Filmwebowcy, odcinek 87 (PREMIERA)
Filmwebowcy wracają z wakacji. Awdar i Matt wracają z wycieczki po Warszawie, gdzie odwiedzili między innymi Sadybę i Truskawiecką. Mają niezapomniane wspomnienia z wakacji. Vanessa wybrała nieco odmienny klimat i zagościła w Niemczech, gdzie poznała niejaką Kamilę i Oskara. Razem z nimi szalenie imprezowała, a następnie leczyła kaca. Wiatr odszedł z firmy i zniknął. Elmoo spędził wakacje w smutku i żałobie, Anarchist przez cały okres mimo wielu wiadomości o Elma nie dała znaku życia. Właśnie dziś, 4 września Elmoo dostał list od dziewczyny…
„Wrócę. Może.”
Vanessa ma wszystko w dupie i pije wódkę. Do pracy nie idzie. „Po co? Przecież to ja tu rządzę!”
Jej spokój zakłóca pukanie do drzwi. Na nieszczęście za drzwiami ukazuje się Elfijka. Gdy Vanessa ją widzi, wysuwa język z odruchem wymiotnym. Elfijka odpowiada, że też się cieszy, że ją widzi. Oświadcza, że wróciła do Sacramento wraz ze swoją nową przyjaciółką, po czym przedstawia jej owcę – Bożenkę. Vanessa wpada w brecht i pokazuje Elfijce swoją przyjaciółkę – wódkę. Obie dziewczyny wymieniają się serią głupich min.
Awdar i Matt postanawiają przestać ukrywać się i jadą razem na czerwony dywanik, gdzie Awdar wysiada z samochodu, a za nim Matt. Mężczyźni łapią się za rękę i pozują paparazzi do zdjęć.
Tymczasem w firmie Bogdan i Lach pod nieobecność szefostwa trochę zabalowali i zapomnie posprzątać. Efektem tego w firmie są pudełka po pizzy, porozwalane butelki alkoholu, prezerwatyw również nie zabrakło. Na dodatek Bogdan budzi się na podłodze w samych stringach. Natomiast Lach otwiera oczy i orientuje się, że spał na fotelu Vanessy. Przygląda się w lustrze i widzi na swojej twarzy jakąś żółtą maź. Szybko idzie do łazienki męskiej, po drodze spotyka Marinę przerażoną tym co właśnie widzi. Dziewczyna stwierdza, że ona nic nie wie i nie chce być wmieszana w to co zrobili. Radzi mężczyznom również, żeby posprzątali to wszystko zanim wróci Vanessa i wydłubie im oczy.
John i Laleczka bacznie obserwują co się dzieje w życiu Shermanów. Okazuje się, że po coming oucie Awdara świat zaczął go podziwiać za odwagę i zbiera same pochwały. Na dodatek sama Elfijka zabrała w tym głos, gratulując swojemu byłemu mężowi. Dobra passa Awdara sprawiła, że ludzie zamieszczają w internecie negatywne komentarze na temat gazety „Beki”, która opublikowała przed wakacjami kompromitujące zdjęcia Awdara i Matta. John zapowiada Laleczce, że muszą zniszczyć Awdara.
