PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=578173}

Inna

Awkward.
2011 - 2016
7,1 24 tys. ocen
7,1 10 1 23821
8,0 3 krytyków
Inna
powrót do forum serialu Inna

Jestem po najnowszym odcinku (14) i mam kilka przemyśleń:

Przyjazn miedzy kobietami:
O tym, ile warta była przyjaźń z dziewczynami świadczy scena przy stoliku - T. i M. po kłótni z Jenna już ją obgadują i buntują jej byłego chłopaka, by z nią wcale nie rozmawiał. Naprawdę dziewczyny, zero klasy.

Bez względu na fakt, czy jest to aktualna przyjaźń czy była przyjaźń, wspólna przeszłość zobowiązuje do wzajemnego nie obgadywania się i nie do rozpowiadania wrazliwych tematów - tym bardziej, ze Jena żadnej z nich krzywdy nie zrobiła (a nawet więcej, kibicowała Tamarze i Jakowi chociaż ten byl jej byłym chłopakiem - a to więcej niż wymagane od dobrej przyjaciółki). Ostatecznie, to one ja wystawiły do wiatru na barbeque bez slowa (sms Ming do własnego chłopaka to żadne wyjaśnienie, powinna była osobiście zadzwonić i porozmawiać z Jenną).

Uwazam, ze Jenna miala jak najbardziej prawo wybuchnąć, zresztą przez lata nie mowila o tym co mysli, wiec to bylo nieuniknione. Ciekawa jest reakcja M i T. Zadna z nich nie zauwaza swojej winy, w tym ze jej nie powiadomiły o tym, ze nie przychodzą. A powinny byly od razu zadzwonić i wyjaśnić zmianę sytuacji.

Widać dziewczyny przyzwyczaiły się, ze Jenna jest potulna, zakompleksiona, spokojna i wszystko akceptuje i się nie obraza, wiec nie trzeba tak bardzo się starać, dlatego tak bardzo wypominaja jej zmianę charakteru, bo nie jest im to na rękę.

Zresztą, jezeli chodzi o jej przyjaciół to się okazało, ze lubili ja tylko w wersji zakompleksionej - gdy była zle ubraną szara myszką z brzydkim warkoczem, dziewczyną ktora bała sie wyrazić własne zdanie i nie potrafila odpysknac Sadie. Przejaw jakiegokolwiek buntu, proby zmiany sytuacji, glosnego mowienia o tym co sie naprawde myśli, został potraktowany z ogromna surowością.
Colin czy nie Colin, Jenna i tak by w końcu sama doszła do tego ze chce zmian w swoim zyciu. Niestety, bywają dziewczyny, ktore lubia swoje przyjaciółki tylko za to, ze na ich tle lepiej wypadają i poprawiają sobie tym sposobem samoocenę.

W ogole nie chciałabym miec takiej przyjaciółki jak Tamara, na Jenę sie wypiela, a swojego faceta przeprasza,wręcz blaga, byle jej nie zostawił. To w sumie bardzo dużo mówi o gatunku kobiet tak w ogóle.
Co do Collina:
Jasne, ten pomysł z narkotykami (marihuana) to głupota, ale dziewczyna szuka siebie i sama musi do tego dojść metoda bledow. Myślę, ze postać zmieni zdanie i pójdzie szukać szczęścia gdzie indziej, (moze z nowym chłopakiem?), ale nie sadzę by wróciła do wersji "zakompleksiona Jenna z warkoczem" i trochę mnie dziwi reakcja publiczności;)), ktora tak bardzo ją piętnuje i chce by Jenna znowu byla taka jak na początku serialu.

Zresztą , dlaczego tak bardzo lubimy innych, gdy sa gorsi od nas i nie pozwalamy im sie zmienic na lepsze?
O czym to świadczy?
Co z nami jest nie tak?

ocenił(a) serial na 7
rebel55

Chyba nie do końca masz racje z tą zmiana na lepsze.

