisałeś, my powinniśmy patrzeć na siebie a nie na to czego chcą we Francji albo w jakimś stanie USA. Jak dla mnie to oni mogą nawet na głowie chodzić i my wcale nie musimy kopiować tego typu pomysłów. Bakteria Karola Marksa, czyli poprawność polityczna to największa głupota współczesnego świata.

Tego typu scen w Polsce nie zobaczymy i bardzo dobrze:

https://www.youtube.com/watch?v=uERlkc_uzjU

https://www.youtube.com/watch?v=Sg90QGuD7V4

https://www.youtube.com/watch?v=HUqMsg9MitE

https://www.youtube.com/watch?v=bK6fTU4OXzQ

Krystek95

Problem z postacią Claire jest w ogóle taki, że z jednej strony jest bezwględna, cyniczna i profesjonalna.
A tymczasem okazuje się, że 1. Rosjanie nią z łatwością manipulowali. 2. Pozwala sobie na idiotyczną chwilę słabości/szczerości przed kamerą.

Ona jest taka... typowo kobieca (niestety teraz pewnie babki zaczną mnie linczować).
Mocna gdy ma plecy i może dokopywać słabszemu. Jednak w chwili gdy ma dojść do starcia z mocniejszym przeciwnikiem zaczyna okazywać się słabą panikarą żałośnie potrzebującą ochrony męża. A gdy ten "załatwia sprawę" - ona uznaje, że już jest niepotrzebny i można go zostawić. Dno dna, ale życiowe niestety.

ocenił(a) serial na 8
neutrico

Dokładnie, pozwala emocjom rządzić sobą, nie myśli logicznie, tak samo jak większość kobiet.

ocenił(a) serial na 6
Krystek95

"Dokładnie, pozwala emocjom rządzić sobą,"

Ty nie pozwalasz rządzić sobą swoim, no nie wiem, emocjonalnym stosunkiem do homoseksualizmu?

"nie myśli logicznie,"

"Za promocję homoseksualizmu uważam to, że jest on przedstawiany jako coś normalnego, a czasami wręcz normalniejszego, podczas gdy jest to nienaturalne i tak powinno być przedstawiane. Czy ludzie mający inne choroby psychiczne są tak promowani w mediach, np. ludzie z rozdwojeniem jaźni, nekrofile czy zoofile? W dzisiejszych czasach na zachodzie mniejszości seksualne mają większe prawa od zwykłych ludzi co jest chore. Piszecie że świat się rozwija - nie, świat się cofa w rozwoju cywilizacyjnym i taki świat nie może przetrwać, dlatego bardzo prawdopodobny jest upadek naszej cywilizacji,"

"Jestem zdecydowanym zwolennikiem wolności, ale nie w takim wydaniu jak się nazywa "wolność" dzisiaj w zachodnim świecie, ponieważ to jest tylko złudzenie"

"tak samo jak większość kobiet."

Mało znam tak emocjonalnych i nielogicznych kobiet jak Ty.

ocenił(a) serial na 9
neutrico

Lepiej bym tego nie ujał. Ciągle jej mało, przez cały sezon przez jej pomysły Frank jest na coraz gorszej pozycji a na koniec odchodzi, bo ma mu za złe, że no ***a sam nie wiem co, ze został prezydentem, przecież pchała go do tego 2 sezony a teraz jej już źle.

Najgorsze w tym, że probują ją wybielić przez jej empatyczne zachowania, a caly sezon to ona jest powodem największych problemów. Była ambasadorką UN, sama sobie wykopała grób swoimi zachowaniami, ale i tak Franek na koniec jest winny.

