Nie czytałam powieści Dukaja, ale ludzie piszą, że serial ma mało z nią wspólnego. W sumie się ucieszyłam, bo już się bałam, że Dukaj się mocno "zainspirował" Kingiem - ja oglądając serial miałam w głowie tylko "Langoliery" (samolot, garstka pasażerów, brak smaku jedzenia, niedziałające paliwo, ucieczka przed "czymś, co zabija"). Ktoś jeszcze czy tylko ja? ;)