Ostatnie odcinki bardzo mnie wzruszają mimo, że oglądam już drugi raz... Szkoda, już tak blisko
końca...
OOo tak...ja nie mogę się nadziwić jak bardzo podoba mi się ten serial. Moglabym go oglądać w kolko . Drugi raz zachwyca mnie w tym samym stopniu :-)
Kiedyś wyczytałam w sieci, że CME miało liczyć ok 140 odcinków, czyli tyle co do ślubu Reginy i Gonzala. Oglądając telkę utwierdziłam się w przekonaniu, że scenarzyści i producenci dobrze zrobili kręcąc te dodatkowe 40 odcinków, bo to moje ulubione odcinki. Całość bardzo mi się podoba, ale końcówka jest naj!!! Dzisiaj była scena, jak Renia poznała prawdę o matce... Bardzo wzruszająca... I jeszcze na koniec jak mówiła do Jeronimo. Po prostu cudnie!!!
Dokladnie, dobrze ze je nakrecili. Ktos może myśleć ze na sile przedluzali, ale ja sobie nie wyobrazam jak inaczej mogli zamknąć wszystkie wątki. Teraz są świetne odcinki, masz racje :-)
W niektórych telkach tak właśnie jest, że te "dokręcane" odcinki są jakby na siłę. Zamierzony skutek odnosi wtedy porażkę,a produkcja staje się nudna i męcząca. CME łamie tę zasadę i ja się bardzo cieszę. Może jestem nawet sentymentalna i się powtarzam, ale uwielbiam sceny z emitowanych obecnie odcinków!