Filmwebowcy, odcinek 99
“Awdarku!” – słyszy jeszcze nie do końca wybudzony ze snu Awdar. Gdy otwiera oczy, widzi przed sobą radosną Vanessą trzymającą tacę, z której zalatuje zapach jajecznicy z boczkiem. „Przyniosłam ci śniadanie, braciszku” – oświadcza Vanessa z uśmiechem od ucha do ucha, a następnie obcałowuje Awdara od góry do dołu. „Zimno tu, przeziębisz się jeszcze!” – stwierdza dziewczyna i zamyka okno. „Nie musisz tego robić” – stwierdza Awdar nie wiedząc właściwie co powiedzieć. Bogdan budzi się w swoim syfiastym mieszkaniu i poczuwszy przypływ testosteronu włącza film pornograficzny. Już sięga ręką do majtek, kiedy słyszy pukanie do drzwi. „To ja Marina, wpuść mnie!” – krzyczy dziewczyna zza drzwi. Bogdan szybko wyjmuje rękę z majtek i w pośpiechu wyłącza film. Nakłada na siebie koszulkę i biegnie otworzyć Marinie. Dziewczyna wchodzi, a następnie patrzy się na Bogdana. „Masz założoną koszulkę na lewą stronę” – stwierdza Marina, kiwając głową. Bogdan roztargniony zakłada koszulkę na poprawną stronę, a Marina wchodzi do pokoju i potyka się o pilot na podłodze, przez co przypadkowo włącza film pornograficzny. „Co to jest?” – pyta dziewczyna robiąc wielkie oczy. „Yyy…eee” – to jedyne, co udaje się wypowiedzieć Bogdanowi. Marina wybiega przerażona z mieszkania, a Bogdan łapie się za głowę. Awdar siedzi w swym biurze i rozmyśla nad życiem. Nieoczekiwanie wchodzi Matt ze schyloną głową i podchodzi do mężczyzny. Następnie podsuwa mu wypowiedzenie umowy o pracę. Zdziwiony Awdar ogląda świstek papieru, po czym drapie się po brodzie i patrzy się na Matta. Następnie rwie papier i podchodzi do trzęsącego się Matta. Bierze go za kołnierz i patrzy mu prosto w oczy. „ Co ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że tak łatwo uwolnisz się ode mnie?” – mówi Awdar z zaciśniętymi zębami, popychając Matta. Chłopak upada, a Awdar stojąc nad nim zaciska dłoń. „Najpierw mnie zdradziłeś, a teraz chcesz uciec? Nic z tego!” – wrzeszczy, uderzając pięścią w stół. Matt wychodzi, kulejąc i opierając się o ścianę. Marina widząc go w takim stanie, pomaga mu usiąść i podnosi mu głowę. „Co ci jest?” – pyta dziewczyna. Matt jednak nic nie odpowiada. Marina przytula chłopaka. „Bądź dzielny” – szepcze mu do ucha. Potem, kiedy Marina wychodzi z pracy, wysiada z auta elegancki Bogdan z bukietem róż. „Przepraszam za dzisiejszą sytuację, jest mi okropnie wstyd” – mówi Bogdan wręczając jej bukiet. „To ja byłam zawstydzona” – stwierdza Marina uśmiechając się. Następnie Bogdan łapie kobietę za rękę i otwiera drzwi do auta, zapraszając ją. Dziewczyna wsiada, a następnie uśmiechnięty Bogdan rusza.
Już myślałem, że chcesz zrobić z mojej postaci zboczeńca jakiegoś, szczerze nie chciałbym grać takich scen! :D aczkolwiek w porę się zreflektowałeś no i w sumie ciekawa przygoda się szykuje jakby nie patrzeć.
Z okazji zbliżającego się 100 odcinka przygotowałem dla Was quiz z wiedzy o serialu! :) http://test.4free.pl/test/487842/73909
Zobaczymy kto najuważniej czyta odcinki :D
Filmwebowcy, odcinek 100
Sacramento, California. Rok 1995.
Melissa Sherman, samotna matka z dwójką dzieci gotuje obiad dla rodziny. „Mamo, w ogrodzie jest krokodyl” – oświadcza ośmioletni wówczas Awdar trzymając jeden palec w nosie i kręcąc nim. „Synku, nie zmyślaj” – bez zastanowienia odpiera Marina, jedną ręką przekładając składniki obiadu z jednego talerza na drugi, drugą mieszając pozostałe składniki w garnku. Mały Awdar po zastanowieniu idzie z powrotem bawić się do ogrodu. „Mamo, mamo!” – Melissa słyszy wołanie z ogrodu. Odstawiając talerze biegnie do ogrodu na zawołanie jednego z dzieci. Uśmiecha się na widok Awdara robiącego babki z piasku, jednak gdy odwraca się w drugą stronę, zamiera widząc Vanessę siedzącą na krokodylu. „Tylko słabe dziewczynki jeżdżą na kucykach” – mówi z uśmiechem na twarzy dziesięcioletnia