Po pierwsze wymaganie Jenny, żeby Tamara była po Colina stronie, w sytuacji kiedy znała długo Matty'ego, polubiła go, kibicowała ich związkowi, (dodając fakt, że postawiła ja w trudnej sytuacji w jej własnym związku (ukrywanie ich "romansu", mimo, że mówiła Jake'owi wszystko, a Jake jest najlepszym przyjacielem Matty'ego)), okłamywanie, że skończyła "romans", zdecydowanie nie jest fair.
Przecież Tamara nie musi od razu lubić Colina, powinna dać jej trochę czasu, żeby go poznała, na przetrawienie tego.

Po drugie naskoczyła na Matty'ego, któremu na bank trudno wyciągać rękę do niej po tym co zrobiła.

Po trzecie jej relacje z rodzicami (a w szczególności z matką, która jest jaka jest ale zawsze jest po jej stronie) doprowadziła do ruiny.

Fakt, że całe szczęście w końcu ogarnęła się trochę z wyglądem i ma charakter ale szkoda że "po trupach".

A i chyba najważniejsze, idzie do łózka z facetem żeby go nie stracić chociaż tak naprawdę tego nie chcę, tutaj nie ma żadnej zmiany na lepsze.

Lokanta

Wiesz mój post odnosił sie do znaczenia przyjaźni i lojalności - tej kobiecej. Pomijam zwiazek z Collinem bo Tamara tego w srodku bezposrednio nie widzi, wiec nie na tym buduje swoj osąd.

Ja sama mam 2 przyjaciółki, jeszcze w trakcie studiów każda z nas miala po kilku chłopaków, ale bez względu na fakt jak bardzo byśmy sie z nimi nie zaprzyjaźniły, jeżeli któraś z nas kończyła swój związek i zaczynała drugi (albo nawet zdradzała chłopaka) - nie osadzałyśmy tego, wspierałyśmy ją, a kontakty z bylym ograniczałyśmy. Jasne, jeżeli bym któregoś spotkała to zawsze zamienię z nim 2-3 słowa, ale lojalność wobec przyjaciół stawiam na 1 miejscu i wybrałabym przyjaciółkę, a nie jej byłego. Tak samo zachowują się moje przyjaciółki w stosunku do mnie.

Już trochę lat mam i jak obserwuje ludzi to w przypadku zerwania czy nawet rozwodu (tak, tak mam znajomych, którzy w wieku 23-24 lat juz sie porozchodzili) to zazwyczaj jest tak, ze każda ze stron zabiera swoich przyjaciół, dziewczyna swoje przyjaciółki, a chłopak swoich kumpli.

A co do Tamary, to ona nie jest lojalna w stosunku do Jenny, tylko w stosunku do Matty'ego, a to już niestety przekreśla przyjaźń. Lojalność (szczególnie w kontekście byłych chłopaków) - to element absolutnie niezbędny w przyjaźni i wymaganie tego jest jak najbardziej fair.

I jeszcze słowo o jej matce: nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby moja mama, gdy miałam te naście lat wyginała się przed moimi kolegami i mówiła im o swoich piersiach - a kilka takich scen tu było. To akurat jest serial, ale w zyciu takie mamuśki przewaznie konczą w łózku z chłopakiem córki. Nie jest tajemnica że nastoletni licealni chłopcy marzą o dojrzałej partnerce (MILF).

ocenił(a) serial na 7
rebel55

Ok generalnie masz rację ale weź pod uwagę fakt, że Jenna właściwie sama się odcięła od wszystkich, jakby chciała im udowodnić, że nie są jej do niczego potrzebni i doskonale poradzi sobie sama.
Jeśli chodzi o kłótnie po grillu wciąż uważam, że fakt, że Tamara się tam nie pojawiła to nie był przejaw "zdrady". Jenna zbyt dosłownie odebrała jej nie pojawienie się na grillu jako wzięcie strony Matty'ego, a tutaj raczej bardziej chodziło o nie branie strony Colina (Tamara normalnie spotykała się z Jenną i rozmawiała).
Colin to dla niej obca osoba, która w jej mniemaniu rozbiła świetny związek przyjaciółki. Jenna nigdy nie powiedziała Tamarze, że czuje do niego coś poważnego. Raczej dała jej odczuć, że trochę namieszał jej w głowie. Brak sympatii jest jak najbardziej zrozumiały.
Fakt, że Tamara nie powinna spotykać się z Jake'm (nie wyobrażam sobie spotykania się z byłym koleżanki) ale to Jenna powinna dać jej odczuć na początku, w końcu były najlepszymi przyjaciółkami. Udawanie, że to jej nie przeszkadza, a następnie wyciąganie tego po takim czasie?
I to całe usuwanie znajomych z facebooka jest delikatnie rzecz biorąc dziecinne.
W sumie patrząc na ten serial to jak na 17latków (o ile dobrze kojarzę) postacie są strasznie głupie.

