PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=750970}

I nie było już nikogo

And Then There Were None
7,7 22 913
ocen
7,7 10 1 22913
7,3 3
oceny krytyków
I nie było już nikogo
powrót do forum serialu I nie było już nikogo

Film rozczarował mnie pod bardzo wieloma względami.
Pierwsza sprawa to ofiary.
W genialnym kryminale Agathy Christie zabójca zwabia na wyspę osoby, które bez wątpienia SĄ mordercami, ale nie ma nawet przesłanek, by o morderstwo je podejrzewać. Np. para służących po prostu nie wzywa lekarza ani nie podaje lekarstwa swej chlebodawczyni, gdy ma ona atak. Nikt starszej pani nie dusi poduszką!
Podobnie wygląda sprawa generała - w książce wysyła on kochanka swej żony na samobójczą misję. Mord w białych rękawiczkach, nie do udowodnienia, i nikt nic nie podejrzewa. A w filmie? Generał strzela swemu podwładnemu w plecy i NIKT się tym nie interesuje, nikt nie ma podejrzeń...
Dalej - w książce sędzia nie obwieszcza zgromadzonym na wyspie gościom, że dowody winy Setona były niewątpliwe, lecz utajniono je, bo były zbyt drastyczne. Mówi tylko, że on jeden - wbrew powszechnej opinii - uważał Setona za winnego.
Kolejna ofiara to Blore - jego wspólnik, na którego Blore zrzucił całą winę, zmarł w więzieniu, a nie został przez Blore'a zakatowany na śmierć! Tu też nikogo nie zdziwił fakt, że detektyw ma zakrwawione ubranie, a w celi leży ciało?

Druga sprawa, która mnie niezmiernie zirytowała, to zakończenie, a raczej jego zmiana w stosunku do książki.
W oryginale sędzia bardzo starannie zaplanował każdy szczegół swego samobójstwa, niczego nie pozostawiając przypadkowi. Te okulary, gumka, chusteczka - perfekcyjny plan.
A wcześniej obserwował samobójstwo Very, ale z nią nie rozmawiał! Za to zadbał o odpowiednią oprawę, zanosząc jej wcześniej do pokoju morskie wodorosty.
Zabrakło też wyciągnięcia ciała Armstronga poza linię przypływu.
Czy twórcom korona spadłaby z głowy, gdyby dołożyli do filmu scenę, w której inspektor policji głowi się nad rozwiązaniem zagadki i żadna kolejność morderstw mu nie pasuje, aż do chwili wyłowienia z morza butelki z listem sędziego?
Mieliby wtedy piękną możliwość pokazania widzom w skrócie, jak przebiegał plan Wargrave'a, z jego własnymi komentarzami. Dowiedzielibyśmy się, jak trafił na Verę, dowiedzielibyśmy się, że nowe, bezsporne dowody winy Setona znaleziono już po jego egzekucji, dowiedzielibyśmy się wreszcie, co zdecydowało o takiej, a nie innej kolejności eliminowania "żołnierzyków" (nawiasem mówiąc, paskudne te figurki). Ale nie, twórcy musieli zrobić swoja wersję. Panowie - Agatha Christie była geniuszem. Poprawianie dzieła geniusza to nie jest dobry pomysł.
Kolejna sprawa - to klimat. Większość widzów go chwali, a ja go tam nie dostrzegam. Nie czuję tej atmosfery zagrożenia i zaszczucia, jaka wręcz bije z kart książki. A już skurczona we dwoje pani Rogers jest po prostu komiczna.
Wiele lat temu oglądałam inną ekranizację tej powieści - akcja działa się w hotelu/pensjonacie/schronisku w Alpach, dokąd goście dotarli kolejką linową, która natychmiast po ich przybyciu uległa zepsuciu. Nie mogę znaleźć tego filmu, ale do tej pory pamiętam, z jakim przejęciem go oglądałam. Natomiast ten serial nie wzbudził we mnie więksych emocji, oprócz rozczarowania i irytacji.

piasia

UWAGA SPOILER

Nie wiem, jak w książce, ale tutaj w filmie najbardziej rozczarowała mnie śmierć Very. Wyglądała na najbardziej nonsensowną. Z filmu wynika, że to psychopatka, która nie była nękana wyrzutami sumienia. Kilka minut wcześniej dramatycznie walczy o życie i zabija Philipa, a następnie wiesza się na przygotowanej przez sędziego linie. Czy w książce jest to wyjaśnione, w jaki sposób sędzia przewidział, że ona się powiesi? Nie wiem, jak w oryginale, ale tutaj według mnie najsłabszy punkt.

