Świetny odcinek, dużo fajnych dialogów, fajne wprowadzenie Victorii i ciekawe zakończenie. 10/10 głównie za te dialogi, rewelacja.
Drella coś mi się wydaje (pomijając Twoją niechęć do postaci Robin), że po tym odcinku sądzę, że usuną na bok Robin, ale nie z serialu, a z życia naszych bohaterów (scanrzysta powiedział że 7. sezon jest sezonem Robin, i ona będzie kluczową postacią tego sezonu).
Odcinek dobry, ale wkurzyło mnie jedno: Barney nie powinien przegrać zakładu. Przecież Lily oszukiwała! Równie dobrze mogłaby rzucić się na Barneya.
a barney nie oszukiwal przygotowujac sie wczesniej do tego "zakladu"? :P
PS zgadzam sie z pysiek38 ;)
Zakład był o to czy zdoła wszystko zrobić. Nie było mowy o umiejętnościach Barneya.
ale to byl ustawiony od poczatku przez barneya zaklad wiec on takze oszukiwal ;)
pozatym przeciez ten krawat jest smieszny, czemu wszyscy sie czepiaja ze bedzie go nosil caly rok?
A mnie się zdaje, że na nic Wam te dyskusje bo twórcy serialu sami jeszcze nie wiedzą jak i kiedy się skończy. Żadne zdanie nie jest ostateczne, ciągle zostawiają sobie furtki, nawet rzeczy o których mówią "a to opowiem Wam później" mogą uciąć w ciągu jednego odcinka, wykręcić mogą się dosłownie ze wszystkiego. Serial będą kręcić póki się pomysły nie skończą/będzie miał oglądalność i do tego momentu nie poznamy ich matki :) Luźna kwestia z poprzedniego odcinka odnośnie ślubu Barneya brzmiała "ale to wydarzyło się dopiero kilka lat później". Dajcie już spokój z tą Robin i Tedem - od chyba pierwszego odcinka wiemy, że to nie ona jest matką, bo jest nazywana "ciocią Robin". Serial nie jest po to żeby nam opowiedzieć historię jak Ted poznał swoją żonę - to po prostu sitcom z takim tematem przewodnim, czyli poszukiwania żony przez głównego bohatera. Fakt, że wiemy że w końcu ją spotka dodaje emocji, ale nie przesadzajcie - nie rozkminicie tego co się wydarzy, bo tego nie wiedzą nawet twórcy serialu. I bardzo dobrze - jeśli będzie trzymał poziom niech trwa i 5 sezonów jeszcze.
Ale to jest oczywiste, że to są tylko nasze pomysły i przewidywania, które mogą spełnić, ale nie muszą. Jednak taka rozkmina bywa po prostu fajna :D
Hmmm...
Czy Barney naprawdę będzie nosił ten debilny krawat przez cały rok? Jeśli nie i jeśli nie będzie jakiegoś uzasadnienia będę mocno rozczarowana.
pewnie będzie drugi kawał, aczkolwiek w drugim odcinku, jak jest urywek z "kolejnego upicia" Marshala, ma wciąz ten krawat.
PS pysiek38 z tego co wiem, co scenarzyście oni mają już od początku tego serialu scanariusz na wszystkie sezony, już wiedzą jak to się skończy, kto z kim będzie, ewentualnie mogą dodawać poboczne wątki, ale wątek główny, losy naszych bohaterów są już przesądzone.
Mnie też się odcinek podobał, aczkolwiek można powiedzieć że jestem jeszcze "na świeżo", bo jeszcze ponad miesiąc temu zaczynałam 1 sezon, więc trochę tęskni mi się za tymi poprzednimi sezonami, mimo wszystko myślę że ten odc. trzyma poziom, dla mnie był bardzo śmieszny w każdym razie. Nie wiem, kto będzie matką, Victoria mi pasuje ale szczerze wątpię, natomiast fakt że nie będzie nią Robin jest oczywisty, choćby na często powtarzający się tekst "ciocia Robin" ; ).
Zgadzam się ze @steepien. To nie Polska. Zakończenie na pewno jest znane i będzie pewnie dobre. Sądzę, że scenarzyści mają też zapisane na kartce, czy gdzieś, te wszystkie sceny, w których Ted mówi "we will get to that", żeby sami się nie pogubić. To w polsce często jest tak, że zaczyna się serial i np. odniesie sukces, którym nawet scenarzyści są zaskoczeni i kminią zakończenie dopiero wtedy.
A do tego na siłę próbuje się te seriale ciągnąć, w sumie bez większego sensu.
Dokładnie, natomiast mam nadzieję iż "poszukiwaną" matką okarze się zupełnie inna, nieznana nam jeszcze osoba. No ale tego prędko się nie dowiemy, niemniej jednak wierzę że nie rozczaruję się zakończeniem.
Ja w zasadzie jestem pewna, że tą osobą będzie ktoś nam nieznany, przynajmniej wszystko na to wskazuje. Informacje dotyczące matki nie pasują zbytnio do żadnej znanej nam postaci.
No właśnie, w ogóle wie ktoś ile sezonów jest jeszzce zaplanowanych? Bo 7 chyba nie jest jeszcze ostatnim, prawda? ;D