Matka jest postacią strasznie komiczną fakt. W jej obronie to mimo że kibicowała Matty'emu od początku (wiedziała, że kocha jej córkę i ją uszczęśliwia) i tak zaakceptowała decyzję córki, dała szanse Collinowi (grill) i darzyła ją dużym zaufaniem (scena z telefonem). Jenna tą relację bardzo zepsuła.

Lokanta

Wiesz tak szczerze mówiąc to ona matka jest tragiczną - nie rozmawia z córką, nie wie co ona myśli, nie wiedziała nawet jakie ma problemy w szkole - o tym, ze Matty, puszczał ją kantem na początku, o tym, ze zgadza się na sam sex z powodu niskiej samooceny, o Sadie która ja publicznie poniżała w szkole, o aferze z nagim zdjęciem - jej matka chyba do dzisiaj nie wie, że Sadie jest wrogiem jej córki. Zresztą Matty'ego i Sadie postrzega jako miłych ludzi, a tacy przecież nie są/nie byli. Dla mnie to niepojęte jak bardzo można nie znać własnego dziecka.

Co do Tamary to zgadzam sie, ze J. zareagowała zbyt wybuchowo (konsekwencja gromadzenia w sobie wszystkiego), tym niemniej kłótnia z chłopakiem to naprawdę cienki powód by nie zadzwonić. Śmierć, katastrofa naturalna, szpital - tak. Kłótnia z facetem? nie.
Zresztą, skoro Tamara nie chciala iść, to Ming mogla pójść chociaż na 30 min ze swoim chłopakiem, pokazać się i przywitać - bo tak robią przyjaciele. Wygodniej było olać. A potem publicznie obgadać i buntować resztę.


Co do lubienia nie lubienia Collina przez przyjaciółki - to ja sobie nie wyobrażam sytuacji, ze mi ktoś faceta wybiera i zgadza się na niego albo i nie:) dla mnie to absurd:) te czasy minęły 100 lat temu na szczęście:):)
Jeżeli ktoś z naszej paczki miał kogoś nowego, to po prostu się go zapraszało i każdy chciał go poznać, nie pamiętam żeby kiedykolwiek któraś z nas grymasiła i kazała przyjaciółce wracać do poprzedniego - to nie nam mam się ten chłopak podobać tylko tej dziewczynie i nam nic do tego. Takie zachowanie byłoby odebrane za brak klasy i taktu.

ocenił(a) serial na 7
rebel55

Szczerze co drugi rodzić niema pojęcia o tym co tak naprawdę się dzieje w życiu dziecka, głównie w momencie kiedy przechodzi tzw. fazę dojrzewania. To jest chyba taka zależność, do czasu bycia nastolatką te rozmowy są normalne i jak zakończysz ten okres też zaczynają się z powrotem. Ja osobiście bardzo rzadko rozmawiałam z rodzicami na temat tego co się u mnie dzieje, to raczej były tylko wybiórcze informacje, bardziej z rodzeństwem czy znajomymi.
Z mojej obserwacji matka Jenny interesuje się jej życiem ale to raczej Jenna ją izoluje, co mnie nie dziwi bo to taki wiek.

Nie mówię, że ktoś ma jej wybierać z kim ma się spotykać, ale sama przyznasz, że okoliczności poznania Colina nie były sprzyjające i nie dziwie się, że z punktu widzenia jej znajomych jest on słabym facetem. Chyba lepiej, że Tamara wolała odczekać aż minie jej złość na Colina, niż na siłę się z nim spotykać i się kłócić (w końcu praktycznie na początku ich znajomości dostał od niej w pape). To nie było tak, że nie chciała go poznać. Poznała go w takich okolicznościach, że zmiana zdania co do niego zajęłaby dużo więcej czasu niż Jenna zapewne myślała.
Co do kwestii, że nie dali Jenn'ie wcześniej znać, że się nie pojawią na grillu - też tego nie rozumiem, to jest objaw braku kultury.