Krystek95

na 13 odcinków ten motyw pojawia się może w trzech i to tylko momentami. zwróc uwage, że Claire nie rozmawia w celi tylko o tym jak to jest być gejem tylko o życiu, miłości, byciu z drugim człowiekiem i o wyrzekaniu się własnych wartości dla zadowolenia innego człowieka, ale co ja będę tłumaczyć to osobie, która żyje w ciemnogrodzie tolerancji i uważa homoseksualizm za chorobę.

ocenił(a) serial na 6
Krystek95

Krystek, sam się zastanawiam czy Twoje wypowiedzi są kompromitujące. To zależy jak na to spojrzymy. Przede wszystkim bardzo słabo posługujesz się językiem polskim, a więc na kulturę polską powoływać się nie możesz, bo zbyt wiele z nią wspólnego nie masz. Podejrzewam, że masz małą wiedzę o polskiej historii i tradycji. Prawdopodobnie masz chłopskie pochodzenie, a przecież chłopi jeszcze pod koniec XIX wieku za Polaków się nie uważali, a do Polaków odczuwali niechęć, tak jak Ty do homoseksualistów - uważali Polaków za obcych kulturowo, co było prawdą.
No i Twoja osobliwa homofobia. Tak, jest w Tobie lęk homofobiczny. Albo masz jakieś skłonności homoseksualne i sobie z tym nie radzisz, więc uciekasz w zabawną homofobię, albo rzeczywiście to kwestia egzotyki kulturowej wpisanej w chłopską nietolerancję, zaściankowość i ksenofobię. My, Polacy, jesteśmy i zawsze byliśmy Europejczykami i w procesie ewolucji społecznej współkształtujemy europejskie normy i zasady obyczajowe, społeczne i moralne. Z kolei z Wami, chłopami, różnie to bywało... Nie przez przypadek nazywano Was Kałmukami by podkreślić tę swoistą kulturową obcość w stosunku do Polaków i ich wartości. Nawet dziś czasem mówi się, że istnieją w Polsce dwie Polski i jakby dwa narody żyjące obok siebie, ale nie ze sobą.
Na przełomie XIX i XX wieku chłopi przyjęli polską tożsamość narodową, ale czy na pewno stali się Polakami?

ocenił(a) serial na 6
per333

"Prawdopodobnie masz chłopskie pochodzenie, a przecież chłopi jeszcze pod koniec XIX wieku za Polaków się nie uważali, a do Polaków odczuwali niechęć"

Bzdury wyssane z brudnego palucha. Proces identyfikacji narodowej polskiego chłopstwa przebiegał na przełomie XVIII- XIX wieku, chłopi uczestniczyli we wszystkich narodowych powstaniach począwszy od insurekcji kościuszkowskiej (Bartosza Głowackiego kojarzysz? Pewno nie, jak się ma takie świetne pochodzenie to książek już czytać nie trzeba...) Szczególnie wielką rolą chłopstwa był udział w powstaniach śląskich i wielkopolskim, które w odróżnieniu od wystąpień inspirowanych przez przywódców szlacheckich nie kończył się zbrodniczą dla "sprawy narodowej" nieudolnością.

Fascynujące jest to, że w XXI wieku, z perspektywy historii ktoś jeszcze ma parszywą czelność powoływać się na szlacheckie pochodzenie. I to mimo tego, że z pewnością jest to kłamstwo, bo zarówno Twój ojciec jak i matka musieliby posiadać prawdziwy rodowód szlachecki nie skalany żadnym mezaliansem w rodzinie. Przy polskiej historii to właściwie niemożliwe.

Polska szlachta dokonała niespotykanej nigdzie indziej zdrady własnego państwa, przedłożenia własnych samolubnych interesików (Pańszczyzna dla chłopstwa wynosząca często więcej dni niż ma tydzień!) nad niepodległość kraju.
Wśród podpisujących konfederacje targowicką nie było ani jednego mieszczanina czy chłopa. Wśród posłów podpisujących rozbiory Rzeczpospolitej również.
O wszelkich decyzjach w I Rzeczpospolitej decydowała wyłącznie szlachta i miała większą władze niż jakikolwiek jej odpowiednik w innych państwach świata, a mimo to nie przeszkodziło to polskim szlachetkom zniszczyć kraju który tyle im dał.

