Czy twórcy tego filmu poważnie przemyśleli jaka jest jego puenta i do kogo trafia ? Czy naprawdę liczą, że przemówi ona do aktywnego alkoholika ? Szczerze wątpię, bo musiałby już dostatecznie trzeźwo myśleć, by poskładać to w całość, a to oznaczałoby, że odpowiednie osoby odwaliły już z nim najważniejszą robotę (czyt. terapię). Jeśli jednak w ogóle na nią trafi, to zanim to nastąpi, pociągnie na dno wszystkich bliskich.
Ta historyjka trafi więc prędzej do skrzywdzonych dzieci wskazując im "drogę" rozwiązania swoich problemów i "naprawienia" rodziców alkoholików.
Film zagrany dobrze. Główna rola wybitna i wiarygodna, ale moja ocena wynika z krzywdy jaką może wyrządzić i tak już poturbowanym dzieciom zamkniętym w wirtualnym świecie.
Taka sytuacja w rodzinie nie powstaje z winy dzieci i nie jest ich rolą, by kogoś naprawiać. Nie wybrały takiego życia, ale ich przyszłe życie będzie takie jak postanowią. Czy pozostanie piętno ? Tak. Czy trzeba będzie szukać lepszych wzorców i pomocy ? Tak. Czy będą się potykać ? Tak. Były jednak dość silne, by przez lata znosić takie piekło i będą dość silne, by swoim dzieciom stworzyć lepszy dom.