Serial ostatnio bardzo słaby, a my się tyle rozwodzimy ;)

Lokanta

tak szczerze to Tamara nawet nie powinna była go bić, bo to nie jej sprawa. zareagowała zbyt nerwowo i impulsywnie (a Jena sie nie obraziła!). ale zgadzam się - może lepiej żeby odczekała z zaprzyjaźnieniem się z Collinem. Ale to dalej nie tłumaczy Ming - która i tak z Mattym nigdy się nie przyjaźniła, ja nawet nie pamiętam, żeby kiedykolwiek rozmawiali w serialu, wiec ta nagła solidarność z jej eks to dla mnie coś dziwnego i zaskakującego.

co do relacji z matką: trochę to oceniam z własnej perspektywy, bo ja ze swoja mamą miałam świetnym kontakt w tym wieku. jasne - szczegóły intymne zachowywałam dla siebie, ale często się jej radziłam, jak postępować z ludźmi, wiec wiedziała z kim się przyjaźnie, a kogo szczerze nie lubię i dlaczego. Jenna odrzuca matkę prawdopodobnie dlatego, ze od lat matka "odrzucała" ja (w końcu zachowuje się jak nastolatka, a nie dorosła kobieta) - w końcu nauczyła się żyć bez niej i teraz reaguje złością na próby nawiązania kontaktu.

ocenił(a) serial na 8
rebel55

Mam takie pytanie. Trochę a nawet bardzo nie w temacie ale serial oglądaliście w wersji z napisami, lektorem czy po angielsku? :)

ocenił(a) serial na 7
blackswan13

po ang

blackswan13

tak, ja oglądam po angielsku bez napisów i bez lektora, serial jest świetny szczególnie jezeli chodzi o rożnego rodzaju gry słowne.

ocenił(a) serial na 7
rebel55

Mnie najnowszy odcinek zszokował. Jenna stwierdziła, że nie może stracic Collina (bo wtedy nie bedzie miała już nikogo) i w imię tego oddała mu się w całości, choć wcale nie miała na to ochoty.
Jej rodzice też nie są do końca odpowiedzialni, że trzymają w domu trawę, którą ich córka może palić za przyzwoleniem matki.
Przyjaciółki zachowały się wobec niej okropnie, ale ona również nie jest bez winy.

Coś mi się wydaje, że Collin faktycznie zabawi się Jenną, a później zostawi...

TomorrowlanD1991

J. ma 17 lat wiec jej rodzice muszą mieć tak ok 34-35 lat. Ja mam 10 lat mniej, a mam więcej rozumu niż oni. Nie wiem jak można na haju pouczać dziecko, ze samo jest na haju. I jeszcze tłumaczyć, że zażywanie marihuany w domu jest ok, ale karać za to, ze tę marihuanę z ich pokoju wzięło. To hipokryzja. Rodzice powinni być odpowiedzialni, mieć jakieś pozytywne wartości i zachęcać dzieci do rozwoju (naukowego, sportowego, artystycznego, społecznego etc) a nie bawić się w kolegów z piaskownicy.

Albo przyjaciółka matki - w którymś odcinku J. wspomina ze za każdym razem kiedy matka urządzała sobie imprezowa libację z Ally (?!?!), to ona jako dziecko trafiała na pogotowie opiekuńcze (?!?!?!). Poza tym notorycznie nazywa Jennę "małą suką" i jeszcze mówi, że Jenna jest doskonalym argumentem za aborcją (?! ?! ?!). Matka nie reaguje, nie broni córki (moja taką znajomą kopnęłaby w suchą dupę) - a wszystkiego słucha Sadie - to jak przyzwolenie "znęcaj się nad moja córka, ja jej bronic nie będę". I co ciekawe 5 minut później właśnie to robi.

Nic dziwnego ze J w końcu zaczęła wszystkim pyskować i sama się bronić.