Dlatego właśnie, ludzi którzy identyfikują polskość z jakimś szlachectwem (nie chłopstwem?) nazywam albo skończonym głupcami bez podstawowej znajomości historii albo po prostu parszywymi zdrajcami. Na pewno nie Polakami...

ocenił(a) serial na 10
kasia_jana

dokladnie, w przypadku sezonu 3 HOC mozna w wiekszosci spotkac sie opiniami negatywnymi, Frank jakby truchleje i sezon nalezy do Claire, ale to cos nowego, przez to tez interesujacego

micha2996

Frank nie truchleje. On po prostu nie zna takiej polskiej piosenki:
""Nie wierz nigdy kobiecie, dobrą radę ci dam.
Nic gorszego na świecie nie przytrafia się nam.
Nie wierz nigdy kobiecie, nie ustępuj na krok,
bo przepadłeś z kretesem nim zrozumiesz swój błąd"

No i w związku z tym: ufa Claire, pomaga jej, winduje na stanowisko na które ona się nie nadaje ale ma być spełnieniem jej ambicji i ma być dla niej spadochronem gdyby Frankowi się nie udało dobyć reelekcji, niszczy jeden z największych "straszaków" jaki zagraża Claire i wprowadza ją w dygot i panikę i co...?
I dostaje "w podzięce" kopa w ...

micha2996

oceny są negatywne, bo Frankowi już sie tak wszystko nie udaje jak wcześniej, ludzie go zostawiają.. na końcu nawet Remy. Faktycznie tylko Doug jest do końca wierny. Pokazali, że łatwiej jest zdobyć władzę niż potem ją utrzymać i faktycznie rządzić. Frank się czasami zachowuje jak dyktator, szukając obejść różnych praw na swoją korzyść, a przy tym w porównaniu do Petrowa jest małym człowieczkiem, który może mu buty czyścić. Wszyscy przyzwyczaili się, że Frankowi wychodzi wszystko, że jest w stanie się posunąć bardzo daleko. W tym sezonie tej manipulacji jest bardzo mało, a jak się pojawia to już nie w takiej formie. Nie ma już wielkich morderstw, twistów, i wielkiego wow tak często i dlatego ludziom nie przypadl do gustu.

ocenił(a) serial na 9
kasia_jana

Po prostu albo Claire powinna mieć wątpliwości od początku , a jak na 49 letnią kobietę zachować się z godnością i rozumieć, że odwołanie z pozyucji ambasadorki UN jest tylko jej i jej winą. Wymuszone stanowisko, bo nie potrafiła zachować się jak człowiek przed komisją, wymuszanie interwencji, durne wystąpienie w Rosji, a następnie wymuszenie kolejnej interwencji po zmanipulowaniu przez Rosyjskiego ambasadora.

Nie powoduje to, że widzimy niezależną kobietę ale manipulatorkę, która na dodatek próbowano wybielić dziwnymi wątkami. Po tym wszystkim po wszystkich jej błędach postanawia odejść bo Frank jest taki zły.

Dunbar jest dobrą postacią kobiecą, Jackie jest dobrą postacią kobiecą (w miare), a Claire przez niekonsekwetność w prowadzeniu jej postaci i nieznane przesłanki dla których postanawia zostawić Franka (chociaż cały sezon praktycznie każdy jej pomyśł został wprowadzony w życie i okazał się jeszcze gorszy od poprzedniego) bo dla niej to za mało być Pierwszą Damą. Sama sprowadziła na siebie problemy, a wini za to Franka. Franek jako osoba nie mająca równo pod beretem zachowuje się jak zachowuje przez co jeszcze bardziej scenarzyści próbują wybielić Claire i to wybielanie tej osoby powoduje niechęć.

Bo rozumiem gdyby cały sezon konsekwetnie dawała dupy na wszystkich frontach a wciąż byłob jej mało to byłoby całkiem normalne. Kontynuowali by jej postać taką jaka była od początku serialu, zła i wyrachowana z drobnymi empatycznymi momentami. Ale tutaj nagle wielka obronczyni uciśnionych, przez cały sezon nie potrafiła zrobić nic pożytecznego dla kraju ani dla siebie, a na koniec okazuje się ze to wina Franka.

