Robin będzie żoną Teda od dawna to przypuszczałem, ale po 7X16 jestem tego pewien. Zobaczycie
I tak poznałem waszą ciotkę robin więc jak ich ciotka może być jednocześnie ich matką ?
No chyba nie. Obejrzyj wszystkie odcinki - się dowiesz, że nie jest w ciąży z Barneyem.
SPOILER
Nie nie jest. Ona nie może mieć dzieci. A zoną Teda może zostać wiec to wyklucza ze matką dzieci Teda jest ROBIN. Podejżewam iż to może być już skończony rozdział Zoey (widzialem dopiero max odc 7 sezonu wiec moglo tam cos sie zmienic) jest powiedzenie kto sie lubi ten sie czubi.ona go zostawila lecz cos moze i tak z tego byc :D
o_O
jak nie widziałeś/aś reszty odcinków i nie jesteś na bieżąco, to...eeee...jakby to...co za sens w ogóle sie na ten temat wypowiadac? :>
Oczywiście, że tak. Robin będzie żoną Teda, ciocią dla jego dzieci, bo sama nie może ich mieć. A matkę poznamy na końcu.
Albo zakończenie będzie takie jak w przypadku Robin, że dzieciaki w ogóle nie istnieją a on sobie opowiada tą historię na bieżąco.
Obie wersje (Robin - żona i wyimaginowane dzieci) są wg mnie mało prawdopodobne.
Ha. No, ta. Dokładnie. Są mało prawdopodobne, bo poczułAbym się, jak debil, że oglądałam. Wnioskowanie wyborne, milordzie.
Obvious troll is obvious.
Głębsze? To serial komediowy. Jakie głębokie (nie mówiąc już o głębszym) zakończenie może on mieć?
Ted prawdopodobnie pozna jakąś laskę na ślubie, zakocha się w niej od pierwszego wejrzenia, powie dzieciom, że od razu wiedział, że to 'ta jedyna', bla bla, 'tak poznałem waszą matkę'. Przynajmniej myślę tak ja. Ty sobie myśl, co tylko chcesz.
Scenarzyści przez 7 sezonów właśnie to sugerują. A że to komedia i kręci się wokół absurdu to akurat takie zakończenie jak napisałam jest bardziej prawdopodobne.
"kręci się wokół absurdu"
Polecam Mrożka, by zrozumieć, czym absurd jest.
Co jest w tym serialu absurdalnego? No błagam...
Słuchaj nie wyjeżdżaj mi tu z Mrożkiem bo jak będę chciała sobie poczytać Tango to na pewno to zrobię.
Jeśli natomiast uważasz, że wszystko jest tam bardzo na serio i tak realne to tym razem ja nie mam więcej pytań.
Może śpij na katafalku, może pomoże.
'Tango' jest najmniej absurdalną 'rzeczą', jaką Mrożka czytałam. No, ale lektura szkolna - gratuluję znajomości.
Nie wszystko, co nie jest na serio i realne jest od razu absurdalne. Błagam...
Powtórzę, co w tym serialu jest absurdalne?
Świetnie, że czytasz lektury szkolne! W takim razie dobrałam przykład dobry dla rozmówcy.
Choć nie koniecznie bo z pojęciem absurdu dalej sobie troszeczkę nie radzisz.
Wiem, że jesteś bardzo błagającą osobą ale więcej wiary w siebie i na pewno zaraz odkryjesz co jest takie absurdalne w tym serialu.
pozdrawiam:)
Uroczo, że umiesz czytać ze zrozumieniem. Cudownie. Powodzenia na maturze.
Przykład jest właśnie zły! Absurdu w tej książce (jak na Mrożka) niewiele. Choć porównując do HIMYM rzeczywiście - absurd na całego. Poczytaj inne działa Mrożka, skumasz, co mam na myśli.
Czyli absurd to wszystko, co jest mało realne i nie na serio? Och...
Nie umiem znaleźć absurdu w tym serialu, pomóż mi, proszę! Proszę!
No cóż, przykładów zapewne nie podasz, bo ciężko te absurdy znaleźć. Lepiej bawić się w werbalizmy, lepiej rzucać tekstami tupu 'nie chce mi się, bla bla, sama se poszukaj, bla bla, co mi do tego, że nie umiesz znaleźć, bla bla, jam jest mistrzem i umiem, yo', niż merytorycznie bronić swego zdania. Wiadomo. Dziwna moda.
Ok powodzenia na maturze:D
głupiemu odpuścić 300 dni odpustu.