Vanessa. „Jezus Maria, zejdź z tego natychmiast!” – krzyczy kobieta trzymając dłoń na sercu. Właśnie w tej chwili przybiega Donald Anderson, około czterdziestoletni wtedy archeolog, ojciec piętnastoletniego Andre i właściciel krokodyla. „On nie jest wcale groźny” – mówi z przekonaniem mężczyzna, szczerząc ząbki i pochylając się niczym faworyty przed sułtanem. „Kto to widział, żeby w domu trzymać krokodyle?! Pan stwarza niebezpieczeństwo moim dzieciom!” – wrzeszczy Melissa wyszczerzając gałki oczne. „Ale nic się przecież nie stało” – odpiera Pan Anderson machając ręką. Melissa nie przestaje jednak wykrzykiwać wcale nie łagodnych słów wykonując przy tym gesty podobne do tych podczas udzielania błogosławieństw przez księży, jednak nikt nic nie słyszy, gdyż jej krzyk zagłusza silnik motoru, na którym właśnie przyjeżdża Andre. „Cześć, mała księżniczko!” – pochyla się nad małą blondwłosą Vanessą Andre, dając jej rękę. Jednak Vanessa odpycha go, krzycząc „Ja chcę na motora!”. „W żadnym wypadku!” – tupie nogą Melissa. W tym samym czasie na drugim planie Awdar całuje po rączkach piękną sześcioletnią Helenkę, córkę sąsiadki. „Daj mi buzi w usta” – mówi zauroczona pięknym Awdarem Helenka. Jednak Melissa widząc to wskakuje do piaskownicy odsuwając Awdara od dziewczynki. „Na litość boską, co ty wyprawiasz?!”. W tym samym czasie w Belize leżącym w Ameryce Środkowej mieszkał szesnastoletni Bogdan. Pochodził z ubogiej rodziny, więc chodził też do ubogiej szkoły. Właśnie wtedy podczas lekcji matematyki nauczycielka zapisywała równanie, kiedy odwróciwszy się widzi Bogdana patrzącego się w jeden punkt. „Stewart, dlaczego nie piszesz w zeszycie szkolnym?!” – krzyczy matematyczka. „Przepraszam, ale pani tyłek mnie rozprasza” – oświadcza Bogdan spokojnym tonem, kiedy cała klasa wybucha w brecht. „Do dyrektora, natychmiast!” – słyszy Bogdan, po czym wstaje i wzruszając ramionami udaje się do gabinetu dyrektora.
Tymczasem… 7 grudnia 2015, godzina 0:00… Vanessa zamyka pamiętnik z napisem „Filmwebowcy”, po czym zakłada piżamę podarowaną przez Ridge’a Forrestera i smacznie zasypia…
Przepraszam za to opóźnienie, długo zastanawiałem się jak ostatecznie napisać ten odcinek.
Z góry przepraszam również te osoby, które nie znalazły się w tym odcinku (np. Matt, Marina), chciałbym umieścić losy wszystkich bohaterów, ale odcinek byłby zbyt długi. Jeśli spodoba się taka formuła, wymyślę w przyszłości dawne perypetie reszty bohaterów. ;)
hahhahahahhahaha elmoo, fajny odcinek 100 ;)
Takie przeniesienie się w przeszłość, trochę jak w "Lost: Zagubieni".
"(...) zamiera widząc Vanessę siedzącą na krokodylu. „Tylko słabe dziewczynki jeżdżą na kucykach” – mówi z uśmiechem na twarzy dziesięcioletnia Vanessa"
hahahahahaha cała Vanessa ;) Już w dzieciństwie miała przebojowy, ostry charakterek ;)
Dokładnie haha ;)
Vanessa i Sisi są trochę podobne. Obie ostre.
Z tym, że Sisi bardziej hardcorowa :D
Filmwebowcy, odcinek 101
Las, mgła, półmrok. Jest nad ranem, Awdar idzie gdzieś wzdłuż drzew. Nagle słyszy pisk i niespokojnie odwraca się. Widzi całą watahę wilków biegnących prosto na czele z ich waderą – Sisi. Kiedy wilki rzucają się na Awdara, ten budzi się ze wrzaskiem w swoim łóżku. Vanessę budzi hałas dochodzący z pokoju Awdara. Zadowolona Marina przychodzi do pracy. Widząc jednak smutnego Matta, postanawia dłużej nie patrzeć na tragedię chłopaka i proponuje mu terapię w formie hipnozy, dzięki której odzyska mowę i werwę do życia. Matt daje znać, że się zgadza, kiwając głową. Zagląda do jego pokoju i widzi go pakującego w pośpiechu rzeczy do walizki. „Gdzie ty się wybierasz?!” – pyta zszokowana dziewczyna. „Nie interesuj się!” – chłodno wykrzykuje Awdar. Marina i Matt przygotowują się do hipnozy. Dziewczyna wyciąga wahadełko, po czym każe Mattowi wygodnie usiąść i słuchać co mówi. „Wyobraź sobie zegar, który