Niedaleka przyszłość. Nocne niebo nad T?ky? rozbłyskuje seriami tajemniczych świateł. Wszystko dzieje się tak szybko, że normalny człowiek nie jest w stanie tego dostrzec. Ta walka rozgrywa się poza naszym czasem i poza naszym światem. A jednak również i w naszym świecie. I dotyczy naszego świata. Dwie tajemnicze postacie toczą swój ostatni bój o najwyższą stawkę. Stawkę życia swojego i wielu innych zależnych od tego istot, w tym również nas - ludzi. Walka jest mordercza i do ostatniej chwili nikt nie jest pewny, kto wyjdzie z tego cało. W końcu jednak następuje to, co nastąpić musiało. Zło tryumfuje. Nadchodzą czasy strachu i śmierci. Trzy lata później. W T?ky? grasuje niezidentyfikowany przestępca, odpowiedzialny za serię brutalnych i dziwnych zarazem mordów. Wszystkie przypadki składają się z tych samych trzech elementów: zostają dokonane w dziwnych okolicznościach, wszystkie ofiary są całkowicie odwodnione i zawsze zostaje jeden ocalały. W środkach masowego przekazu zaczynają szerzyć się plotki, jakoby sprawcą tych wszystkich morderstw był kappa, japoński demon wodny. I może byłoby to zabawne, gdyby nie dziwny zbieg okoliczności, iż śledztwo w tej sprawie prowadzi oddział policji, specjalizujący się w sprawach zawierających elementy sił nadprzyrodzonych.
Najlepsi japońscy superbohaterowie
Starsi fani pamiętają ich z kultowej już "Załogi G" (Wojna planet). Młodsi z nie mniej przebojowego "Teknomana". Tatsunoko Production - kultowa japońska wytwórnia anime, której specjalnością jest produkcja seriali o superbohaterach, zapadających w pamięci jak mało kto. Superbohaterowie z Tatsunoko, to wyznacznik najwyższej jakości. Są jednocześnie "super", ale z drugiej strony zawsze są również bardzo ludzcy i przerażająco prawdziwi. Poznajemy ich przede wszystkim jako ludzi - pełnych słabości i wątpliwości, wad i zalet, a dopiero w drugiej kolejności jako superbohaterów. I nawet po użyciu ostrych, cenzorskich nożyc (zarówno "Załoga G", jak i "Teknoman", to pocięte, amerykańskie przeróbki japońskich oryginałów), otrzymujemy historie dramatyczne, wzruszające, intrygujące, wciągające bez reszty. I taki też jest "Karas". Przygotujcie się na najlepsze kino w swojej klasie.
Seria OAV z budżetem filmu kinowego
Nie lubisz animacji 3D? Doskonale! Po tym anime zmienisz zdanie, bowiem "Karas" to najbardziej udany, błyskotliwy, zapierający dech w piersiach, mariaż animacji 3D i 2D w historii kina animowanego! Tego nie da się opisać - to trzeba zobaczyć! To anime to krok milowy w zastosowaniu - przez wielu fanów tak nielubianej - animacji 3D, w sposób iście mistrzowski. Sposób, który udowadnia, że animacja 3D może być równie piękna, jak najbardziej wyszukana animacja 2D, w której "wyczarowywaniu" japońscy mistrzowie kreski są najlepsi na świecie. Pierwsze sceny filmu po prostu wgniatają w fotel. To czysty majstersztyk. Nic, co dotąd widzieliście, nie przygotuje was na to, co ujrzycie tutaj. To produkcja "dopieszczona" pod każdym względem: animacja, reżyseria, muzyka, scenariusz - to wszystko tworzy genialną, spójną całość, która przyprawia o opad szczęki. Piorunujące wrażenie podkręca tu jeszcze fantastyczna, pobudzająca wyobraźnię muzyka, na którą składają się doskonałe utwory orkiestralne w wykonaniu Praskiej Orkiestry Symfonicznej oraz wyśmienity j-pop w wykonaniu Rurutii (?????) (japońska strona gwiazdy: www.rurutia.com). Rurutia to bardzo interesująca artystka, której muzyka porwie was od pierwszych dźwięków, gdyż charakteryzuje się niesamowitą wprost, bijącą z każdego dźwięku, mistyką. Sceny walk Karasów natomiast, to prawdziwe arcydzieło reżyserii. To WŁAŚNIE TAK powinno się kręcić sceny walk superbohaterów! - cały przemysł animowany na świecie może tu tylko z zazdrością patrzyć i się uczyć. To anime, zgodnie z receptą mistrza Hitchcocka, zaczyna się od eksplozji wulkanu, gigantycznej eksplozji wulkanu, a potem napięcie stopniowo rośnie. Takie cudo mogli nakręcić tylko twórcy z Tatsunoko. "Karas" to artystyczne uwieńczenie ich 40-letniej pracy, a jednocześnie kino akcji najlepszej próby. Od pierwszych bowiem ujęć widać, iż w to anime włożono mnóstwo serca i całe zawodowe doświadczenie, nie wspominając o budżecie, który (jak chwalą się sami twórcy) osiągnął tu poziom najwyższy z możliwych w tym przemyśle - poziom produkcji pełnometrażowej. Nic zresztą dziwnego, gdyż "Karas" to anime niezwykłe. To coś więcej niż anime. "Karas" jest serią wyprodukowaną specjalnie z okazji 40-lecia istnienia wytwórni. Na logu zaprojektowanym na tę okazję, widoczny jest jeden z członków sławnej "Załogi G" i Karas, podający sobie dłonie. To właśnie od "Gatchamana" (oryginalny tytuł "Załogi G") zaczął się trwający po dziś dzień sukces tej wytwórni i to "Karas" właśnie ma być ukoronowaniem tego faktu. Twórcy z Tatsunoko są dumni ze swego najmłodszego dziecka. I naprawdę ? mają z czego.
Nowa jakość
?Karas? to nie tylko nowa jakość animacji 3D, ale i nowa wizja widowiska. Oto jak o swoim dziele mówi reżyser, Keiichi Sat?: Chciałem stworzyć anime wyglądające jakby było nakręcone szybkoobrotową kamerą. Połączenia animacji 2D i 3D nie stosuje się zazwyczaj w anime do tworzenia postaci, za wyjątkiem produkcji pełnometrażowych. Nie próbowałem tu naśladować ludzkich ruchów i myślę, że udało mi się stworzyć nowy czar, wykreować bohaterów w sposób zupełnie inny, niż to było robione dotychczas. Specjalnie do produkcji ?Karasa? stworzyliśmy wyjątkową hybrydę technologii 2D i 3D, robiąc tym samym krok milowy w technologii animacji. W tym anime połączyliśmy również dwie techniki reżyserii: tradycyjną, opartą na teatrze kabuki oraz hollywoodzki sposób kręcenia scen walk z użyciem japońskich mieczy. Takiego połączenia japońskiego piękna i scen walk wykonanych w 3D nie dane nam było dotąd ujrzeć gdziekolwiek indziej. Szef produkcji, Kuri Ippei, dodaje: Z okazji naszego jubileuszu 40-lecia, postanowiliśmy przeznaczyć na tę produkcję wyjątkowo wysoki budżet, aby stworzyć coś, z czego będziemy mogli być dumni. To bardzo ważne, aby stawiać przed sobą wciąż nowe wyzwania i to jest powód, dla którego postanowiliśmy stworzyć tę nową, unikatową technologię, łączącą w sobie animację 2D i 3D. Stworzyliśmy już wielu bohaterów, jednak tym razem chcieliśmy wykreować nowego, przebojowego herosa na miarę XXI wieku.
Od fanów dla fanów
A tak już zupełnie poza wszystkim, "Karas" to prawdziwa perełka dla każdego fana anime z wytwórni Tatsunoko. Każdy uważny widz, znający tytuły tych twórców, wyłapie tu mnóstwo drobnych smaczków, które tylko fan wyłapać może. Dla przykładu - już na wstępie filmu, podczas przełomowej walki Karasów, wprawne oko fana wyłapie dwa ujęcia, które ewidentnie nawiązują do dwóch wcześniejszych tytułów tej wytwórni. Spójrzcie na postać Karasa, robiącego spektakularne salto na tle tarczy księżyca, czyż ta postać nie przypomina wam innego superbohatera, z klasycznej już serii z lat 70 - "Casshan Robot Hunter"? To właśnie na podstawie tej serii Kazuaki Kiriya nakręcił w roku 2004 swoją superprodukcję live ?Casshern?. Albo ujęcie latającego myśliwca Karasa (jedna z form, jaką może przybierać obrońca T?ky?), a właściwie jego cień, zarys na tle nieba - czyż starsi fani nie zobaczą w nim legendarnego Feniksa - statku powietrznego sławnej Załogi G? Wszystkie te dodatkowe elementy wywołają szczery uśmiech na twarzach każdego, bardziej doświadczonego miłośnika anime.
