Jak wrażenia? Ja jestem po seansie i no... jest dziwnie. Jenna pod koniec chyba zaczyna się ogarniać. No ale kurczę, palić bezczelnie na korytarzu zielsko i jeszcze mieć pretensje do Valerie, że ją zawiesiła? Bez przesady, ponosi się konsekwencje swoich działań. I chyba Jenna powoli przekonuje się do tego, mam nadzieję, że rzuci tego Collina, a dziewczyny tak łatwo jej nie przyjmą z powrotem. Niech wie, że nie może bezkarnie żonglować cudzymi uczuciami, przyjaźniami itp.
Mi się śmiać chce z głupoty Jenny i z tego, że ktoś w końcu utarł jej nosa. Myślała, że jej cud Collin ją kocha i szaleje za nią, a tymczasem to gnojek, który chciał ją tylko przelecieć. Nie wiem jak można być taką idiotką i kolejny raz wdać się w taki układ. Swoją drogą Matty dobrze się zachował, przyjeżdżając po nią. Na jego miejscu nie chciałabym rozmawiać z osobą, która zdradziła i rzuciła mnie dla innej... No, ale on stanowczo ją kocha.
A Collin na to, że chce wracać do domu powiedział tylko: na razie i zaczął całować swoją byłą/obecną dziewczyne. Śmiech, śmiech, śmiech. W końcu moze zniknie jej ten cwaniacki uśmieszek z twarzy, kiedy nie będzie miała już nikogo. Jeśli dalej bedzie z tym idiotą to świadczy o niej, że jest pusta. A jeśli nie to mam nadzieje, że kolezanki tak szybko jej nie wybaczą i Matty do niej nei wróci, bo tylko szkoda chlopaka dla niej. Zasługuje na wiele więcej.
A moim zdaniem niepotrzebnie zrobili z Collina pajanta, bo wcale sie na to nie zapowiadało. Bardziej pasował do Jenny niż Matty.
Wg. mnie od początku zapowiadał się na cwaniaczka, który wykorzystuje swoją przewagę nad Jenną, a pozostawiona bez przyjaciół i wsparcia rodziny była najłatwiejszym celem do wykorzystania przez faceta "prześpię się z nim, bo nie chce żeby mnie zostawił", ponieważ nie miała poza nim nikogo. Co więcej te jego przemądrzałe gadki i dziwne spojrzenia były nieszczere. Kreował się na ideał, których nie ma i od początku pisałam, że tak się to skończy.
Moim zdaniem na samym początku, jak się poznali to nie sprawiał wrażenia cwaniaka. Miała z nim o wiele więcej wspólnych tematów do rozmów niż z poczciwym, nie do końca elokwentnym, szkolnym przystojniakiem Mattym. I morał z tego taki że lepiej miec kochanego nie do końca pasującego chłopaka niż ryzykować dla kogoś bardziej ,,odpowiedniego'' ( w cudzysłowiu, bo niestety Collin okazał się idiotą ). Matty i Jenna wogóle do siebie nie pasują. Ten związek jest niczym mezalians intelektualny.
Jenna jednak nie jest tak wszystkowiedząca i inteligentna, skoro dała się zwieść ładnej buźce, manipulować sobą, zażywać narkotyki i uprawiać seks z chłopakiem, o którym prawie nic nie wie. Niestety, ale Matty mimo, że jest nie do końca elokwentny to bardziej odpowiedzialny i rozsądny niż Jenna. Nie jeden na jego miejscu powiedziałby "wal się" po odebraniu telefonu od Jenny, którą właśnie wystawił jej nowy facet.
A czy to, że miała z Collinem tyle tematów nie było podejrzane, że udawał przeciwieństwo jej faceta, za wszelką cenę starał się jej udowodnić jakim jest myślicielem i wrażliwcem? Moim zdaniem było w tym więcej gry niż szczerości, po prostu wiedział jak podejść młodą i naiwną panienkę, nic poza tym.
Hehe, tak nie jest wszechwiedząca, jest tylko nastolatką, może popełniać błędy. Mimo wszystko myślę że jest inteligentną osobą i prawdziwą indywidualistką, którą poniosło, co czesto się w tym wieku zdarza :)
Cóz, szkoda ze udawał, a jeśli chodzi o Mattiego to moim zdaniem bardzo dobrze zrobił, wykazał się klasą i rozsądkiem. Zrobił to co prawdziwy przyjaciel i gentleman zrobić powinien, mimo zdrady Jenny.
Zgadzam się z Tobą. Bardzo mi się podobał Colin w 3A i nie mogłam się doczekać, aż Jenna ulegnie jego urokowi. Niestety, zrobili z niego nie dość, że palanta, to jeszcze takiego "szkolnego gangstera", który chętnie zażywa narkotyki, nie stroni od alkoholu, a na ostro nim zakrapianych imprezach wdaje się w przygody na jedną noc( powiedzmy sobie szczerze: gdyby zamiast Angelique siedziała tam inna dziewczyna, to i na nią by się rzucił). Generalnie też mnie zdenerwowała zmiana koncepcji tej bohaterki: wcześniej, na tym przyjęciu, w stylizowanym na lata 20. stroju wydawała się normalną, mającą coś w głowie dziewczyną. Niestety, w odcinkach 15+16 tylko głupio chichotała.