ciągle cyka… i cyka… i cyka” – szepcze dziewczyna kręcąc wahadełkiem. Nagle krzesło z Mattem przewraca się i mężczyzna blednieje jak trup. Tymczasem Bogdan ma niespodziewanego gościa. Będąc przekonany, że to Marina, otwiera drzwi. Jednak jego oczom ukazuje się Elmoo z wózkiem dla dzieci, a w nim… dwa bobasy. Dziewczynka i chłopczyk. Atena i Apollo. Elmoo prosi Bogdana, aby zaopiekował się jego nowo nardzonymi dziećmi, gdyż on musi lecieć z Anarchist do kliniki w Bostonie ze względu na jej zły stan zdrowia. Bogdan, widząc przyjaciela w potrzebie, niechętnie zgadza się. Po jego wyjściu jednak dzieci zaczynają beczeć, a Bogdan nie wiedząc co robić, zakłada słuchawki na uszy. Matt budzi się i widzi przed sobą Marinę. „Co czujesz?” – pyta się kobieta. „Chęć zemsty” – odpowiada groźnie Matt. Awdar pędzi autem przed siebie, jakby chciał przed kimś uciekał. Na drugim siedzeniu leży telefon, na który bezustannie dzwoni Vanessa. Marina przychodzi do Bogdana i zastaje Bogdana nie mogącego poradzić sobie z płaczem dwóch bobasów. Dziewczyna natychmiast daje cyca bobasom, co je ucisza. Bogdanowi opada szczęka na dół, jakby pierwszy raz widział, ż niemowlęta karmi się piersią. Awdar nadal pędzi autem. Na drodze jednak zauważa człowieka. Natychmiast wysiada, jednak podchodząc i kucając orientuje się, że na jezdni leży jedynie manekin. Nagle ktoś uderza Awdara kijem bejsbolowym, po czym mężczyzna traci przytomność.
Laktacja indukowana u mojej bohaterki, widzę (Nie przypominam sobie,żeby była w ciąży).
Ten manekin stał czy leżał? Skoro leżał, to jak Awdar mógł go zauważyć?
Po to są światła w samochodzie, a tak w sumie w tekście nie ma określonej pory dnia. :)
Filmwebowcy, odcinek 102
Mija już kilka dni, odkąd Awdar odszedł z domu i nie daje znaku życia. Vanessa cierpi przez strach o brata. Cierpią również jej włosy, które sobie wyrywa. Na domiar tego pewnego ranka… „AAAAAAAAAAA!” – Vanessa zobaczyła siwy włos na swojej głowie. Bogdan budzi się na podłodze. Następnie patrzy na swoje własne łóżko, gdzie śpią mali Atena i Apollo. Mężczyzna wstaje z bólem pleców i głowy. Potyka się o zabawkę i robi dużo hałasu, przez co bobasy zaczynają płakać. Bezradny Bogdan dzwoni do Mariny. „Dzieci płaczą, co mam zrobić?” – pyta Bogdan z posępną miną. Vanessa w towarzystwie Lacha idzie zgłosić zaginięcie Awdara na policję. „Odnajdźcie go, bo się zestarzeję jak chińczycy!” – wrzeszczy Vanessa rozkładając dłonie jakby chciała sobie wydłubać oczy. Marina przybiega z ratunkiem do niemogącego poradzić sobie z dziećmi Bogdana. Wchodząc do domu, czuje zapach, który świadczy o sprawie oczywistej. W domu jednak brak pieluch. Marina zrywa firankę i zawija w nią bobasy. Następnie wietrzy pokoje i idzie przyrządzić dzieciom sztuczne mleko. Bogdan przygląda się wszystkiemu bardzo podejrzanie, co zauważa Marina i spuszcza wzrok… Vanessa, nie mogąc przestać myśleć o bracie, pochłania się w wir pracy. Papierkowa robota jednak doprowadza ją do płaczu, a w konsekwencji do wyrywania sobie kolejnych włosów. Dziewczynę obserwuje zza szyby Matt, który następnie wykonuje tajemniczy telefon do Sisi… Bogdan wypytuje Marinę, skąd wie tak doskonale jak postępować z dziećmi. Marina wzruszając ramionami mówi, że kiedyś opiekowała się młodszymi kuzynami. Jednak pytanie o karmienie piersią tak stresuje Marinę, że dziewczyna opuszcza mieszkanie Bogdana. „O co tu chodzi?” – myśli sobie Bogdan. Vanessa po bardzo stresującym dniu wraca do swojej willi, gdzie nieoczekiwanie zapalone światło. „Awdar, to ty?” – pyta niepewnym głosem dziewczyna. Następnie wchodzi powoli do dużego pokoju, gdzie widzi mężczyznę leżącego na podłodze, odwróconego plecami. Przestraszona podchodzi i przekręca mężczyzną. Oczom Vanessy ukazuje się nieprzytomny Awdar z zakrwawioną twarzą i podpalonymi rękoma. Zdruzgotana Vanessa gwałtownie cofa się i wrzeszczy.
