Pierwsze 3 odcinki z bólem przebrnąłem. Wkurzał mnie Barney (tak jak w Friends
niesamowicie wkurzał mnie Joey). Nie lubiłem Robin (tak jak w Przyjaciołach Rachel). Lily
wydawała się mało śmieszna, a Marshall bezbarwny. Ted był też nijaki. Dotrwałem do
końca pierwszego sezonu i będę oglądał dalej.
Zastanawiałem się, dlaczego ludzie wyżej oceniają HIMYM od Friends. Kiedyś nie lubiłem
tego drugiego serialu. Wydawał mi się żałosny i nieśmieszny. Aż sciągnąłem wersję z
napisami... Od tego momentu zauważyłem, że lektor na TVN (TVN siedem) dosłownie
miażdży i zabija cały humor z Przyjaciół. Jestem ciekaw ilu z was oglądało ten serial z
napisami, a ilu z lektorem? Kiedy próbowałem obejrzeć jeden ocinek na TVN - nie dałem
rady. Nie mogłem z siebie wydusić choćby uśmiechu.
Do wszystkich: oba seriale są świetne, ale bez lektora - on zabija wszystko...
to fakt, lektor strasznie zabija sitcomy. Dlatego też wydaje mi się, że w polsce są stosunkowo mało popularne. Plus Friends i HIMYM to takie seriale w których trzeba poznać charaktery, ich historie żeby na prawdę zrozumieć gagi.
HMYM rozkręca się "w swoim tempie" bądź wytrwały i spróbuj poznać bohaterów. Masa śmiechu- niektóre odcinki, można oglądać po kilka razy, wspominać i uśmiechać się do siebie.
HIMYM to genialny sitcom. Zdecydowanie rozkręca w późniejszych odcinkach i dalszych sezonach. Radzę oglądać :).
Jeżeli jest słaby to czemu oceniasz go na 9. To nie jest skala do 20 tylko do 10. 9/10 oznacza film prawie wybitny.
Dzięki takim oceniającym idę to kina na film o ocenie 7.5/10 a to słabizna na 4 lub5.