Niestety, po obejrzeniu 4. odcinka tej szmiry muszę powiedzieć, że producenci powielają antypolską narrację o "polskich panach" odpowiedzialnych za niedolę ukraińskiego chłopa. Zapominają przy tym, że w 1843 roku pańszczyzna obowiązywała także w Austrii. Poza tym miałam wrażenie, że producenci chcą za wszelką cenę umniejszyć obecność Polaków we Lwowie i Żółkwi, bo jako Polaków przedstawiają definitywnie tylko arystokratów. Polskich mieszczan w tym serialu nie ma. Generalnie ta produkcja jest na bakier zarówno z historią, jak i poprawnością kostiumów i dziwię się, że TVP kupiło taką chałę.
To jest kooprodukcja polsko-ukraińska, więc albo ktoś dał w łapę, żeby taki scenariusz napisać, albo scenarzyści dali taki scenariusz, bo Polska lubi być Chrystusem narodów i uniżać się za winy, których nie popełniła. Nie jest to de facto kinematografia najwyższych lotów, niemniej Zniewoloną oglądało się zdecydowanie lepiej.
To prawda. Ale to nie jest koprodukcja, tylko produkcja ukraińska. Bo producentami są babka, która w tym serialu gra główną rolę, oraz jej mąż. Odnośnie polskich aktorów, to gra Deląga mnie absolutnie nie przekonuje. Jest drewniany i ma strasznie niewyraźną dykcję, ciągle coś tam mamrocze pod nosem.
Jeszcze jest jego siostra Dorota, gra Pawła nigdy nie była wybitna, to nie jest Marcin Dorociński dla porównania, który też gra w zagranicznych filmach ;)
Tu również się zgadzam. Nie wiem, dlaczego tak tego Deląga brali do filmów zza naszą wschodnią granicą. Aktorem jest słabym, ale przynajmniej w rosyjskim czy ukraińskim dubbingu nie słychać jak bełkocze. Jestem naprawdę zaskoczona, że to aktor po studiach. A w tym serialu do wersji polskiej sam się synchronizował, więc to, co słyszymy, to nie jest materiał pozbawiony tylko jego ukraińskiego lektora.
Po ostatnim odcinku, który oglądałam ze łzami w oczach i bólem brzucha, stwierdzam, że tej chały oglądać już nie będę xD
Ha, dobre :-DDDDDDDDDDDD. Czy masz na myśli 5. odcinek, który swoją głupotą przebił wszystkie dotychczasowe? Bo jeśli piszesz o 4., to wiedz, że scenarzyści i wykonawcy głównych ról dopiero w 5. dadzą czadu. I pomyśleć, że oni ten szajs nakręcili na serio xD.
Jak najbardziej fakty ukazane w filmie odpowiadają rzeczywistości. Taki był właśnie stosunek wyższych polskich sfer do kwestii ukraińskiej, a żeby się o tym przekonać wystarczy sięgnąć do prac polskich historyków Ryszarda Torzeckiego („Polacy i Ukraińcy. Sprawa ukraińska w czasie II wojny światowej na terenie II Rzeczypospolitej”, PWN: Warszawa 1993) i Andrzeja L. Sowy („Stosunki polsko-ukraińskie 1939-1947. Zarys problematyki”, Towarzystwo Sympatyków Historii: Kraków 1998), gdzie zostały także poruszone pobieżnie relacje polsko-ukraińskie od czasu zaborów.
No cóż Mykoła i tu się mylisz. Kwestia polsko-ukraińska była bardzo ZŁOŻONA. I to należałby przedstawić. A nie klepać o biednych ślachetnych Ukrach i zlych polskich panach. A jak wytłumaczysz zakłamanie jakoby gros mieszkańców miast polskich na Kresach to były Ukry. Sprawdź sobie, jak proporcje wyglądały np.we Lwowie...