Niekonsekwetność w prowadzeniu tej postaci sprawia, ze jest ona minusem niż ciekawym wątkiem w tym sezonie.

urbix

Dla takich analiz odwiedzam to forum. Dziękuje.

urbix

Ja nie twierdzę, że jej zachowanie w czasie całego sezonu jest dobre. Faktycznie odeszła od Franka dlatego, że wie, że nie ma z nim przyszłości, że prawdopodobnie przegra wybory i po prostu ucieka z tonącego statku. Jest wyrachowana tak samo jak Frank, albo i gorzej. Moim zdaniem scenarzyści wcale jej nie wybielali, wręcz przeciwnie. Stawiali ją w złym świetle, a Frank dzięki temu wyglądał lepiej. Fakt jest, że Petrow miał racje i ona była jego ogromną słabością, bo nie kwestionował tego co mówi. Zgodzę się, że fakt odwołania z funkcji ambasadora zgotowała sobie sama.
Ciekawym wątkiem jest relacja Frank - Claire, a nie sama CLaire. Nie zapominajmy, że bez niego nie byłoby jej, nie zostałąby ambasadorem etc. Przecież przez dwa ostatnie sezony grali na wspólnym froncie, a w momencie kiedy faktycznie odnoszą "sukces" do głosu dochodzi jej wielkie ego, które niszczy, zarówno ją ,jak i jego. Gdyby nie poprowadzili jej postaci w taki sposób, gdyby zrobili z niej typową pierwszą damę, byłoby nudno. Po prostu. Mieli pokazać przez 13 odc jak wybiera jajka wielkanocne? no nie..a postać była prowadzona konsekwentnie..od początku do końca..

ocenił(a) serial na 9
kasia_jana

Rozumiem, że mogłaby się trochę oburzać gdyby Frank został prezydentem elektem, a nie gdy do wyborów został rok i teraz no nie ma możliwości żeby Frank załatwiał jej kolejne pozycje.

Masz racje faktycznie gdyby robiła tak jak Frank jej zagra to byłoby nudniej i tutaj się zgadzam z Tobą w 100%. Ale kurcze jak dla mnie była zbyt empatyczna cały sezon, to nie to do czego mnie przyzwyczaiła jej postać.

Mogłaby poprosić aby to on zrezygnował z wyborów i ona chciałaby kandydować na jego miejsce, tylko poparcie dla pierwszej damy to nie poparcie jako kandydatki dla prezydenta, a pozatym jeszcze musieliby wyznaczyć Demokraci a po akcji w UN nie byliby na to chętni.

Oczywiście tutaj też pojawiają się wątki, że jest w ciąży (nudności, jajko jako symbol płodności) ale to tylko takie spekulacje no i dochodzi, że zaczyna wchodzić w okres menopauzy. Ale nie wiem czy scenarzyści, aż tak bardzo chcieli oddać efekty przechodzenia menopauzy lub ciąży. Dlatego, tak w czasie sezonu zmienia zachowanie? Wymaga od Franka już trochę więcej, i tutaj nie mogę dojść do tego czego czy faktycznie pozycji czy stabilności u jego boku, której on ostatnio nie potrafi ostatnio zapewnić.

urbix

uf, dla mnie Claire zniszczyła system w 3 sezonie ;) i od drugiego czy trzeciego odcinka zaczęłam oglądać HoC dla niej.

Odniosłam wrażenie, że kluczowym momentem jest wymuszenie na niej odejścia z ONZ, ponieważ wtedy z całą mocą dociera do niej, że wszystko co w życiu robi ma służyć jedynie interesom Franka. Zrezygnowała z macierzyństwa (w poprzednich sezonach sugerowano, że miała na to chęć) a kiedy dostała szansę wpływu na rzeczywistość jako ambasadorka, po chwili okazało się, że jej osobiste ambicje i sukcesy są szanowane tylko do momentu, w którym nie przeszkadzają Frankowi. Pozbywa się jakichkolwiek złudzeń co do rzekomego partnerstwa w ich związku, jej światopogląd legnie w gruzach.

Plus te mroczna operowa muzyka! Obłęd ;)

ocenił(a) serial na 9
ChyzyRuj

No własnie nei bardzo, tak jak miał w dupie to w poprzednich sezonach to teraz Frank właśnie próbował ją gdzieś umieścić na stołku, dawał jej szanse i wierzył w jej pomysły ale to właśnie Claire na koniec wszystko marnowała i psuła. Przez co coraz bardziej upadała wiarygodność Franka.