A w sedno trafiłam. Może kiedyś do Ciebie dotrze. Bo teraz serio nie chce mi się i nie ma komu rozprawki rozbić:D
Dziękuję. Ale za późno. Miło ją wspominam.
W sedno czego?
Rozprawka?
Naprawdę potrzebny jest Ci niesamowity wysiłek, by napisać 'Ted pijący piwo' czy coś podobnego - po prostu ogólny zarys sceny/momentu absurdalnego? Jeśli tak - to potwierdzasz fakt, żeś hipokrytka i w serialu absurdu nie ma. A jeśli jednak jest - proszę - napisz krótko, gdzie dokładnie. Merytorycznie, na temat, bez trywializmów, werbalizmów czy innego wymigiwania się.
Dobrze, jak tak ci zależy to napiszę:D
tylko z samego sezonu 6 i 7 bo reszty nie miałam sil tych bzdur oglądać.
Pierwsze co mi przychodzi teraz do głowy to chora sytuacja podczas zimy gdy Erikson dekorował dom na święta i wszystko co dalej się działo.
Po prostu ten humor do mnie nie trafia.
A wszystkie scenki z "waszym olsniewającym Barney'em" wkurzają mnie niemiłosiernie. Dla już ten facet jest jednym wielkim absurdem i pomieszanie z poplątaniem.
pozdrawiam matury 2006:)
Mam problem. Bo wg Twojego wpisu, wszystko, co jest dla Ciebie durne, jest od razu absurdalne. Nie - niestety nie jest tak. Gdy porównujesz Mrożka do zimowych historii Marshalla czy podbojów Barneya - aż mi głupio - nie rób tego.
Nie trafia do mnie humor, jest wkurzające =/= absurd.
Ja pozdrawiam maturzystów (matury? Że arkusze? Pytania maturalne?) 2005, 2007, 2008, 2009, 2010, 2011... Jaki w tym sens? Nie rozumiem.
W mym życiu? Co ma moje życie (o którym ch.uja wiesz) do pojęcia absurdu?
Och. Urocze. Wybitnie urocze.
Dziękuję. 'Uroczość' jest fajna. Bez dwóch zdań.
Zaspać można wszędzie. A - jako że maturę moją wspominam miło - do gimnazjum będzie mi ciężko.
Ale dziękuję za radę - rozumiem, że doświadczenie Twoje Ci podpowiada.
Nie jest wykluczone, że to Robin. Pamiętacie odcinek o zakładach Lily i Marshala? Jak się założyli o to czy Ted będzie z Robin. W tym samym odcinku rozstali się, ale na samym końcu odcinka już taki ps to był Lily powiedziała Marshalowi, że wygrała i Ted z nią nie będzie on obiecująco jej odpowiedział, że jeszcze nie przegrał. Scenarzysci serialu już nie raz i nie dwa zagmatwali tak całą sprawe, że nic nie było wiadomo. Zołta parasolka... Stella tez taka miala. Te zmiany wynikaja z tego iz producenci nigdy nie wiedzieli kiedy bedzie koniec serialu i musieli jakos z tego wychodzic.
moim zdaniem Ted na końcu powie, że rozwodzi się z ich mamą, bo kocha Robin:D
Robin będzie z Barneyem! Żoną Teda i matką jego dzieci będzie ta współlokatorka Cindy. W 8x22, możemy zobaczyć jak Ted idzie do drzwi tej przyszłej żony i mówi jej, że za 47 dni będą razem, będą się kochać do końca życia i będą mieć dwójkę dzieci! Zresztą Ted sam mówił, że ich matka była współlokatorką Cindy, była jego studentką i grała na gitarze, a jej zespół grał na weselu Robin i Barneya, tam ją poznał.
Bo jej się wydaje że dzięki temu jest fajna.
Na jednym forum już została pogoniona, to widzę że się na inne przerzuciła.
1. Robin nie może mieć dzieci, poza tym miała własną opowieść dla swoich nieistniejących potomków kiedy dowiedziała się o bezpłodności
2. Robin kocha Barney'a i przyznała Tedowi, że po prostu już nic do niego nie czuje.
3. Ted wiele razy wspomina o 'cioci Robin' oraz pojawia się wskazówka, że matka jest współlokatorką jednej z byłych Teda.
4. Wiemy, że matka dzieci Teda była studentką i uczęszczała na jego zajęcia.
NOPE, to nie Robin
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale matka dzieci Teda została już pokazana i - tu masz rację - nie jest to Robin.