Pomyłka, odcinek wigilijny w Wigilię, czyli w czwartek. :)
A w piątek kolejny odcinek.
Matką dzieci jest Anarchist, ojcem mój bohater. Poród Anarchist był off-screen i dlatego mogło Wam się pomieszać. Elfijka nigdy nie była w ciąży (bynajmniej nie było o tym mowy).
O rety, dodałaś jakiś komentarz :D Normalnie najlepsze co mnie spotkało w dzisiejszym dniu, dziękuję! :D :*
A dzieci mamy, Ty i ja :D
Filmwebowcy, odcinek 103 – Boże Narodzenie
Wigilijny poranek Vanessa spędza w szpitalu przy nieprzytomnym Awdarze. Przynosi mu do szpitalnej sali choinkę i najdroższe prezenty, jakie znalazła. Tymczasem Bogdan przygotowuje mleko dla nowonarodzonych podopiecznych. Z całego pośpiechu orientuje się, że zapomniał ubrać choinkę. Nieoczekiwanie przychodzi Marina. „Muszę ci coś powiedzieć” – mówi stanowczym głosem dziewczyna. W firmie „Filmweb” panuje świąteczny nastrój. Melissa, Lach oraz specjalny gość – Hope Logan stroją wnętrze świątecznymi ozdobami. Nieświadomych o tym, co się stało, zawiadamia dopiero Vanessa po powrocie ze szpitala. Melissa natychmiast jedzie do szpitala, a Vanessa mdleje w ramionach Lacha. Hope natomiast robi minę jakby strzeliła focha. Kiedy mali Atena i Apollo zasypiają, Bogdan i Marina siadają, po czym kobieta wyjmuje zdjęcie kilkumiesięcznej dziewczynki. „To moja córeczka” – mówi przełykając ślinę. Bogdan otwiera buzię ze zdziwienia. Lach opiekuje się zrozpaczoną Vanessą. Przyrządza jej herbatę I nakłania, aby zjadła świątecznego śledzia. “Zabierz tego śmierdzącego śledzia!” – krzyczy rozdrażniona. Tymczasem Hope jest obrażona, że nikt się nią nie zajmuje. „Chce mi się pić!” – krzyczy, oczekując jakiegoś służącego. Poirytowana dziewczyna wzdycha i siada, opierając się łokciem. Gdy dostrzega prezenty pod choinką, postanawia wszystkie rozpakować i wziąć je dla siebie. Melissa siedzi w szpitalu przy synu. Przychodzi również Matt. Jednak widząc w jakim stanie jest Awdar, wybiega do łazienki i płacze. Nagle słyszy krzyk radości Melissy spowodowany otworzeniem oczu Awdara. Marina opowiada Bogdanowi swoją całą historię. Urodziła córeczkę, gdy była studentką. Malutka udusiła się przez nieuwagę opiekunki. Bogdan wzrusza się, po raz pierwszy w życiu. Marina ociera jego łzy i wpada mu w ramiona. W tle ktoś za oknem śpiewa „Cicha noc”. W firmie zbierają się Vanessa, Lach, Melissa, Matt oraz Hope. Wszyscy orientują się, że zniknęły prezenty. „Ciekawe, co się z nimi stało” – mówi niepewnym głosem Hope. Wszyscy postanawiają nie przejmować się tym i składają sobie życzenia. Przybiega spóźniona Marina, która przyprowadza ze sobą Bogdana z małym Apollem i Ateną. „Wynoś się stąd!” – krzyczy Lach na widok Bogdana I rzuca się na niego z pięściami. Vanessa rozdziela ich i pozwala Bogdanowi zostać na firmowej wigilii. Zdziwiony Lach patrzy się podejrzliwym wzrokiem na Vanessę. „Mam dosyć już na dzisiejszy dzień” – wyjaśnia Vanessa. Tymczasem Sisi spędza wigilię na cmentarzu, nad grobem Wiatra. “Dlaczego mi ciebie zabrano?” – pyta cicho dziewczyna, a łza spływa jej po policzku. Z nieba spada gwiazda. Przy wigilijnej kolacji Vanessa oświadcza wszystkim, że znajdzie tego kto o mało nie zabił jej brata i zemści się na nim.