Gdyby było właśnie inaczej to rozumiałbym Claire ale w tym sezonie Frank się starał i czasami miał jazdy no ale kurcze Claire sama wszystko zmarnowała.

urbix

Czy nie sądzicie, że może ta zmiana (bo bądźmy szczerzy jest ona widoczna między poprzednimi sezonami a 3) to nie wynik menopauzy? Wskazywałoby na to jej wahania nastrojów, czy chociażby uderzenia ciepła (scena z lodówką) ??

ocenił(a) serial na 9
keymil_filmweb

tez o tym pomyslalem. ciagle zmiany nastroju zmiana zdania sama do konca nie wiedziala czego chce przez caly 3 sezon. tak jak w 2 pierwszych sezonach jej rola bardzo mi sie podobala tak od poczatku do konca 3 sezonu irytowala mnie na maxa

Krystek95

Dla mnie sezon przede wszystkim równy. Za wyjątkiem dwóch słabszych odcinków, wszystkie trzymały równy bardzo dobry poziom. Były może 1-2 odcinki wyśmienite.

To był inny sezon niż dwa poprzednie. W tym jak dla mnie najważniejsza nie była akcja czy intryga, ale ludzie. Małżeństwo Underwooda i Claire, genialnie przedstawiona sylwetka Douga Stempera, nowa kandydatka na prezydenta, wątpiący Remy, manipulowana Jacky Sharp..to była największa siła tego sezonu. No i ta samotność prezydenta, jego powolny upadek...

No i starożytny "Chór" w postaci niespełnionego pisarza...

Wiem, że wielu z Was podobała się postać Claire. A mnie jakoś nie urzekła. Jej wahania nastroju, brak doświadczenia w polityce międzynarodowej (sorry, ale za wysoko mierzyła!) i wrażenie, jakby sama nie wiedziała czego chce. Albo inaczej - mam wrażenie, że jak zorientowała się, że nie jest w stanie osiągnąć tego co pragnie, - poległa. A jak końcowa decyzja to bardziej obraz rozpaczy niż próba rozwiązania problemu.

Jak dla mnie numer 1 to Doug. Wściekałem się na niego jak się załamał, podziwiałem jak się starał podnieść, i wiem, to zabrzmi strasznie - ale w finalnym odcinku mnie nie zawiódł. To był taki Doug jaki miał u mnie szacunek.

Krystek95

Wg.mnie również najsłabszy sezon :( mam nadzieje ze 4 sezon bedzie na poziomie dwóch pierwszych.

ocenił(a) serial na 6
Krystek95

Nie ma tu żadnej homo propagandy. Tak jak jeden z przedmówców zauważył jest różnica cywilizacyjna i kulturowa między Zachodem, a takimi krajami jak Rosja, Uzbekistan, Tadżykistan, Oman i Burkina Faso.

Sezon 3 rzeczywiście słabszy, ale przecież HoC nigdy nie był serialem nazbyt inteligentnym, szczególnie gdy go porównujemy z Bossem. Przy Bossie był serialem wtórnym, dużo mniej błyskotliwym i mniej przenikliwym. Przewagę nad Bossem miał w zakresie budżetu i reklamy, ale to wszystko. Młodzież, która łyka reklamy i która jest podatna na przekaz socjotechniczny dała sobie wmówić, że HoC to arcydzieło.

Sezon 3 burzy konstrukcję fabularną całości, wprowadza chaos i jest niezwykle niekonsekwentny w sposobie budowania bohaterów. Ma słaby scenariusz, ale pod tym względem ten serial nigdy wybitny nie był. Nadal dobrze się to ogląda, a kreacje bardzo dobrych aktorów trzymają poziom, ale cały czas mamy świadomość, że ten serial nie jest ani studium dochodzenia do władzy, ani wiarygodnym opisem psychologicznym osób będących na szczycie. Jest fikcją, mniej lub bardziej nieudolną, lekko komiksową, odrealnioną, co w trzecim sezonie widać jaskrawo.
Istnieje zagrożenie, że opowieść zacznie zmierzać w stronę opery mydlanej zachowanej w konwencji political-fiction.

ocenił(a) serial na 10
Krystek95

Moim zdaniem ten sezon nie jest tak dobry jak dwa poprzednie. Wyraźnie widać, że 3 sezon został "wymuszony". Brakuje pomysłu i przez pewien czas nie wiadomo jaki jest cel tego wszystkiego. Już w pierwszym odcinku pierwszego sezonu było wiadome o co chodzi w tym serialu. W przypadku najnowszego rozdziału to już tak oczywiste nie było.