Co do przyjaciółek - to się nie zgodzę, że J "również nie jest bez winy." Powiedziała dziewczynom o prawie-aresztowaniu, a one powinny były zachować to dla siebie. Nie jest prawdą ze mówiąc o tym publicznie martwiły się o nią. Nie wiem, ja może jestem dziwna ale w moim otoczeniu, jeżeli ktoś o kogoś się martwi to bierze go na bok i z nim rozmawia. Mówienie o tym publicznie to obgadywanie.

ocenił(a) serial na 7
rebel55

Pisząc, że Jenna nie jest bez winy miałam na myśli wybuch złości przez telefon. Jak wypomniała Tamarze, że jest z Jake'm itd. Postawa Tamary też w tym wypadku pozostawia wiele do życzenia, bo sama osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na związek z byłym przyjaciółki. Byłoby to dla mnie co najmniej dziwne. Ale skoro ten ich związek już trwał to Jenna mogła wcześniej zwrócić Tamarze uwage, a nie używać tego jako argumentu przeciwko niej. To było nie fair. Jednakże późniejsze zachowanie dziewczyn pokazuje ich nielojalność wobec Jenny, obgadywanie jej za plecami to jak wbijanie jej noża w plecy.
Rodzice Jenny to już całkiem inna bajka. Niby porządna rodzinka, normalny dom, piękna mama i opiekuńczy tato. Ale w rzeczywistości nie jest to niestety normalna rodzina, a dwójka nieodpowiedzialnych ludzi, którzy nie potrafią zająć sie swoim dzieckiem. Mając takich rodziców Jenna i tak późno zaczyna przygodę z używkami. Nie mówiąc już o tym, że matka sama kupowała jej alkohol na impreze, kiedy ta miała niespełna 15 lat... Makabra

TomorrowlanD1991

i jeszcze ta sama matka ze swoja przyjaciółka piły z nieletnimi na wspólnej imprezie, ktora same urzadzily:) nie wiem, jeżeli to standard w USA to z Polska nie jest jeszcze tak źle.

w sumie dziwie sie rodzicom innych dzieci ze jeszcze nikt jej za to nie opieprzyl.

ocenił(a) serial na 7
rebel55

Ten serial jest jak dla mnie fikcją dla nastolatków. Oni mają po 16, 17 lat a zachowują się jakby byli dorośli. Na każdej imprezie jest alkohol, popijają bezkarnie piwko przy grillu, kiedy w domu siedzą rodzice, ich imprezy wyglądają jak studenckie libacje, albo bankiety dla 40latków. Collin wyglada jak żywcem wyjęty z reklamy, Matty jak prawdziwy facet. Gdzie widać takich 16 latków? Najczęściej są niewyrośnięci, pryszczaci i w głowie mają pustkę. A jeśli już zdarzają się tacy to na pewno ich głównym obiektem zainteresowania nie byłaby właśnie Jenna. Czy nie ma innych dziewczyn w tej szkole lub mieście? Nie, to Jenna oczywiście musi wyrwać każdego przystojniaka. Widocznie jestem za stara na ten serial, że on do mnie nie trafia.

TomorrowlanD1991

myślę, ze to cecha wspólna wszystkich amerykańskich seriali. tylko Disney zatrudnia 15latków do grania 15latków, ale tam fabuła jest zupełnie inna. to chyba ma coś wspólnego z prawem, nie wiem czy niepełnoletni mogą występować z alkoholem, używkami i w scenach sexu.

TomorrowlanD1991

Oj masz rację. Ten serial od początku był abstrakcyjny,ale to co teraz się dzieje przekracza moją wyobraźnię. Chyba również jestem już za stara na to wszystko, bo czuję coraz większe zażenowanie oglądając ten wybitny serial. Najbardziej w tym serialu razi mnie zachowanie rodziców Jenny, a w szczególności jej matki. W pierwszym sezonie byłam zafascynowana matką Jenny, która wychowywała ją bezstresowo, pozwalając jej na wszystko(ach, jakaż ja byłam durna) i nawet jej tego zazdrościłam. Dziś, wstydzę się tego, że tak to wszystko odbierałam i stwierdzam, że matka Jenny zrobiła jej największą krzywdę.