Hahah bitka na opłatku, tego jeszcze nie było :D
Hope Logan w fabule, coś czuje, że namiesza i będzie mieć coś wspólnego z moim bohaterem haha.
Wprowadzenie Hope było Twoim pomysłem, tylko czekałem na odpowiedni moment. :)
Ty lepiej skup się na Marinie i dzieciach. :D
Świątecznie w firmie i całkiem miło :) haha "Ty lepiej skup się na Marinie i dzieciach." xD A ty co, ojciec?
Filmwebowcy, odcinek 104
5 rano. Bogdan budzi się i widzi Marinę karmiącą małe bobasy. “Cicha noc…” – śpiewa cicho Marina trzymając na rękach dzieciątko. Bogdan zachwyca się tym co widzi i wzrusza się… po raz drugi w życiu. „Co się ze mną dzieje?” – pyta sam siebie w myślach Bogdan. Vanessa czuje się wyczerpana psychicznie przez ostatnie wydarzenia oraz niezdolna do pracy. W tej sytuacji postanawia przekazać komuś swoje obowiązki. Robi dokładne prześledzenie pracowników i po krótkim namyśle wzywa do siebie Lacha. „Będziesz tymczasowo rządził firmą” – oświadcza Vanessa kładąc swoją rękę na ramieniu mężczyzny. Lachowi świecą się aż oczy i szczypie się w rękę, nie dowierzając w to co właśnie usłyszał. Gdzieś w lesie, między dwoma lipami spotykają się Matt i Sisi. Chłopak jest wystraszony, cały się trzęsie, jest zmieszany i jakby nie pojmował co się dzieje. Sisi widząc go w takim stanie zaczyna się śmiać i uderza go w nos. „Jesteś beznadziejny” – oświadcza mu. „Ja nie chciałem tego…” – próbuje coś powiedzieć Matt drżącym głosem. Tymczasem Bogdan I Marina idą do parku na spacer z dziećmi. Po drodze spotykają ciocię Stasię. „Błożesz ty mój, jaka piękna z państwa rodzinka!” – krzyczy entuzjastycznie ciocia Stasia składając ręce jak do modlitwy. Bogdan i Marina patrzą na siebie zawstydzeni. Nieoczekiwanie do Bogdana dzwoni Elmoo, który oświadcza, że jest w drodze do Sacramento i niedługo się zjawi. Tymczasem Lach nie traci czasu i korzysta z władzy, jaką został obdarzony. Jego pierwszą decyzją jest obsadzenie Hope Logan w roli modelki w świątecznej reklamie Coca Coli. Hope rzuca się Lachowi na szyję. „Jesteś niesamowity!” – stwierdza Hope z uśmiechem od ucha do ucha, po czym daje mężczyźnie całusa w policzek. Tymczasem zmęczona Vanessa bierze tabletkę na ból głowy i kładzie się spać. Budzi ją jednak sygnał wiadomości mailowej. Po otworzeniu włącza się jej filmik, na którym Matt we własnej osobie kładzie manekina na jezdnię i szybko ucieka. Zszokowana Vanessa chodzi niespokojnym krokiem po domu, aż w końcu bierze torebkę i wybiega. Do firmy przychodzi Andre ze spóźnionymi świątecznymi prezentami. „Gdzie moja piękna Vanessa?” – pyta mężczyzna po wejściu do recepcji. Zastaje jednak jedynie Hope i Lacha pijących wino. „Wyrzucić go!” – wykrzykuje Lach, po czym ochroniarze wynoszą Andre’go za drzwi. Podczas gdy Bogdan i Marina bawią się z bobasami, przyjeżdżają Elmoo i Anarchist. Para dziękuje Bogdanowi i Marinie za opiekę nad ich dziećmi, po czym zabierają Apolla i Atenę. „To ja też już pójdę” – oświadcza Marina kierując się w stronę drzwi. „Zostań” – mówi Bogdan podchodząc do niej i całując ją. Do firmy, gdzie Lach i Hope nadal bawią się razem, wpada oszalała Vanessa niczym huragan i idzie do swojego gabinetu, gdzie zastaje Matta. Wściekła podchodzi do niego i policzkuje go z całej siły. „Ty sukinsynu!” – wykrzykuje, rzucając torebkę na biurko.