Druga sprawa to właśnie bardzo słabe zakończenie. Przede wszystkim brakuje mi odpowiedzi, jak on tego o wszystkich osobach się dowiedział. Podczas oglądania filmu to właśnie sędzia był moim głównym faworytem, bo z racji pełnionego zawodu mógł mieć wgląd w pewne sprawy, które toczyły się w sądzie, bądź działy się na komisariatach.

Kolejna, ale nie aż tak ważna dla mnie sprawa, jak wcześniej, ale jednak, w jaki sposób schorowanemu starcowi udało się pozabijać wszystkich ludzi? Generał, doświadczony weteran na pewno by się nie dał tak łatwo zaskoczyć, podobnie ten policjant.

wilczekstepowy

Służę wyjaśnieniami.
Po pierwsze - kolejność morderstw. Sędzia najpierw zabił tych najmniej winnych - Marstona, który nie był klasycznym mordercą, tylko po prostu idiotą, który przypadkowo przejechał dwoje dzieci, bo gnał jak głupi. Potem była pani Rogers, która nie przyłożyła ręki do zabicia chlebodawczyni, ale była pod wpływem męża. Każda kolejna ofiara była "bardziej winna". Najbardziej winna była Vera, która świadomie wysłała dziecko na pewną śmierć i jeszcze odgrywała rolę dzielnej ratowczyni.
Po drugie - samobójstwo Very. W książce wciąż wspomina ona tamten dzień, i wspomina Hugha, (wuja małego Cirila), który przejrzał jej grę i zerwał z nią wszelkie kontakty. Tęskni za nim. Pod sam koniec książki przyznaje sama przed sobą, że śmierć Cirila to było morderstwo.
Sędzia prowadzi z nią swoistą grę, mającą wzmóc w niej przerażenie. Kilka śmierci wcześniej (już jako oficjalny trup) wiesza w jej pokoju wodorosty - zapach morza doprowadza Verę do szaleństwa, które się stopniowo nasila. Po zabiciu Philipa dziewczyna czuje juz tylko zmęczenie i chęć jak najdłuższego snu. Jawa miesza się jej z rzeczywistością. Wraca do pokoju i widzi pętlę, czuje obecność Hugha (w rzeczywistości to sędzia przygląda jej się z ukrycia), dociera do niej cała potworność jej czynu...

Po trzecie - generał był człowiekiem zmęczonym życiem, też miał wyrzuty sumienia, oczekiwał końca w spokoju. Sędzia zabił go ciosem w głowę, podchodząc z tyłu, gdy generał siedział w fotelu na tarasie.
Policjanta sędzia zabił zrzucając mu na głowę marmurową rzeźbę. To jest najsłabszy punkt całej historii - przecież ofiara mogła stać w innym miejscu niż przewidział sędzia, albo poruszyć się i z morderstwa nici.

I na koniec - skąd Wargave dowiedział się o tych morderstwach? O doktorze dowiedział się będąc w szpitalu, od pielęgniarki, która opowiedziała o chirurgu, który po pijanemu spaprał operację; w klubie usłyszał rozmowę byłych wojskowych, rozmawiających na temat m.in. generała. Jakiś zacięty wróg kobiet opowiedział mu historię Emily Brent i jej nieszczęsnej służącej. Marstona wybrał z dużej grupy kierowców-piratów. Do sprawy Very dotarł przypadkiem, podczas podróży przez Atlantyk. W palarni zaczął mu się zwierzać młody człowiek, mocno nietrzeźwy, nazwiskiem Hugh Hamilton. I to on opowiedział sędziemu o Verze.

Gorąco polecam książkę. To absolutny majstersztyk. I nie mogę zrozumieć, po co "poprawiono" coś tak rewelacyjnego.

piasia

Super, dziękuję za wyjaśnienie tego, co mnie najbardziej intrygowało.

wilczekstepowy

Nie wiem co jest, ale wysłałam odpowiedź i jej nie widzę :(

piasia

Pojawiła się odpowiedź. Dziękuję. :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones