Pomimo kilku wad:
- tania (jakby flashowa) niepłynna animacja (po prostu ruchome elementy, a nie całe postacie; choć tutaj plus, że usta o dziwo współgrają z wypowiadanymi słowami)
- dziwny dubbing: Lubawy, Mirmiła, Kaprala, Ofermy - choć sami Kajko i Kokosz nawet dobrze brzmią,
- zbytnia ekspresja postaci: gdy Kajko się złości, Kapral panikuje albo Lubawa lamentuje,
- kreska nie nawiązuje do christowej - postacie są kanciaste, ostre, podobne do oryginałów, ale bez tej plastyki, cieni, charakteru; ale wiadomo - po prostu inny rysownik (pan Kiełbus?)
to:
- humor jest christowy (nawet ekstra dodane dowcipy śmieszą),
- klimat (otoczenie, niebo, światło, "pogoda") jest rozsądnie oddany,
- trzyma się nawet scenariuszowo kupy.
Dziwi mnie, że przed erą komputerów dało radę robić płynne "filmowe" animacje w Polsce, jak choćby Jacek i Placek Gałysza, czy też wstępny projekt animacji o KiK (fragment w filmie dokumentalnym o Chriście), a nawet i klatkowany, ale dający radę jako rasowa animacja Reksio czy Bolek i Lolek, a dziś w erze komputerów idzie się na łatwiznę.
Dobrze, że i coś się dzieje z dorobkiem Christy, jednak szkoda, że trochę po kosztach i chałupniczo. Jakkolwiek trzymam kciuki i liczę, że popularność podkręci koniunkturę i może drugi sezon (a może i kiedyś film) będzie lepszy.