Dobra ekranizacja powieści Charlotte Bronte. Oczywiście trochę inaczej wyobrażałam sobie Rochestera (starszego, mniej przystojnego, bardziej mrocznego), ale przekonałam się w końcu do niego, bo aktor zagrał bardzo dobrze. Natomiast niestety filmowa Jane mi nie przypasowała - zawsze wyobrażałam ją sobie jako drobnijszą i z bardziej delikatnymi rysami twarzy (ale oczywiście nie żadną piękność), natomiast aktorka ma dość surową (trochę męską...) twarz i niestety nieprzyjemna barwa jej głosu do końca filmu mi przeszkadzała.:-( Ale każdy ma inne wyobrażenia po lekturze książki. :-) I jeszcze jeden minus to ukazanie Berty - wg książki była brudna, zaniedbana, rozczochrana, z obłędem w oczach, taka wiedźma - tu mamy zmysłową, zadbaną acz szaloną kobietę. Byłam zaskoczona. :-)
Plusy filmu to na pewno jego dokładność z powieścią (na te odtępstwa, które były przymykam oko, bo nie przeszkadzały ani nie zmieniły ducha powieści, nie można przecież sfilmować książki słowo w słowo), surowy klimat, ładne zdjęcia, dobrze dobrana scenografia, kostiumy, plenery i gra reszty aktorów . Polecam.