Zakładam taki temat, żebyście mogli podawać konkretne sytuacje z serialu które was denerwują. Piszcie o wszystkich wpadkach, nieporozumieniach a także o innych niewyjaśnionych sytuacjach.
Dla mnie niejasna jest sprawa pokoju Eli i Marcina. Obok kuchni jest taki przedsionek z niebieską tapetą i drzwiami do tajemniczego pokoju...
Kiedyś było powiedziane, że każde dziecko ma swój pokój. To dlaczego z tamtego pomieszczenia wchodzi raz Marcin a raz Ela? Sytuacja gdy Zosia miała posprzątać pokój Marcina i wyszła właśnie stamtąd oznaczałaby, że to jego pokój (wchodziła tam też często jego dziewczyna i wiele razy on sam) ale z drugiej strony odbywała się tam impreza Eli, a gdy zrobiła "strajk" zamykając się w pokoju i wrzucając klucze do rynny ślusarz otwierał drzwi właśnie tego pokoju...
A co mnie wkurza?
Np to, że gdy Joanna ma chcicę, to wywala z domu dzieci, tylko dlatego, że akurat teraz ma ochotę... Olewa wszystko, obiad, sprzątanie i rzuca się na Jurka podczas gdy dzieci w pokoju obok wrzeszczą, że są głodne... xd
Irytujące też są te scenki właśnie z operacją drzewa, udawaniem, że kuchnia zamieniła się w samolot a Joanna umiera ze strachu, chociaż to tylko zabawa. No i inne odrealnione zupełnie sytuacje.
Znalazłoby się jeszcze wiele, jak sobie przypomnę to dopiszę. ;D
Te "odrealnione sytuacje", wcale nie wzięły się z powietrza :) Sceny z samoloterm nie wiedziałem, ale wiele osób ma traumę już na samą myśl o czymś, czego się boi. Scena z drzewem jak najbardziej prawdziwa, choć oczywiście podkoloryzowana, bo to jest sztuka, musi być bardziej wyrazista niż rzeczywistość.
"Ja to mam szczęście" jest dla mnie o wiele lepsze niż "rodzinka.pl", bez porówniania. Ale każdy ma inny gust :)
Ok, ale bez przesady... Kto normalny krzyczy, płacze i mdleje tylko dlatego bo ktoś każe mu sobie wyobrazić, że krzesło na którym siedzi przy stole jest fotelem w samolocie? Rozumiem, że na myśl o czymś można się bać no ale chyba nikt nie odstawia takiej szopki... Z tym drzewem to chyba nie uważasz, że normalnie ludzie ubierają się w fartuchy szpitalne i reanimują całą rodziną uschnięte rośliny doniczkowe?
A co od porównania z rodzinką to myślę, że są na równi. Zalety i wady się równoważą. ;p
Z tymi fartuchami to tak jak powiedziałem-serial również jest sztuką, która musi byś bardziej wyrazista niż rzeczywistość, poza tym biorąc pod uwagę to, że jest tam dziecko, to chyba oczywiste, że chodzi również o zabawę ;)
To jeszcze jedna dziwna scenka... Ta, w której "ojczym" Jurka traktuje go jakby miał 3 lata. (ten Karol czy jak on się tam nazywał) Nie widzę w tym żadnego sensu. Z jakiej paki miałby się tak zachowywać? Nie wiem skąd się wziął pomysł, nie było to wgl śmieszne tylko prędzej denerwujące. ;dd
Dawno oglądałem ten odcinek, ale o ile dobzre pamiętam, to miała być "zemsta" Aśki ;P
ludzie...czepiacie się "odrealnionych" scen w serialu komediowym? O Maj fackin god :D