ocenił(a) serial na 8
rebel55

Myślę że cała ta sytuacja która dzieje się w serialu jest po to żeby wzbudzić zainteresowanie i doprowadzić do dyskusji. Ja osobiście bardzo polubiłam Collina ale myślę że szybko się rozstaną, co do Mattiego to lubiłam go w momencie kiedy Jenna była z Jakiem i w momencie kiedy on był z Jenną też, choć już mniej. Uważam że przesadził mówiąc Jennie że się jej wstydził. Nie podzielał jej pasji co widać szczególnie przez praktycznie cały trzeci sezon. Bardzo zawiodłam się na Tamarze i Ming. Ogólnie myślę że jest to potrzebne bo ciągnięcie dalej wątku Jenny i Mattiego po prostu stało by się nudne i spadła by oglądalność. Bo szczerze mówiąc nie wiem co producenci musieli by zrobić żeby zaciekawić oglądających bez Collina. :)

rebel55

Zgodzę się z Tobą całkowicie. Mnie też bardzo to poruszyło. Wszyscy piszą jak ta Jenna jest zła, a prawda jest taka, że jej przyjaciółki są nie lepsze. Rozumiem, że Ming i Tamara chciały być lojalne wobec Mattiego(nie przychodząc na grilla), ale kurczę, to Jenna była ich przyjaciółką przez wiele lat i to wobec niej przede wszystkim powinny być lojalne, dlatego zupełnie nie dziwię się Jennie, że tak zareagowała na fakt, że dziewczyny ją wystawiły. Jednak najlepsze jest to, że dziewczyny bezczelnie obgadują Jennę i nie próbują nawet się z nią pogodzić. Ja osobiście bardzo przeżywałabym fakt, że jestem tak poważnie pokłócona z jedną z moich przyjaciółek, a one jak gdyby nigdy nic mają ją w dupie. Najbardziej zawiodłam się na Tamarze. Jej chłopak jest dla niej ważniejszy niż najlepsza przyjaciółka. Kiedy Jake się z nią pokłócił, ona rozpaczała. Kiedy jednak pokłóciła się z Jenną, spłynęło to po niej jak po kaczce i jeszcze domagała się od niej przeprosić.
Podsumowując, panie Boże uchroń mnie przed takimi "przyjaciółmi".

użytkownik usunięty
rebel55

Zgadzam się z opiniami rebel55 i Ahnessa.
Uważam, że Jenna uciekła od Mattiego, ponieważ ten związek nie był już dla niej wyzwaniem. Matty stał się jej przyjacielem. Collin za to ucieleśniał to czego ona jeszcze nie doświadczyła. Collin docenił jej talent literacki (był osobą z zewnątrz kręgu przyjaciół), wreszcie zaczęła czuć, że jest czegoś warta.
Przyjaciółki powinny być przy niej przy rozpadzie związku, były jednak zaaferowane sobą. Mattie okazał się wspaniałym i prawdziwym przyjacielem, zaproponował jej pomoc. Odrzuciła ją - dlaczego? Myślę, że rebel55 dobrze to wyjaśniła, ona uważała, że oni chcą ją dalej mieć za dziewczynę zakompleksioną.
Jenna nie może wrócić ani do Collina, ani Mattiego, musi wybrać swoją ścieżkę. Pytanie tylko czy nadal będzie potulną przyjaciółką T. i M.?

ocenił(a) serial na 7
rebel55

Hej słuchaj widzę że jesteś bardzo obeznana w tym serialu... W związku z tym mam pytanie- co poróżniło Jenne i jej znajomych? Wiem to jest bardzo ważna informacja i powinnam ją wiedzieć, ale serial zaczęłam oglądać niedawno i rzadko kiedy mam okazję obejrzeć któryś odcinek, a tak się składa, że obejrzałam końcówkę 14 (3 sezon) i jestem zdziwiona bo ostatni który oglądałam był wtedy jak Jena uświadomiła sobie że czuje coś do Mattiego i zaczeli się całować (chyba 2 sezon). Serdecznie pozdrawiam ;)

dagao

Poróżniło ich to, że Tamara i Ming nie przyszły na grilla do Jenny ,
na ktorym mial być też Colin .

ocenił(a) serial na 7
madmalta

Aaaa dzięki wielkie :)