Już wiadomo, że na koniec Jenna pójdzie po rozum do głowy i pogodzi się ze wszystkimi. Ale bardzo mnie zirytowali tą nagłą zmianą kierunku, jeżeli chodzi o postać Colina. Bo właśnie jak przyłapano J na całowaniu się z nim, to oczywiście wszyscy byli rozgoryczeni, ale skąd tak od razu wiedzieli, że będzie miał na nią zły wpływ? My, widzowie, w przeciwieństwie do nich chyba nie widzieliśmy tej jego ciemnej strony.
Nigdy nie lubiłam Matty'ego. Od tego sezonu zaczęłam go tolerować, choć bodajże w 14 odcinku, gdy go rozwścieczyła i odparował jej, że się jej wstydził czy coś podobnego, również mnie wkurzył. Jednak w tym odcinku trzeba mu to przyznać, że zachował się wspaniale. Mimo wszystko, trudno mi zapomnieć o tym, jak wyglądała ich relacja w pierwszym sezonie i chyba faktycznie Jake był dla niej świetną opcją, której nie doceniła(piszę to jako fanka J+T). Jednak najlepiej pasuje do niej Colin z 3A, który już chyba nie wróci.
Zgadzam sie całkowicie :)
Spodziewałam się ze przyjaciolki Jenny zaakceptuja jednak Collina zanim okazał się ,,czarnym'' charakterem.
A moim osobistym zdaniem w tej całej sytuacji tylko Matty zachowuje się fair, bo Tamara i Ming też przechodzą same siebie. Jak ktoś słusznie zauważył w innym wątku, przyjaciółki się tak nie zachowują - kłótnia, a chwilę potem obgadywanie i zero jakiegokolwiek wstydu, smutku, niepotrzebne skreślić. Jenna zachowuje się beznadziejnie - w żadnym wypadku jej nie bronię, ale dziewczyny są chyba najgorszymi przyjaciółkami na świecie i gdybym ja miała takie przyjaciółki to bardzo prawdopodobne, że zamieniłabym się w drugą Jennę.
Matty jak Matty, na początku nie był fair, ale dojrzał i się zmienił i faktycznie w tej sytuacji dziwię się, że przyjechał po Jenne, nie zasłużyła na niego.
Nie zapominaj, że one mają po 16 czy tam 17 lat. W tym wieku to się jeszcze wszystko weryfikuje, a przyjaźnie bywają złudne. Zresztą nie zapominaj, że one też były postawione w nieprzyjemnej sytuacji. Szczególnie Tama, między młotem a kowadłem, ale Jenny to nie obchodziło specjalnie. To nie Ming i Tamara się zmieniły i okazały inne niż były tylko Jenna. Stała się zupełnie inną osobą i nic dziwnego, że się przestały dogadywac.
nie powiedziałam, że Jenna nie ma winy, ale z tego, co pamiętam Jenna zaczęła się zmieniać dopiero po tym, jak zostawili ją przyjaciele, wcześniej zmieniła tylko chłopaka.
-thanks for being my hero , no nie mogłaaam ^^ mega odcinek, zajebisty, ciekawe jak tam dalej z nimi będzie ; dd
nie. zaczela zmieniac sie wczesniej, dlatego ją zostawili :) Chocby styl ubierania. To juz byl poczatek. Wiem, że nie mozna zostawiac kogos bo zmienil styl ale skoro Jenna, ktora nosiła workowate ciuchy zaczela nagle nienaturalnie dla siebie się stroic jak hipster to juz cos bylo nie tak ;) To byl poczatek zmian, zmian dla Collina, żeby mu się przypodobac. A na każdą uwagę ze strony przyjaciol od razu darła twarzyczkę, stała się pyskata i opryskliwa. nie była już Jenną, którą znali i nie chciała chyba byc. Dlatego została sama.
Matty przeciez kilka razy probowal byc dla niej miły, to mu tylko pyskowała.
dziewczyno daj spokoj, Tamara zmienila sposob ubierania, fryzurę i zachowanie w 3 sezonie - jak zaczela chodzic z Jakiem. Ming zmieniła sposob zachowania/ fryzurę i ubrania (byla szara yszką) jak pokonala Beccę i znalazła sbie quasi-chlopaka.
Jenna jakos im tego nie wypomniała - zaakceptowała je. tylko jednej Jennie nie wolno sie zmienić.
co za hipokryzja.
Jestem świeżo po seansie siedemnastego odcinka i ....
