Dotarliśmy do końca trzeciego sezonu, który w moim odczuciu był naprawdę dobry.
Właściwie to jeden z najlepszych momentów komiksu, dlatego jestem ciekaw jak wypadną kolejne przygody ferajny.
Wątek babki, TC oraz Jodyego na duży plus. Bardzo dobrze zagrane postacie.
Najlepsze sceny to zdecydowanie ucieczka z kozą, czy walka przy akompaniamencie https://youtu.be/iDpYBT0XyvA?t=40s
Ogólnie w ostatniej scenie, kiedy Jesse zabija Jodyego a TC decyduje się zostać, zrobiło mi się go żal.
Całkowicie inaczej przedstawiony niż w oryginale. Bardziej "charyzmatyczny" i dający się polubić.
- Wampiry.. no cóż, trochę wymuszone, nudzące. Jedynie finał satysfakcjonujący.
- Herr Star miał kilka fajnych momentów, jak chociażby trenowanie nowego "mesjasza" czy walka o Genesis.
- Święty od Morderców wreszcie poznał prawdę, więc tutaj też zmieni się jego wątek.
- Hitler jako nowy "przywódca" piekieł? Dosyć intrygujące.
Moim zdaniem niepotrzebne zabicie Hoovera, jedna z fajniejszych postaci.
Pozamykanie wątków Angelville, Szatana, Hitlera oraz Wszech Ojca na plus.
Kolejny sezon przeniesie nas do Nowego Yorku? Tak zgaduję.
Będą próbować odzyskać wampira, którego obecnie przetrzymuje Grall.
Tutaj niestety widać brak chronologiczności, ale pal licho z tym.
Nie liczę już na odwzorowanie 1:1, tego co prezentował komiks.
Ocena: 9/10 - bardzo fajny sezon
Najgorszy sezon ze wszystkich i chyba mój ostatni, czuło się że jest coś nie tak oglądając tą serie, gorsze dialogi, efekty, fabuła jakbym oglądał tanią podróbkę.
Trzeci sezon rokował dobrze ale potem coś zaczęło się psuć. Jak dla mnie wątek Hitlera trochę na silę (chociaż scena w barze była całkiem zabawna). Wątek Cassidiego z grupą Le Eufant de sang niepotrzebnie przedłużony. Wręcz śmieszny, nie mówiąc o wątku gejowskim;) Wycieczka po dusze dla babci też taka sobie trochę słaba, chyba tylko po to, żeby Tulip wsadzić do tego autobusu. Diabeł oraz anioł śmierci-tragedia. Bóg dalmatyńczyk...cóż, za rzadko, zdecydowanie zbyt rzadko. Gębodupa zaczął czuć antypatie do Jessyego ale taki nagły zwrot nastroju jest grubymi nićmi szyty. Podsumowując...najlepiej IMO wyszła konfrontacja Jessyego z wszechojcem oraz sceny z Angelville, konflikt z Cassidim i to tyle. Nie mniej jednak było sporo dobrych momentów, chociaż wydaje mi się, że tym razem twórcy postawili za bardzo na humor niż na makabrę i tutaj mam największym problem z tym sezonem.
BTW, o co chodziło w epilogu z Gębodupą, w którym znalazł się przed jakimś wielkim pogorzeliskiem.
Mój ranking sezonów:
Drugi (minimalnie lepszy)
Trzeci
no i pierwszy
Gębodupa po uwolnieniu z piekła wrócił do rodzinnego miasteczka, do domu i ojca, a zastał tam krater, bo miasteczko przecież wybuchło od eksplozji metanu i to jest to pogorzelisko z epilogu.