chyba najgorszy jaki widziałem, jakieś takie sztuczne emocje, b. mało zabawnych scen oraz gagów...jakoś nie wpasował sie w klimat
zgadzam się w 100% z przedmówcą dosyć słaby porównując do pierwszego odcinak 6 serii, ale chyba juz taka uroda seriali ze zazwyczaj pierwszy odcinek nowe serii ma zaczecic do ogladania calej sagi, potem zazwyczaj jest kilka odcinkow slabych i znowu zaczyna sie cos dziac i swoetne odcinki, mam nadzije ze tak bedze w tym przypadku ze kolejne odcinki beda juz tylko lepsze, a i mam nadzieje w koncu na poznanie zony teda albo na chociaz dalszy ciag z motywem wesela
pozdro
lucca87
Po użytkownikach filmwebu takich opinii się spodziewałem. :)
W sumie to chciałem Wam napisać, że pewnie nie zrozumieliście itd. itd., ale to nie ma zupełnie sensu...
Odcinek lepszy od 6x01. Tendencja wzrostowa - jak tak dalej pójdzie, to finał będzie najlepszym odcinkiem serialu.
mi rowniez sie podobal. zauwazyles jak musieli sie bawic przy tym odcinku, chodzi mi o fragment keidy Barney wtraca sie w spiewanie, wystarczy spojrzec na Robin :-)
To jedyna dobra scena w tym odcinku. To jest sitcom, a nie dramat obyczajowy - ma być śmieszny, nie był. A hultekk bredzi :)
Nie, nie bredzę. Wy bredzicie.
Odcinek był zabawny, a czy ODROBINA sentymentalizmu w postaci Barneya, zabije serial? NIE. Twórcy wyraźnie chcą pokazać, że Barney jest kimś więcej niż podrywaczem bez uczuć.
Szkoda, że jesteście płytcy i nie potraficie tak oczywistej rzeczy dostrzec.
Ja się i pośmiałem, i powzruszałem, i jestem zadowolony. Wy sobie narzekajcie, bo to jedyne, co dobrze umiecie robić.
Inna sprawa, że zapewne nie zrozumieliście odcinka. Ale to już dłuższe wywody, a nie mam siły o tym pisać.
Myślę, że nie masz zielonego pojęcia o tym, co rozumiem, a czego nie. Nagle zapragnęli po 5 pełnych sezonach pokazać, że Barney jest "kimś więcej niż podrywaczem bez uczuć"? To kiepsko, bo przez poprzednie 130 odcinków starannie dowodzili, że właśnie takim podrywaczem jest. Sztuczne to i tyle.
Uwielbiam ten serial, ale ten odcinek był beznadziejny i bez wyrazu. Wszystkie ciekawe gagi można skleić do 90 sekund.
Poza tym - co kto lubi. Mi się ten odcinek po prostu nie podobał a Ty wygłaszasz osądy, że jak komuś się odcinek nie podobał, to nie zrozumiał i podobny temu bełkot.
Jak wy oglądacie ? Skoro nie widzicie, że Barney ma przebłyski normalnego człowieka - przykład specjalnie poleciał po Lily, aby ta wróciła do Barneya. Taki przykładzik, albo jak jak mówił o uczuciach do Robin. Okłamał matkę, żeby choroba jej się nie nawróciła, czasem Barney jest człowiekiem !
"wszystkie ciekawe gagi można skleić do 90 sekund"
no właśnie, we wszystkich poprzednich odcinkach można było do max 30 sekund
OK, może macie rację, może trochę z góry Was oceniam - niepotrzebnie i za to przepraszam. Po prostu czasem zapędzam się w osądach i z tego brzydkie rzeczy wychodzą, zupełnie niepotrzebnie.
Tobie się nie podobał - mi się podobał. Eot.
Cheers.
Czemu ty nie potrafisz uszanować tego, że ktoś ma inne zdanie i odcinek mu się nie podobał?
Nazywanie ludźmi płytkimi ponieważ mają zdanie inne niż ty jest po prostu żałosne.
Ty może się pośmiałeś, jesteś zadowolony - inni nie. Czy ktoś z tego powodu, że odcinek Ci się podobał, nazywa cię kretynem lub idiotą? Nie.
Tak, oczywiście, narzekanie to wszystko co umiem, nie mam innych zajęć, siedzę w internecie i na każdym forum narzekam.
Odcinek oceniam na 3/10, mało śmiesznych scen.
Szanuję cudze zdanie i to, że komuś się nie podoba, jest zupełnie naturalną reakcją. O płytkości nic nie pisałem, dałem tylko delikatną aluzję, że może ktoś nie zrozumiał.
Też się lubię śmiać, dlatego oglądam sitcomy, ale takie odskocznie od matki, podrywów itp, są przydatne.
Hmm, moim zdaniem całkiem niezły odcinek, było z czego się śmiać, do waszej kłótni nie wtrącam się, pragnę tylko wspomnieć (i podzielić się ze światem), że najlepszym momentem było, kiedy Barney przybiegł z aparatem i kazał Tedowi zrobić "rodzinne" zdjęcie, a Ted na to: "I think you'd need Salvador Dali to capture this particular moment" - genialne :)
Odcinek dobry bez rewelacji ale na poziomie można było się trochę pośmiać z głupoty Barneya i mi się to wszystko podobało ;] Biały murzyn ;]
Odcinek nawet nawet. Może nie taki fajny jak pierwszy, ale miło się oglądało i pośmiac miałam się z czego.
A ja się uśmiałam na tym odcinku, jak zwykle zresztą :) Uważam, że był świetny.