Znacznie brakowało mi zwracania się Franka do widza. Przez sporą część "środkowych" odcinków tych "epizodów" było naprawdę mało. Osobiście uważam, że brakowało nieco pomysłu na tą serię.

Widzę również, że wiele osób się czepia Clair. Ja ją doskonale rozumiem. Osobiście cieszę się z decyzji, którą podjęła w ostatniej scenie odcinka, daje to sporo nadziei na kolejny burzliwy sezon. Starcie wody i ognia.

ocenił(a) serial na 8
Krystek95

Zgadzam się. W 3 sezonie jesteśmy świadkami absurdalnej wręcz propagandy, nie tyle politycznej, co światopoglądowej. Prezydent Petrow, wzorowany na Putinie (nie mówcie, że nie gdyż jest to oczywisty fakt - wzmianki o przeszłości w KGB, atak terrorystyczny w operze, sytuacja w Czeczenii, inicjały Władimir Putin > Wiktor Petrow, a nawet wygląd) sam przyznaje, że prawo antygejowskie wprowadzone przez niego w Rosji jest błędne i nie wierzy w nie (jak to powiedział sam ma dwóch ministrów gejów i kogoś tam w rodzinie geja), a zostało wprowadzone jedynie w imię tradycji, zwyczajnie pod publikę. Zaskakujące, że pokazują coś takiego akurat w momencie kiedy jest duży konflikt z Rosją.. a nawet nie z Rosją, tylko z Putinem. Przecież to nie Rosja jest zagrożeniem tylko reżim Putina, jak to cały czas podają nasze "postępowe" i "obiektywne" media. Trzeci sezon tego serialu jest ewidentnie wymierzony w Putina i ma na celu zaimplementowanie w naszej świadomości, że zachód ma rację i nawet sam Putin o tym wie, ale się nie przyzna (wiadomo, że to wszystko fikcja, ale na nas silnie oddziałująca, pomagająca wyrobić w naszym mniemaniu "własne" zdanie).
Wspomnę jeszcze o tym geju z celi, który się powiesił. Mianowicie, należy zauważyć że w pewnym momencie od niego zależy stabilność całego świata, zgoda pomiędzy największymi mocarstwami Rosją i USA. Wszystko zależy od honorowego i prawego, walecznego niczym lwa o zasady swoje i "milionów" geja. W końcu to od jego oświadczenia zależy, czy kraje rozpoczną współprace na Bliskim Wschodzie, dopiero na drugi plan schodzą tarcze antyrakietowe i rakiety, Underwood jedną ręką machnął i powiedział, że rakiety z Polski mogą zniknąć, ale gej jest naszym priorytetem. Czy to nie intrygujące, że Petrow, który nie podzielnie włada "światem połowicą" od ponad dwudziestu lat, jest zaniepokojony, wręcz boi się ugrupowania gejowskiego, które w Rosji przy korzystnym liczeniu ma może 1% społeczeństwa ? Jeżeliby wyłączyć myślenie i nie mieć żadnej wiedzy o niczym, i wtedy obejrzeć ten serial - ma się wrażenie, że homoseksualistów jest co najmniej 50% na świecie.
Podsumujmy: Główny bohater Prezydent - Bi, jego ochroniarz Secret Service - Bi, Pisarz - Bi, Rachel prostytutka - Bi, Lisa pani religijna - Bi, dwóch ministrów w rządzie Rosji - homo. Jeszcze nigdy nie widziałem tylu gejów na raz. Oczywistym jest fakt, że takie seriale przyzwyczają ludzi do takich poglądów, wyrabiają ich światopogląd. To jest prawie to samo co lokowanie produktu i marki. (np. buty Nike Underwooda, które akurat wiąże w samolocie przy rozmowie z pisarzem, wyraźnie chodzi o to by je zauważyć. Tak samo jest z wątkiem gejowskim - chodzi o to, by to zauważyć i przyswoić, uznać za powszechne) Osobiście nie interesują mnie niczyje preferencje seksualne, jak i również nie mam zamiaru bronić Putina. Wypowiadam się o serialu i o propagandzie, którą nam wszystkim zaserwował, to że w czymś co powinno być pozbawione takich zabiegów, jest ich tak dużo że aż ocieka.
Pomijając fakt oczywistej propagandy, serial oceniam na bardzo dobry.

