Pierwszy sezon był dla mnie czymś rewelacyjnym, bohaterki były niesamowicie charyzmtaycznymi postaciami, wiele scen w szczegołności śmiesznych i bardzo śmiesznych i momenty wzruszające, kiedy nawet dziewczyny wchodziły na scenę ja stresowałem się razem z nimi, tak wczuwałem się w pryzmat tego anime. Kiedy w sierpniu rozpocząłem oglądanie anime, do dziś nie moge się z nim uporać. Od początku nie zaczynało się jakoś epicko, przyznam że oczekiwałem jakiegoś odpału, wejścia smoka, coś co godnie otworzyłoby drugi sezon K-ON'a. Nic... OK. Obejrzałem 10 odcinków i dalej nie moge. Tak jak kiedyś nie chciałem w pierwszym sezonie aby odcinek się skończył tak teraz chciałem aby czas poleciał szybciej, bo centralnie go traciłem. Straciło to anime na swojej wartości, jest mało śmieszne, głupie niepotrzebne nowe postacie, wątki coś o czym i tak się zapomni. Najbardziej zdołował mnie odcinek 5 którego oglądanie powtarzałem kilkakrotnie i jedynie scena pod koniec kiedy Hirasawa odebrała telefon od Yui, a ta zadzwoniłą do niej przez przypadek bo się zgubiła (Ci co oglądali wiedza o co mi chodzi). Ta scena patrząc z perspektywy 1 sezonu była słaba, tu się zalewałem. Krótko mówiąc: Gdybym na dzień dzisiejszy miał omawiać K-ON!! to dałbym 6/10 i to przez sentyment do pierwszego sezonu, który był po prostu świetny. Może dam rady to obejrzeć, ale nie oczekuje że będzie to dobre. Dziękuję wszystkim tym, którzy przeczytali moją opinię :)))