Tego nie da się nawet nazwać serialem dokumentalnym. To raczej takie "trudne sprawy" z historią w tle. W 22 minuty przeszli od aneksji Austrii do bitwy o Anglię. "Świadkowie" wypowiadają złote myśli w stylu "bardzo się bałam" lub "mama mówiła, że to początek czegoś strasznego". Nie wiem, jaka miała być grupa docelowa, ale na pewno nie osoby, które skończyły podstawówkę.