Film jest po prostu genialny, ale ta końcówka... pozostawia wiele do życzenia. Oglądając
pierwsze odcinki spokojnie mogłem go porównać do takich hitów jak Skazany na śmierć,
czy dr House, ale w momencie gdy doszedłem do końca serii poczułem duży niedosyt.
Napięcie i cała magia, która trzymała niepewność całego filmu nagle się skończyła.
Ogólna ocena tematyki 10/10, ale zakończenie niestety duuuuuużo mniej.
Bo serial został dosłownie ucięty w połowie.Tto co miało się rozwijać przez kilkanaście odcinków na siłę upchnięto w jednym!!
Amerykanie mają tendencje do rozciągania fabuły. Zawarcie wszystkiego w jednym odcinku zwyczajnie pozostawiło otwarte watki poboczne, a wątek główny wytłumaczono w sensowny sposób.
,,wątek główny wytłumaczono w sensowny sposób." Co masz na myśli? Pytam bo nie pamiętam żadnego sensownego domknięcia, ale w sumie serial oglądałem już dość dawno i mogłem zapomnieć po prostu.
O rany, serial jest tak nielogiczny że to się w głowie nie mieści. A odcinek 7 w którym ma się pojawić przy stole z pokerem, żeby go żona odebrała to jakaś paranoja. Wiadomo, że nie można pamiętać czegoś, co się nie wydarzyło. Totalna żenada.
4/10i nie więcej, Główni bohaterowie sztuczni, zero chemii, odcinki ślamazarne. Ledwo dobrnąłem do końca ostatniego odcinka. A że serial skasowali, to nie było żadnego sensownego zamknięcia, mimo, że wiedzieli o tym, że nie będzie kolejnej serii. Mogli naprawdę sensownie to wytłumaczyć.