Japoński bestiariusz
Jak to często w japońskich produkcjach bywa, nie da się tu uniknąć zetknięcia z szeroko pojętą japońską kulturą, z której twórcy anime zawsze chętnie czerpią. Tym razem wzięli na warsztat (nie pierwszy już zresztą raz) japońskie duchy, zjawy i demony. Połowa bohaterów występująca w tej historii nie należy do świata ludzi i często będziemy się tutaj spotykać z określeniami z japońskiej mitologii. Najczęstszym słowem, dotyczącym istot nadprzyrodzonych, jakie będziemy mieli okazję tu usłyszeć, jest y?kai. Y?kai to bardzo ogólne, szerokie pojęcie, określające istoty nadprzyrodzone, znane z japońskich wierzeń. Można tu znaleźć mnóstwo różnorodnych stworzeń, takich jak: tengu, kappa, kitsune, tanuki, oni, obake i wiele innych. Szczególną uwagę twórcy ?Karasa? poświęcili stworzeniu zwanemu kappa, który to jest mniej więcej odpowiednikiem naszego wodnika. Kappa żywi się ludzką krwią i zamieszkuje stawy i rzeki. Ponadto ma słabość do... ogórków (motyw wykorzystany w anime). Oczywiście, japońscy twórcy nie byliby sobą, gdyby nie pobawili się konwencją. I tak w wyniku tychże zabiegów powstały mikura, mechaniczne y?kai, tworzone przez głównego sprawcę zamieszania ? Ek?. Mieszanka tradycji i nowoczesności, jakież to typowe dla Japończyków.
Postacie
Twórcom ?Karasa? udało się stworzyć zestaw bardzo różnorodnych i ciekawych postaci. Poniżej przedstawiamy tylko te najważniejsze i w bardzo ogólnym zarysie, aby nie powiedzieć zbyt wiele i nikomu nie zepsuć seansu filmowego, a jednocześnie ułatwić szybkie rozeznanie się w wartkiej akcji. Hinaru Przyjechała z prowincji, aby zrobić w T?ky? karierę gwiazdy. Ima się różnych zajęć, od reporterki telewizyjnej po sprzedawcę. Miała pecha lub szczęście (jak kto woli) znaleźć się w nieodpowiedniej chwili w nieodpowiednim miejscu, lecz dzięki temu jest cennym źródłem informacji dla policji. Szczególnie dla przystojnego detektywa Narumi Kure. Bardzo możliwe, że Hinaru odegra jeszcze ważną rolę w tej intrydze. H?shunin (Lord) Ek? A oto cała przyczyna zaistniałej sytuacji. Ek? to najstarszy żyjący Karas. Funkcję obrońcy T?ky? sprawował od czasów epoki Edo (1600-1868). Jednak z niewiadomych przyczyn postanowił sięgnąć po władzę. W tym celu zachwiał równowagę pomiędzy światem y?kai i ludzi, obrócił się przeciwko swojej mistrzyni, twórcy Karasów ? Yurine, a następnie zabił wystawionego przeciw niemu Karasa (to właśnie tę walkę widzimy na samym początku). Jest niewątpliwie najbardziej mrocznym i złowrogim Karasem jaki istniał, a jego potężna postura Karasa, wyglądająca niczym okryta pancerną peleryną, budzi lęk. To właśnie on tworzy mechaniczne y?kai zwane mikura, które wchodzą w skład jego wciąż rosnącej armii. Jego celem jest zniszczenie świata ludzi i duchów. Dlaczego...? Minoru Sagisaka Starszy detektyw ze specjalnego oddziału tokijskiej policji, specjalizującego się w sprawach związanych z działaniem sił nadprzyrodzonych. Jest wyjątkowo zacięty w swoich poszukiwaniach przyczyn dziwnych zjawisk, towarzyszących różnorakim przestępstwom, dokonywanym w T?ky?. Ma w tym również swój ściśle prywatny cel. Partner Narumi Kure. Narumi Kure Młody policjant przeniesiony do oddziału specjalnego policji w Shinjuku, partner Minoru Sagisaki. Początkowo nie chce przyjąć do wiadomości, iż w całej sprawie biorą udział moce nadprzyrodzone, ale wkrótce, wobec dramatycznych wydarzeń, zaczyna zmieniać zdanie. Zapewne odegra jedną z kluczowych ról w zbliżającym się, coraz bardziej dramatycznym, splocie wydarzeń. Nue Tajemniczy facet z giwerą i to niejedną. Pojawia się w T?ky? z nikąd i walczy z mikura. Towarzyszy mu niezwykły, mały ?pomocnik?, należący do świata y?kai. Zresztą, on sam również nie jest zwykłym śmiertelnikiem. Podobno był kiedyś sługą Ek?. Co go sprowadza do T?ky? i jaki jest jego cel? I kim właściwie jest Nue? Otoha To ostatni, najmłodszy Karas i ostatnia nadzieja na uratowanie świata ludzi i y?kai przed katastrofą. Otoha został ?zwerbowany? przez Yurine po śmierci poprzedniego Karasa, który zginął (?) w walce z Karasem-Ek? (spektakularna