Jak dla mnie to świetny odcinek , brakowało mi serialu na który muszę czekać aż tu nagle Sleepy
Hollow
Odcinek mi się dłużył... Wydaje mi się, że miał niższy poziom niż 2 poprzednie. Nie doszukałam się jakiś niedociągnięć a to duży plus. Ale serial i tak świetny i będę oglądać. :)
też trochę przewijałam, ale najbardziej mnie rozbawiła polityczna poprawność Crane'a - parę dni w XXI wieku a już mówi "rdzenni Amerykanie" ;)
no i intrygują mnie dwie rzeczy:
1. gdzie właściwie mieszka Ichabote? ciągle w tym hotelu? jako świadek czy kto?
2. kiedy w kocu ktoś kupi mu/podaruje nowe ciuchy?
w tych ciuchach podtrzymuje "klimat" serialu ;d w jeansach by byla chała : P
nie ciekawi Was , że kapitan jest podejrzany nie co :P ? pytają się, że mu wyjaśnia dokłądniej co odkryli a on. że; " to mi wystarczy" tak jakby coś tam wiedział :C
Właśnie postać Kapitana jest tutaj najbardziej intrygująca. Zgadzam się z Tobą, że na pewno jest w tę sprawę zamieszany. Ciekawe tylko, kiedy dowiemy się, jaką rolę w tym odrywa. Skoro na razie jest jakby w cieniu głównych bohaterów, to spodziewam się, że będzie to coś takiego, że szczęki opadną.
Zgadzam się też z Magii_Mistrz. Gdyby chodził we współczesnych ciuchach zepsułoby to klimat. Szkoda tylko, że Katrina i księżulek nie zakopali go razem z całą garderobą, bo faktycznie jeden zestaw ciuchów trochę śmiesznie wygląda. W tej chwili przyjęłabym każde, nawet głupie rozwiązanie, żeby tylko dali mu jakieś inne ciuchy z jego epoki. Skoro w podziemiach przez 250 lat spokojnie sobie leżał proch strzelniczy, to może także znajdą jakąś szafę :P
Podobało mi się, że ten odcinek był skoncentrowany na Abbie i Jenny. Problem tylko w tym, że takie odcinki powodują, że powstają do niczego nie prowadzące dyskusje na temat tego, co w tym czasie robił Bezgłowy.
myślę , żę to grubsza rozkmina , która rozszyfujemy ale potrzeba trochę czasu...
mi się wydaję, że zarówno może być zły jak i dobry ( odkryłem amerykę ja pier**** ) :P
tzn to jest fajne , że do końca nie jest póki co przewidujący :) myślę, że wiedział o tajnych sprawach policjanta przyjaciela Mills tego co mu w 1 odc ścięto głowę....
możliwe , że sam on (kapitan) pracuje dla osób co są jeszcze ważniejsi coś jak kapitan Renard w Grimmie : )
Też się zastanawiałam z tym mieszkaniem. Jakoś porzucony został ten wątek. A to dopiero 3 odcinki. Wydaje mi się, że serial był robiony na szybkości, jakby zapomnieli o niektórych sprawach by zachować główny, najważniejszy. Tom Mison idealnie pasuje do tej roli, ubrany w te ciuszki z innej epoki nadaje idealny klimat serialu:) Ale fakt, mógłby mieć bardziej zróżnicowaną garderobę, bo będzie to przekomiczne jak cały sezon będzie w nich "latał":)
Trzeci odcinek zdecydowanie najlepszy. Postać szamana przywiodła na myśl Śpiewającą Skałę z książek Mastertona ;)
"brakowało mi serialu na który muszę czekać" a oglądałeś Supernatural? :)
Zgadzam się, Sleepy Hollow jest rewelacyjne :)
Kolejny świetny odcinek. Duet Crane i Mills jest rewelacyjny pod każdym względem, role zostały świetnie obsadzone, napisane (uwielbiam te wszystkie archaizmy Ichaboda) i zagrane. Idealnie kontrastują ze sobą , a jednocześnie współgrają. A jaka jest między nimi chemia! I to wcale nie romantyczna - co za powiew świeżości. Mam nadzieję, że twórcy z biegiem serialu nie zaserwują nam romansu, zresztą nie zapowiada się na to z ukochaną żoną Ichaboda uwięzioną gdzieś w innym wymiarze. W każdym razie podoba mi się, że dowiadujemy się o głównych postaciach coraz więcej, że pokazują budowanie się ich relacji.
No jak dla mnie tez rewelka :) Trzeci odcinek przekonal mnie do tego serialu i czekam z niecerpliwoscia na kolejne :)
Bardzo mi się podobał odcinek, a głównie Sandman ;p Ichaboda kocham coraz mocniej z odcinka na odcinek (akcja z pilotem - rewelka ^^) i do tej pory nic mi w serialu nie przeszkadza i chce się czekać ciągle na kolejny odcinek :)
Powiem tak. Serial jest przede wszystkim zajebiście wykonany. Może niektóre efekty są mniej specjalne(typu "słabych "pnącz wciągających pod ziemie), ale poruszanie kamerą, klimat, aktorzy, dialogi(w tym świetny akcent i archaizmy Crane'a są na najwyższym poziomie. Czasami jednak za bardzo przypomina mi to serial Kości, czy inny tego typu ze świetnie dogadującym się duetem w roli głównej. I boję się, że od zwykłego CSI dzieli nas tylko główna postać w ciuszkach z przed 200 lat. A takiej postaci długo nie da się utrzymać, bo już po 3 odcinkach ten sam strój zaczyna irytować(tak samo kwestia, gdzie on mieszka ;o).
W Pilocie zażenował mnie początek końca świata na takim zadupiu ze "słynnym" Jeźdźca Apokalipsy na czele. Ale pomysł w końcu mnie przekonał. Może zło nie musi ogarnąć z góry cały świat, a rosnąć w siłę. W takim razie liczę na duży progres i w następnych sezonach bitwę na większą skalę :). I oby Sleepy Hollow nie był nową wersją Buffy.