UWAGA SPOILER:
Jenna sama przyznała, że te zmiany są dla Collina. Całe szczęście okres buntu już jej minął. I chyba zapowiada się, że znowu ona i Matty będą próbowali do siebie wrócić. Tylko kurczę, czy to nie będzie odgrzewany kotlet? Jeszcze Jake zrywający z Tamarą (fakt, trochę przegięła, w końcu jego kampania nie jest jej zmartwieniem- w poprzednim odcinku mówił jej, że nie chce jej pomocy, nie powinna mu robić na złość. Jake miał rację, partner nie powinien wchodzić w paradę swojej połówce, tylko ją wspierać- zwłaszcza, że Tamara jest niby taka domyślna- powinna domyślić się, że bycie przewodniczącym dla Jake'a jest ważne). KONIEC SPOILERU.
W poprzednim odcinku gdy na kamera robiła zbliżenie na Jennę i ona miała ten swój grymas, odechciewało mi się oglądać dalej. W p
No ale Ming i Tamara te zmiany robiły bardziej dla siebie i nie stały się przez to wredne dla przyjaciół i rodziny. Jenna nie stała się INNA bo przyjaciele ją opuścili, tylko przyjaciele ją opuścili bo stała się inna. Co zresztą sama przyznała mówiąc do Colina, że dla niego i przez niego odpuściła sobie przyjaciół. A w kolejnych odcinkach już definitywnie przyznaje, że to ona nawaliła a nie jej przyjaciele...
odpowiem po kolei:
1. one nie zmieniły się dla siebie, tylko dla popularności - Tamara desperacko szukała chłopaka i zależało jej na wyróżnieniu się (fotografowanie się na imprezie z czerwonymi kubeczkami, dołączenie do cheerliderek, tresowanie Jake'a przed wyborami, udawanie francuskich obyczajów po 7 dniowym pobycie - bardzo pretensjonalne), Ming jak tylko dołączyła do mafii zmieniła się drastycznie - ubrania, włosy, farba, okulary, ubrania i zachowanie, strasznie się rządzi.
2. oj stały się wredne (dla innych na pewno, co do rodziny to nie wiadomo - niczego tu nie pokazano). porównaj chociażby z 1 odcinkiem. Tamara teraz jest wyjątkowo sukowata (np. atakuje dziewczynę z lizakami w łazience - przed wyborami), Ming rozstawia ludzi z mafii po kątach - stała się taka jak ta poprzednia dziewczyna i coś czuje zaraz jej się za to oberwie:).
3. Jenna zanim pokłóciła się z dziewczynami zmieniła tylko sposób ubierania (co jej wypomniały - dla mnie to dowód ze juz szykowały się do odejścia, a to naprawdę slaby powód), z włosami nic nie robiła (ani nie farbowala ni nie ścinała tak jak jej kolezanki) - tylko rozpuściła. Jenna stałą się INNA właśnie od momentu kiedy przyjaciółki wystawiły ją do wiatru i lekceważąco o tym poinformowały - przez Freda, który nawet nie jest chłopakiem Ming. I to one powinny byly ja przeprosić.
4 tak przyznała, ze się wkurzyła na przyjaciół za to ze nie przyszli na spotkanie które zorganizowała dla Collina.
5. Jenna zostala sama na lodzie, człowiek ma nature stadną, jezeli pozostaje poza grupą to blaga o powrót. Jestem pewna ze gdyby Jenna byla pewniejsza siebie i miala szersze grono znajomych, to tych na pewno by zostawiła i juz nie wracała. Ona jest po prostu zdesperowana.
Jestem po odcinku 18 i powiem jedno - żenada takie przyjaciółki. Zaufają jej ponownie, pod kilkoma warunkami, między innymi żadnych szalików (!) i okularów zerówek (!). Śmiech na sali - będziemy się z Toba przyjaźnić jak będziesz wyglądać tak jak będziemy chciały?
Rebel55- zgadzam się z Tobą w stu procentach, próbowałam to powiedzieć wyżej tylko nie tak opisowo jak Ty :)
SPOILER
co prawda Jenna całując Jake'a też nie jestem moim ideałem, ale już mnie w tym serialu nic nie zaskoczy raczej.
masz rację, natomiast warto pamiętać że Jack był wolny, wiec Jenna nie zrobiła Tamarze większego świństwa niż ta jej wcześniej. może z ta różnica, że Jenna Tamary nie opieprzyła za to.
no i ciekawe jest to, ze Tamara z automatu bez dowodu oskarżyła Jennę o całowanie się z jej byłym (ich wspólnym byłym). widac ze mysli o niej jak najgorzej. to żadna przyjaciolka.
dziwi mnie ta cała Tamara, chlopak osmiesza i poniza ja publicznie na debacie mowiac o jej okresie i sztucznych wlosach, a ona dalej za nim biega. gdyby podobny numer wycięla jje jakas kolezanka czy inna przyjaciolka, zniszczylaby ją.
Tamara wie, że tylko przy Jake'u jest "kimś", bo zawsze chciała być popularna, organizować imprezy, mieć lubianego w szkole przystojniaka. Boi się pewnie, że bez niego znowu będzie szarą, niewidzialną myszką, więc to jest pewnie jeden z powodów, dla których tak uparcie się go trzyma.