walka, której jesteśmy świadkami na samym początku). Otoha nic nie pamięta ze swojego poprzedniego życia i ufa Yurine, która go prowadzi przez niepewny świat na granicy jawy i snu. Poza walką z mechaniczno-duchowymi wytworami Ek?, prowadzi coś w rodzaju lecznicy dla cierpiących z powodu tego całego zamieszania y?kai. Jego prawdziwa tożsamość nie jest znana i on sam ma chwilami wątpliwości co do drogi, którą podąża. Wydaje się jeszcze za słaby, aby podołać bezpośredniemu starciu z Ek?. Yurine jednak wiąże z nim nadzieje i trudno powiedzieć, czy mają one pokrycie w faktach, czy też są ostatnią, desperacką próbą twórczyni Karasów na zapanowanie nad sytuacją. Przekonamy się o tym w trzech kolejnych odcinkach, kończących tę serię. Shinjiku Szef wydziału policji, w którym pracują detektywi Minoru Sagisaka i Narumi Kure. Chwilami można odnieść wrażenie, iż wie o wiele więcej, niż chce ujawnić, a jego cele nie do końca pozostają jasne. Warto go mieć na oku, gdyż może nas on jeszcze zaskoczyć. Yoshiko Sagisaka Córka detektywa Minoru Sagisaki. To właśnie ona jest przyczyną tak silnego zaangażowania detektywa w sprawy przestępstw popełnianych przez y?kai. Jego córka od trzech lat przebywa pod stałą opieką w Daiky? Hoky? , jednym z tokijskich szpitali, i znajduje się w stanie katatonii, całkowitego wyłączenia na jakiekolwiek bodźce zewnętrzne. Wygląda na to, że zrozpaczony ojciec, poszukując rozwiązania spraw które prowadzi, ma nadzieję na odnalezienie sposobu na przywrócenie swojej córki do normalnej aktywności. Przyczyną jej stanu jest wypadek, jaki miał miejsce trzy lata wcześniej w szkole, do której uczęszczała. Wszyscy z jej otoczenia padli ofiarą y?kai, znajdującego się pod władaniem Ek?. Yoshiko przetrwała jako jedyna. Być może to właśnie ona jest zdolna odpowiedzieć na kluczowe pytania, mogące pomóc w rozwiązaniu tej sprawy. Yurine Zagadkowa postać, żyjąca w świecie y?kai. To ona stworzyła i wytrenowała wszystkich Karasów, łącznie z Ek?. Zamieszkuje dziwny budynek zawieszony w bliżej nieokreślonej rzeczywistości z charakterystycznym młyńskim kołem pośrodku. To właśnie tam mieszka również Otoha i właśnie tam prowadzi swoją klinikę dla chorych y?kai. Yurine to na pierwszy rzut oka tylko niepozorna, małomówna blondyneczka, ale w rzeczywistości to potężna istota o wielkiej wiedzy i możliwościach. Dramatyczne wydarzenia, których inicjatorem jest Ek?, zdają się nie wytrącać jej z równowagi i sprawia wrażenie osoby zimnej i opanowanej, jednak nie dajcie zwieść się pozorom i... jeśli zwrócicie uwagę na okulary noszone przez nią na czole, to z pewnością wcześniej czy później zauważycie widoczne tam oczy, które ukazują jej prawdziwy stan ducha. Mimo wszystko wygląda jednak na to, iż Yurine ma jakiegoś ?asa w rękawie?, którego ujawni w odpowiedniej chwili. Teraz zdaje się tylko uważnie obserwować sytuację i czekać na odpowiedni moment. Na jaki moment i co zamierza zrobić? Yurine to jedna, wielka zagadka. Ponadto wygląda na to, że potrafi przyjmować różne formy. Przyjrzyjcie się dokładnie pewnej kotce... ?Karas? nie jest historią lekką i optymistyczną. Co prawda trudno po obejrzeniu trzech odcinków powiedzieć, jakie będzie zakończenie, niemniej jednak wszystko wskazuje na to, iż również do lekkich należeć nie będzie. Prawie wszyscy bohaterowie w tej historii, to postacie w jakimś stopniu tragiczne, postawione w bardzo trudnych sytuacjach i/lub bardzo skrzywdzone i zagubione. Względny spokój zdają się jedynie zachowywać ci najbardziej władni po obu stronach barykady: Ek? i Yurine oraz ich poplecznicy, jednak ich również czeka ostateczne starcie, które z pewnością pociągnie za sobą sporo ofiar. ?Karas? to bardzo japońskie kino akcji, gdzie oprócz nieprzeciętnej akcji i superbohaterów, znajdziemy również bolesny realizm i ludzkie słabości. Połączenie to iście skrajne i jakże japońskie. Połączenie, które zmusza do myślenia, nie pozostawia obojętnym i przez to daje mnóstwo dobrej zabawy. ?Karas? tego wszystkiego dostarczy wam w dużych ilościach. Nie przegapcie tego wyjątkowego anime.