ocenił(a) serial na 7
wilus0503

Co do homopropagandy to obecnie jest ona wciskana praktycznie do każdego serialu z USA. Kiedyś na przykład można było nakręcić film o Spartacusie bez części rowerowych. Obecnie nie jest to już możliwe. Do tego pedzie praktycznie zawsze pokazywani są w dobrym świetle. Tego typu sceny w serialach i filmach zaczęły się pojawiać 10-15 lat temu. Po prostu polityka a dokładniej wpływy homolobby.

Masę scen z homosiami i innymi dewiantami znajdziesz w Grze o Tron, Chicago Fire, The Walking Dead, Spartacusie, The Killing, Person of Interest, House of Cards i wielu innych. To funkcjonuje w ten sposób... jeśli serial ma spora widownię to możesz być pewny, że w jednym z sezonów zaczną pojawiać się tego typu treści. Masz to jak w banku.

Zadaniem współczesnego kina jest już tylko propaganda (szczególnie ordynarna w tzw. wielkich hitach) ewentualnie głupia, prostacka rozrywka lub też "wielkie zatroskanie" sztucznymi problemami.

ocenił(a) serial na 8
Krystek95

Mniejsza o homo propagandę to ten wątek jest po prostu mało logiczny, gdy Claire walczy jako ambasador ONZ o misje wojsk w Dolinie Jordanu - wątek też politycznie debilny - to siłą rzeczy nie poświęciłaby tego w imię jednego gaya, któremu nie grozi zresztą nic strasznego, trochę jest to obłędne i robione na siłę - obiad z Pussy Riot bez jaj.

Ciekawe wątki to ten plan American Works - to jest coś bliżej życia, taki program przerzucenia dużych środków z socjalu, zasiłków na środki rozwojowe - bardzo odważny pomysł Frank - Obama może się wstydzić, że nie ma tyle odwagi.

Twórcy poszli w stronę taniego moralizatorstwa, własnych poglądów, a nie w stronę ciekawej akcji, końcówka jest taka, że ciężko teraz zbudować sensownie 4 sezon - to się kończy nijak, jak Frank pod koniec drugiego sezonu klepnął w stół to było jakieś zakończenie i kropka nad i - to była scena jakiej w 3 sezonie ze świecą szukać.

Jak się zaprasza panią Holland to takie są skutki - napiszę żartobliwie, że z House of Cards zrobił się serial Ekipa.

Krystek95

Niestety ale zgadzam się w 100%. Nie wiem jak wam ale mi każdy odcinek ciągnął się jak flaki z olejem. Cały sezon można by zmieścić w 5 odcinkach max. Po pierwszych dwóch bardzo dobrych sezonach ten rozczarował. Nie doszukiwałbym się w tym sezonie jakiegoś ukrytego znaczenia. Scenarzysta chciał niby pokazać wnętrze bohaterów, ich rozterki , uczucia ale litości....jak oglądając każdy odcinek sprawdzam ile minęło i ile do końca to coś tu jest nie tak. Tym co skłania mnie do obejrzenia czwartego sezonu jest odejście Claire bo wszystko inne spowodowałoby że serial by umarł po prostu. Pojawił się niby wątek międzynarodowy, Rosja, dolina Jordanu ale to wszystko chaotyczne, pierwsza dama śpiąca w celi więźnia? Jakieś to takie nienaturalne. Nie wiem jakbym miał oceniać to za ten sezon 4/10. Na plus jedynie gra aktorów.