Filmwebowcy, odcinek 105
Lach przychodzi do firmy bardzo elegancko ubrany. W końcu teraz jest tutaj szefem I musi się dobrze prezentować. W jego nowym gabinecie czeka na niego Hope z kawą i ciachem. Pręży się przed nim niczym kocica i łechta go włosami. „Powiedz wszystkim, że zwołuję zebranie” – oświadcza Lach poważnym tonem. Vanessa przychodzi do szpitala, aby powiedzieć Awdarowi kto jest sprawcą jego wypadku. Nieoczekiwanie spotyka przy łóżku Matta. „Jak śmiesz tu przychodzić?!” – wykrzykuje Vanessa. “Spokojnie, o wszystkim mi powiedział” – oświadcza spokojnym głosem Awdar. Vanessa próbuje wygonić Matta, jednak Awdar pokazuje gest ręką świadczący o tym, żeby Vanessa przestała to robić. „Ja i Matt jesteśmy znów ze sobą” – mówi Awdar Vanessie, która ze zdziwienia nie może wydusić z siebie słowa. Na zebranie zwołane przez Lacha przychodzi tylko Marina i Hope. Lach w tym gronie oświadcza, że Hope będzie główną bohaterką reklamy kremu do rąk, a on sam będzie jej towarzyszem. Marinie wyznacza zadanie, aby zadbała o choreografię i scenografię. Ma być pięknie i seksownie. Marina na polecenie mężczyzny przygotowuje plan reklamy. Zła jak osa, Vanessa przychodzi do swojej willi, gdzie nieoczekiwanie zastaje Andre’go. „Zostałem wyrzucony z firmy, więc przyszedłem tu osobiście z prezentem” – oświadcza uśmiechnięty mężczyzna, po czym Vanessa dotyka się głowy i upada na ziemię. Wystraszony Andre pomaga się podnieść dziewczynie. „Jestem zmęczona” – mówi niepewnym głosem. Tymczasem Matt wciąż czuwa przy Awdarze. „Ona tego nie zrozumie” – mówi Matt do swojego partnera. „Najważniejsze, że my się zrozumieliśmy” – stwierdza Matt. „Będziesz chciał się mścić niej?” – pyta Matt po krótkiej przerwie. „Zemsta jest czymś złym” – stwierdza z pewnym przekonaniem Awdar, po czym kładzie rękę na piersi Matta. Scenografia do reklamy jest już gotowa, kamery ustawione. Lach stwierdza jednak, że on ma lepszą wizję na scenografię i wszystko zmienia. Marinie bezczynnie stojącej każe przynieść szampan. Dziewczyna pokornie idzie wykonać zadanie, kiedy orientuje się, że w holu stoi Bogdan. „Co ty tu robisz?!” – pyta oburzona Marina. „Przyszedłem do swojej dziewczyny” – mówi mężczyzna, przytulając się do Mariny. Kobieta każe mu jednak natychmiast wyjść. „Teraz Lach jest tu szefem! Jeśli nas zobaczy, będzie po mnie!” – mówi szeptem przestraszona dziewczyna. „Lach szefem? To ty powinnaś nim być!” – mówi oburzony Bogdan. “Nie siedzę w głowie Vanessy” – mówi Marina, po czym wypycha Bogdana za drzwi wejściowe. W tym samym momencie wychodzi zniecierpliwiony Lach i narzeka, że Marina do tej pory nie przyniosła mu szampana. Chwilę potem wychodzi Hope w samym ręczniku. „Hihihi” – zaśmiewa się, przykrywając usta rączką. Marina robi wymuszony uśmiech i wzdycha. Andre opiekuje się bardzo słabą Vanessą leżącą w sypialni. Okazuje się, że dziewczyna jest chora i dostała gorączki. Kiedy Andre idzie do kuchni przygotować lekarstwo, dziewczyna rozpakowuje prezent od niego. Okazuje się, że to pierścionek sułtanki. „Podoba ci się?” – pyta Andre, który właśnie przyszedł z lekarstwem. „Piękny” – odpowiada Vanessa nieco zdziwiona i zdezorientowana. Chwilę potem Vanessa dostrzega napis na pierścionku „Sułtanka mego serca”.