Czasem pojawi się jakieś warzywo. W takim razie co oni jedzą? Nie chodzi mi o to, żeby
mieć zaraz pół sklepu, ale jakieś masło, ser, jogurt czy śmietanę mogliby mieć, chociaż dla
samego wystroju. Czasami nawet mają na blacie takie rzeczy jak właśnie jogurt, itp., ale
dlaczego w lodówce nigdy nie ma niczego innego niż owoce?