Wiem że w przypadku dram ciężko mówić o realizmie ale tutaj różnica wieku trochę mnie zniechęciła. Drama jest cudowna, bardzo mi się podoba jednak on ma 19 lat a ona ok 24. Nie razi to was?
Ps. Jak wrażenia? :) To już 10 odcinków a nie ma żadnej dyskusji pod serialem!
Skoro ta różnica wieku Ciebie razi xD nie polecam The woman who still wants to marry, tam różnica wieku to 10 lat :P Kobieta ma 34, a chłopak ma 24 :)
wiem, dlatego nie oglądałam tej dramy :) Nie uważam takiego związku za patologiczny, dziwny albo niemożliwy. Chodzi o to, że uważam, iż nastoletni chłopcy maja jeszcze pstro w głowach (widzę po moim 18 letnim bracie). Nawet główna bohaterka podchodzi do tego podobnie jak ja to widzę ... :P
Ciężko się nie zgodzić z Twoim podejściem :) mnie również daleko do 18stki, jednak drama i tak mnie uwiodła jest przeurocza. Ale w kwestii wieku, bardziej zaskoczył mnie motyw z ostatniego odcinka- nie wiem czy widziałaś, więc nie chce spoilerować.
na początku też mnie zniechęcił wiek kogucika - inaczej sobie wyobrażałam całą historię.
ogólnie drama była przeciętna, ale wypełniona sporą dawką humoru. absurd i muzyka odegrały dużą rolę. rozwalali mnie prawie wszyscy no ale sensu w tym nie było :) za dużo rzeczy mi nie pasowało, co sprawiało że cała drama wypadła nierealnie. waham się miedzy oceną 6 a 7.. :)
Gdyby w dramach było dużo realizmu to bym ich nie oglądała ;) ale zgadzam się, że było trochę naciągania i niespójności
Daj siedem za to, że wymyślili tak pokręconą historię matki i nie było hałaśliwych, natrętnych rodziców ;)
co do hałaśliwych rodziców, że ich nie ma to się zgodzę, ale ojczulek tego rudego byl natrętny i się wtrącał, jak na dramę przystało. xD
Zgadzam się, że drama nie najlepsza. Humorystyczna to prawda, ale para głównych bohaterów niezwykle irytująca a szczególnie chłopak. Głupi, rozpieszczony bachor, który niczego sam nie osiągnął prócz pieniędzy tatusia, a zachowywał się, jakby co najmniej zaprowadził pokój na świecie. A główna bohaterka wkurzała mnie jeszcze bardziej, bo poleciała na tego skur... nie ważne. Ogólnie nie polecam jeśli ktoś ma słabe nerwy albo lubi przystojnych, wysokich Japończyków z fajnym kaloryferem na brzuchu i o ujmującej osobowości. Jeśli ktoś woli rozpieszczonych gówniarzy, to drama w sam raz. Akcja dosyć przewidywalna, największym urokiem tej dramy są postaci drugoplanowe.
Ale między nimi wcale nie było widać tej różnicy wieku. Mi się drama podobała polecam wszystkim ;)
Taka różnica wieku to jeszcze do przeżycia. Wiem z autopsji. Moja mam jest starsza od mojego taty o 7 lat. :) Także to nie stanowiło jeszcze mega problemu. Problem stanowił fakt, że drama mimo że zaczęła się wręcz świetnie i miała potencjał jak dla mnie niesamowity nie dość, że skończyła się dziwnie to jeszcze po 4 odcinku zdecydowanie zaczęła mnie nudzić. Przeleciałam większość odcinków na przewijaniu... Chyba jakoś nie podchodzi mi ten typ humoru.A sceny w łazienkach były obrzydliwe XD
Zastanawia mnie ostatni odcinek. Czy jego ojciec odebrał mu wszystko? O co chodziło jego ojcu w rozmowie z pracownkiem ?
Też nie lubię tego typu połączeń. Młodsza laska i facet ok, ale starsza noona i jakiś młodzik, to mnie odstrasza, dlatego do dram typu Przybysz z gwiazd i I can hear your voice nie pałam zbyt wielkim entuzjazmem.
Mi różnica wieku nie przeszkadzała tak bardzo. Za to obrzydził mnie fakt, że ona nie starała się nawet odrzucić jego zalotów tuż po tym jak dowiedziała się, że jest jego nauczycielem a on uczniem szkoły średniej. Ten chłopak to dzieciak i ma pstro w głowie ale ona jako dorosła kobieta i do tego nauczycielka powinna wiedzieć, że umawianie się z uczniem to jakaś krzywa akcja. Do tego uderzenie go piłką w głowę z całej siły bo powiedział coś na jej temat przy kolegach - jakim cudem dopuszczono by ktoś taki pracował z młodzieżą? Cieszę się, że nie wysłali jej do pracy do gimnazjum bo nie wiadomo czy jakiś dorośle wyglądający 15 latek nie zostałby jej nowym chłopakiem. Co do całej dramy to nie była najwyższych lotów ale była całkiem zabawna i względnie przyjemnie się ją oglądało. Zniesmaczył mnie tylko fakt tylu scen w toalecie. Miałam wrażenie, że całą drame sponsorowała firma produkująca środki na zatwardzenie ;-).