WIem, najfajniejsze jest to, że po 15 minutach od napisania tego posta skapnęłam się, że wszystkie dyskusje odbyły się w 2012 roku :D
Refleks mam nieziemski, ale wytłumaczę się upałem i sobotą w pracy ;D
No. Bywa. ;)
Choć w sumie nie wszystkie są takie stare. Przynajmniej nie jesteś kolejną osobą, która od lat wspiera teorię "To Robin!!!!11", pomimo wszystkich faktów. Do niektórych nie przemawia nawet fakt, że cała matka jest już fizyczną postacią, a nie jest jedynie znana z opowieści Teda.
Wydaje mi się, że teorie spiskowe na temat tytułowej matki wynikają z tego, że po wszystkich sezonach i niezliczonych historiach część osób spodziewa się czegoś zaskakującego i przewrotnego. Czegoś WOW. A ja uważam, że Robin i Barney mają tremę przed ślubem, jak wiele normalnych ludzi, Ted pozna tą swoją piękną gitarzystkę i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. :)
Włączę się do dyskusji. Zacznę od tego, że od początku większą sympatię przejawiałem do związku Robin + Ted niż Robin + Barney. I naturalnie chciałbym aby to Ted z Robin razem skończyli, ale nie popieram takich pomysłów jak związek Teda + Robin poprzez śmierć matki czy rozwód z nią, adopcja dzieci też byłaby bardzo mocno naciągana. Po prostu nic na siłę. Nie chcę też takiego zakończenia jakie wydaje się oczywiste: Ted poznaje matkę na ślubie Barney i Robin i odtąd wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Bo takie zakończenie jest zbyt oczywiste. Chciałbym zakończenia, które zwaliłoby mnie z nóg, a przy tym wszystko było logicznie wytłumaczone.
Co do dalszych losów bohaterów. Twórcy dali prawie milion wskazówek, że to Robin nie będzie matką. Nie jestem cepem, przyjmuję takie rzeczy do wiadomości :D Ale nie chcę też myśleć sztampowo, twórcy dali też parę takich wskazówek, że to wszystko nie musi się tak prostolinijnie potoczyć. Dla przypomnienia: Ted mówi wprost, że nie wszystko się potoczy na ślubie tak jak się miało potoczyć; Ted wspomina też o tym, że Victoria miała rację, że nie wypali przyjaźń między Robin, Tedem i Barneyem; Ted uprzedza dzieci, żeby nigdy nie zapraszał swoich byłych na ślub(a wiadomo kto będzie świadkiem Barneya ;D); no i ostatni odcinek, w którym twórcy jasno dają do zrozumienia, że wątek Teda i Robin w dalszym ciągu nie jest zakończony. Czyli możliwe są jeszcze jakieś roszady związkowe.
Jak to się może więc dalej potoczyć?
Nie wiem, liczę na wyobraźnię scenarzystów. Chociaż myślałem nad takim zakończeniem jak w "Efekcie Motyla". Krótkie streszczenie: główny bohater ma możliwość wrócić do przeszłości, by zmienić bieg wydarzeń, generalnie bardzo kombinuje, ale wybiera w końcu taki wariant, w którym on i jego miłość życia mają swoje życie z kimś innym. Smutne to zakończenie, ale też przy tym bardzo pozytywne. Takie zakończenie w How I Mecie? Czemu nie. Robin nigdy nie da Tedowi dzieci, ale z drugiej strony jest ona za bardzo ważną postacią, aby móc opuścić jego życie.
Twoja opinia zamyka sprawę tego wątku. Zgadzam się w 100%. Nic nie można dodać. Żałuje tylko tych zapychaczy itp. Serial zachowując klasę mógł się wyrobić w 6 sezonach.
Twórcy serialu sami przyznali, że nie spodziewali się takiego sukcesu How I Meta. Pierwotnie serial miał się zamykać bodajże w 5 sezonach i to było widać (niestety). Od 7 sezonu mocny spadek w dół, a 8 sezon w dużej części przespałem albo mialem takie "wTF?" - to nie był ten humor do którego zdążyłem przywyknąć. Mimo wszystko zapewne trochę żal mi się będzie rozstawać z bohaterami, a ostatni odcinek na pewno zakręci łezkę w oku ;)
Ted próbował zdobyć Robin przez wszystkie 8 sezonów, więc dziwnie by było, gdyby nie byli razem :)
Ty, a wez obejrzyj odcinek 1x01... tam pod koniec stary Ted mowi " i tak poznalem wasza ciotke Robin"