I co? Czy w życiu wszystko musi być takie proste i wspaniałe? Teraz pewnie będzie olbrzymi ból tyłka ludzi którzy wrzucali na innych i którzy mieli własną teorię na temat zakończenia. Byliśmy wyzywani od debili, frajerów, nie rozgarniętych i tak dalej.
haha ja też zgadłam. Jak oglądałam to do pewnego momentu miałam myśl; "haha, in your face", ale potem niestety przyszedł ból dupy i u mnie, zresztą założyłam o tym wątek właśnie, nie daruję scenarzystom jednego :/
Według mnie też to źle potoczyli, ale śmieszy mnie po prostu najbardziej to, że absolutnie wszystko co przewidziałem się sprawdziło. A byłem tak krytykowane i moje teorie były tak niedorzeczne...
no wiem wiem, ja pod Time travellers też napisałam, właśnie gawlacki też i były głosy, że wymyślamy i fantazja ponosi itd.
Ale ja to mam zawsze głowę do scenariuszy, rzadko kiedy pudłuję ;D Nawet zakończenie The killing zgadłam :D
Ech szkoda że to już koniec. Przez to jak to poprowadzili (jak o tym myślałam, to nawet może bym i przełknęła T+R, ale po tym jak to poprowadzili to już bym wolała żeby Ted był z Marshallem, byłoby to bardziej logiczne emocjonalnie niż Robin, egoistka i typowa ex-pies ogrodnika - wielka (?!) miłość Teda Evelyn Mosby.
No odcinek strasznie tandetny, ale jakby nie patrzeć.... przeskakiwali z roku na rok, a oprócz tego moglo się wiele wydarzyć. Np. jak dzieci wspominały jak T+R zachowują się przy obiedzie. Serial w którym odcinki są po 20 minut, też ciężko to pogodzić.
Mi się nawet podobała ta konwencja. Podobała mi się Lilly Pad i Fudge supreme, Barney niestety był minusem ale nie tak dużym jak to co odwalili scenarzyści z Robin Tedem. Głupio że nie pokazali jak dalej się potyczyły losy, nawet nie wiemy jak się nazywa 3cie dziecko Lily i Marshala. Odcinek mi się podobał gdzieś tak do 3/4, scena na stacji w Farhampton była super, ale na cholerę te wszystkie parasolki, wykłady z ekonomii, reneissance fair itd skoro wymarzoną sie okazała Robin, jeszcze żeby ona w koncu się zmieniła a w tym finałowym odcinku moim zdaniem pokazali wszystkie jej najgorsze cechy czyli: egoizm i bycie psem ogrodnika i to że jej miłość do Teda jest i była największa zawsze wtedy kiedy nie ma lepszej opcji.
A scenarzyści jeszcze to podkreślili a potem myślą, że zakończenie T+R wyjdzie wiarygodnie ;p Ciekawe
Powiem tak: Zawsze serce mi mówiło, że T+R, choć głowa nigdy nie była do tego przekonana.
I choć samo zakończenie (chodzi mi o poszczególne wątki jak zostały rozwiązane) było dla mnie rozczarowujące, a może i wręcz tandetne to jednak jest jeden plus całego odcinka:
Warto było po zakończeniu oglądania odcinka wejść na forum, by zobaczyć jak chmara ludzi wyzywających nas właśnie wcześniej od idiotów spina teraz du** bo potoczyło się nie po ich myśli. A tacy byli pewni...
To jest być może nawet dla mnie największy plus tego odcinka - reakcje fanów ;)
Dla mnie to chyba jest największy plus :D
Wchodząc na forum po obejrzeniu ostatniego odcinka, nie zawiodłem się.
Miałem podobna satysfakcję oglądając final ;) Na szczęście nic do końca nie jest oczywiste i nie musi być tak "racjonalne" jak niektórzy by chcieli.Sam odcinek można było zrealizować o wiele lepiej, ale zakończenie mi się podoba.
ja tez nie byłam zaskoczona, ale w momencie kiedy pojawiły się fotografie Teda i matki to już czułam, że będzie źle i zaczęłam ryczeć :/.
Też zrobilo mi się wtedy bardzo przykro, nie wiem jak ktoś może pisac, że Matka nie była ważna dla Teda. Ale przeczuwałem powrót blue french horn i to mnie podtrzymało na duchu ;)
to serial, a seriale i filmy trzymaja się przewaznie zasady klamry, wiec ja i tka czulam ze wrocą do Robin.
chociaz szkoda ze nie pokazali wiecej tej Matki. te urywki w 9 sezonie to bylo za malo.
To prawda, Matce powinni poświęcić więcej czasu. Co do klamry to pomimo tego, że można było się tego spodziewac, jednak mi ulżyło kiedy tak wyszło naprawdę.
"Byliśmy wyzywani od debili, frajerów, nie rozgarniętych i tak dalej." Ja nikogo tak nie nazywałem ale pozwolę sobie tak nazwać twórców serialu za tą końcówkę ... :)
Pomijając wszelkie złośliwości pisaliście głośno to wszyscy myśleli. Ostatnie odcinki wskazywały na takie zakończenie, ale chyba każdy wolałby, żeby to skończyło się banalniej.
Większość twierdziła że skończy się banalnie, ja uważałem inaczej. Cieszę się że skończyło się tak jak skończyło, mimo tego że kiepsko im ten finał wyszedł.
Przed obejrzeniem odcinka wolałem, żeby skończyło się to własnie w stylu "i żyli długo i szczęśliwie". Taki zwykły happy end. Jednak po obejrzeniu ciesze się, że twórcy nie poszli tą drogą.