ocenił(a) serial na 8
Krystek95

Miałem napisać to samo co autor tego wątku. To straszne, że ktoś w imię fałszywie pojętej tolerancji, zmusza mnie na siłę do wyparcia się własnych poglądów i "lubienia" ludzi, których nie lubię, bądź którzy mnie brzydzą... Po drugie w całej sprawie już dawno nie chodzi o to, że oni nie mogą wyjść na ulice - jak widzisz - z klucza, niczym za komuny - wygrywają konkursy, a każde nawet najlżejsze słowo negatywne wobec takich postaci spotyka się z medialnym i nie tylko napiętnowaniem. Ludzie ci chcą przebudować całą naszą kulturę. Domagają się prawa do wychowywania dzieci nie wiedzieć zupełnie czemu, bo dzieci sami płodzić nie mogą. Domagają się i już. Każdy powinien akceptować swoje ograniczenia - ślepy nigdy nie będzie strzelcem wyborowym, a homoseksualista nigdy nie będzie matką. I nie powinien być. Ci ludzie jednak mają potężne wsparcie systemu - do tego stopnia, że we Francji na ulice wyszły miliony protestujących, a i tak władza na siłę przeforsowała małżeństwa homoseksualistów, a teraz chce im dać prawa wychowywania dzieci. Neo-komuna wraca, a wszystko w imię fałszywie pojętej tolerancji. Nigdy nie zaakceptuję dewiacji, zaburzeń osobowości na tle seksualnym etc. Nigdy nie uznam tego za normę.

ocenił(a) serial na 7
Krystek95

Zboczenia, dewiacje, choroby i zaburzenia psychiczne, zawsze były, są i będą. Problem w tym, że inżynierowie społeczni, chcąc osłabić społeczeństwo, aby mieć nad nim kontrolę, w aspekcie społecznym i ekonomicznym, starają się wymusić na nas tolerancję dla takich stanów i zachowań. Stąd promocja takich osobników jak Krzysztof Bęgowski bardziej znany jak Grodzkie czy "kobieta z Brodą" na eurowizji - oczywiście tego typu treści wrzucane są również do filmów (House of Cards jest tutaj świetnym przykładem choć takich przykładów można podać dużo więcej). Szpitale psychiatryczne są pełne osób, którym się wydaje, że są kimś innym i są one o tym święcie przekonane. Zatem gdzie jest granica? Dlaczego chłop, któremu wydaje się, że jest babą, nie dostaje takich samych tabletek, jak ten któremu wydaje się, że jest fotelem w stylu Ludwika XVI? Dlaczego jednych puszcza się na ulicę i pozwala głosić swoje teorie, innych trzyma się w zamknięciu? Idąc tym tokiem rozumowania powinniśmy zrównać wszystkich chorych psychicznych, którym się wydaje, że są kimś innym. Powinniśmy ich traktować według wszelkich reguł jakie przyjmuje się dla osób, czy rzeczy, których tożsamości się domagają. Ja idąc tym samym tokiem rozumowania, będę od jutra stawał na miejscach dla inwalidów, bo chwilowo zacznie mi się wydawać, że jestem inwalidą, będę sikał na siedząco w damskich toaletach, bo uznam, że w tym momencie chcę być kobietą, będę jeździł tramwajem na ulgowym bilecie dla uczniów podstawówki, ponieważ będę wszystkim wmawiał, że mam 9 lat. Na koniec narobię komuś na szybę samochodu, udając, że jestem gołębiem i nikt nie ma prawa mi nic powiedzieć, ponieważ będę się zachowywał dokładnie jak zachowują się takie osoby, zwierzęta, czy rzeczy. Będę wykrzykiwał hasła tolerancji i teoretycznie nikt nie powinien mnie ruszyć i zmusić do zmiany mojego postępowania. Ktoś oburzony tutaj napisze, jest różnica miedzy udawaniem, że jest się kobietą, a udawaniem, że jest się psem Burkiem. Jaka k...wa różnica? Udawanie, że jest się kimś innym to zawsze problem natury psychicznej, jeśli tak nie jest, to zróbmy tak jak napisałem powyżej.

ocenił(a) serial na 9
Krystek95

Warto zauwazyc ze w 3 sezonie FRANK jest w miejscu dla niego nowym.Nie walczy z partiami i ludzmi ktorych zna na wylot.
Tutaj pojawiaja sie miedzynarodowe problemy i ludzie twardsi i mniej przewidywalni.Dlatego tez Frank nie jest juz takim killerem ;)

ocenił(a) serial na 5
luquepl

3 sezon niestety zawiódł.
Większość sezonu to nudy,zapychacze i bełkoty.
Oczywiście sytuację ratują główni bohaterzy,kilka dobrych intryg,dialogów,scenek i spraw.
Ocena 3 sezonu to tylko 6/10