Coś w końcu zaczęło się dziać. Ciało puszczone raz, puszcza się cały czas :P
Kto by się spodziewał po Zytce?
No i nie na miejscu było porównanie "wychowywania bliźniaków przez Zytkę" do wychowywania dziecka Rutki przez Michała...
No to było już przegięcie takie że wyrzuciłbym kolesia za drzwi.
Jeśli takie coś przyjąć to by znaczyło że jeśli twój mąż ma dziecko z poprzedniego związku to ty możesz sie rżnąć i zachodzić w ciąże z kim popadnie a potulny mąż ma tylko wychowywać cudze bachory. Kto pisze te kwestie w Klanie ? Aż tak głupi to nie byłby nawet Maciek żeby tak myśleć.
Wogóle to powinnien wywalić puszczalską za drzwi i zmienić zamki w drzwiach - nie dość że zrobiła z chłopa rogacza to jeszcze mieszka u jelenia za friko.
Aż tak pojechał ? No to trochę zabawny argument, żeby uzasadnić wciskanie mężowi swojej córki dziecka które ta córka bezczelnie machnęła sobie na boku z szefem. I co, Jurek nie dał pułkownikowi w gębę ? Z tego co kojarzę to Jurek raczej z tych wyrywnych ;)
Tym razem Jurek był spokojny... Ale mam nadzieję, że w końcu Michał będzie z Kingą i wątek Zytki w tym serialu zakończy się... Bo to już zaczyna być naciągane na siłę...
A ja mam rownie ogromna nadzieje, ze z taka sama gracja i pasja, bedziesz komentowala wydarzenia boiskowe na mistrzostwach Euro 2012 :)
Ta cała Zytka jest żenująca. We wczorajszym odcinku chciała porozmawiać z Kingą. Tak jakby była żona miała ochotę rozmawiać o problemach latawicy... No i później spotkanie Zytki z Rutką. Ten chce ją przywrócić na stanowisko do pracy, bo sobie chłopina nie radzi z papierami a ona tylko o miłości... Tak jakby Rutkę chciała zmusić do tego, żeby ją kochał...Tatuś pułkownik nie nauczył, że nie zawsze w życiu wszystko można mieć.,..
Tak, tak i powtarzając, że ona wróci TYLKO do pracy po to, żeby mieć co zapewnić dziecku, oczekiwała pewnie od strony Rutki próśb i zapewnień, że to on chce zapewnić wszystko i tak naprawdę to ją kocha. Nie doczekanie jej. Od razu było widać, że to cwaniak i zależy mu tylko na łóżku.
Przede wszystkim Rutka to mężczyzna przyzwyczajony do życia w pojedynkę. Kobiety miał wtedy, kiedy chciał. Aż tu przydarzyła się Zytka (za chwilę dziecko) i chce przemeblować jego życie...Po drugie ten facet być może nigdy nie kochał, bo za miłość tak naprawdę zawsze płacił...Po trzecie- Zytka coś wspomniała wczoraj, że Rutka nie wymiga się od alimentów, testów na ojcostwo... Żeby tylko nie okazało się, że w cudowny sposób dziecię ma krew Chojnickich...
Spoko, spoko o ile spoilery, które czytałem nie kłamią - to niedługo Rutka przyłapię Zytusia na grzebaniu w jego prywatnych papierach i w efekcie wywali z roboty na zbity pysk.
Wracając jeszcze do wizyty Pana pułkownika u Jerzego., Najbardziej rozwalił mnie tekst "Kto jest niewinny, niech pierwszy rzuci kamieniem". Ale facet ma tupet :P Jerzy powinien go wywalić za drzwi.
Dobra była scena (wczoraj) jak Zytka wypłakała się przy Kindze. Wszyscy opuścili biedną Zytkę, a Kinga jakby nigdy nic bawi się w dobrego glinę :-)
http://www.youtube.com/watch?v=pJylEaAYpL8&feature=plcp&context=C33790b8UDOEgsTo PDskLFC1wjPFyww_nTp7KKY0Gv
Akurat Pułkownik mógłby pierwszy rzucać tym kamieniem, bo miał współudział w spłodzeniu Zytki- istoty maksymalnie zadufanej w sobie, pozbawionej uczuć do wszystkich (prócz siebie, rzecz jasna)...
Zyta ostro pogięta w pół - kiedyś Rutka ją zginał a ona wyszła pogięta !
- szukając brudów na Rutkę udupiłaby go i z czego miałby płacić jej alimenty na dziecko jakby np. zbankrutował albo poszedł siedzieć ?
- skoro nie znalazła niczego podejrzanego pracując u niego przez pół roku to na co liczyła że nagle znajdzie ?
- mając aparat w komórce przepisuje dane zamiast walnąć zdjęcia :D
Słodka idiotka - nadawała się tylko do jednego.
I jeszcze ten tekst Rutki - coś podejrzewałem, bo za szybko się zgodziłaś ( czy jakoś tak ). I na koniec: wynośśśśś się, a potem ta mina Rutki - będzie się musiał biedak nauczyć obsługiwać fax.
Wątek trójkąciku Chojnicki- Zytka- Rutka jest już absurdalny. Na mój gust teraz Rutka powinien pozwać tą pańcię o to, że celowo go uwiodła, chciała naciągnąć na alimenty za dzieciaka a kiedy to się nie udało, chciała zrujnować jego karierę zawodową... Pewnie teraz ze 3 odcinki będzie maszkara płakała w rękaw Kingi...brrr...
A swoją drogą (pytanie do dziewczyn) czy ze swoimi problemami biegłybyście wypłakiwać się byłej partnerce swojego lubego??? Bo dla mnie to wielki niewypał w Klanie...
Dokładnie, bezsensu, tym bardziej, że Kinga żyje w dobrych kontaktach z Michałem. No, ale jak to Zytka powiedziała, nie ma do kogo się zwrócić.
Sama zawaliła sprawę, a teraz udaje biedną, i wielce narzeka, że Rutka jest taki, a nie inny. Widziały gały co brały. Ale nie... jej się chciało wyższych sfer, nie zwykłego, szarego Michała.
Swoją drogą ciekawe co to będzie dalej, jakie będą plany Rutki wobec niej.
"nie ma się do kogo zwrócić" Tak to jest, kiedy jest się wieczną mentalna jedynaczką i ma się głęboko gdzieś uczucia innych. I tak się też przeważnie kończy kiedy przed problemami małżeńskimi ucieka się w ramiona tego "lepszego"...
Cała ta rodzinka pułkowników to zarozumiali ludzie. Zyta nie raz patrzyła z takim pożałowaniem na Michała i jego synków, a przecież wiążąc się z nim wiedziała, że ma dzieci.
Pewnie że to żałosne - najpierw mieć pretensje że Michał jeżdzi do Kingi a później jej się radzić.
Ale Feliks dziś dowalił do pieca: "Dziś Zytka gania po mieście z małym Rutką w brzuchu" :D
Abstrahując od tematu, dopiero teraz zorientowałam się, że w teledysku do dość znanego utworu gra nasza Zytka, a raczej Magdalena Stam link http://www.youtube.com/watch?v=pry6OyNxY3M
Tylko z taką małą różnicą- w teledysku do piosenki wygląda całkiem sympatycznie, nawet się uśmiecha, a w Klanie zachowuje się jakby miała chorobę szalonych macic!!!
Otóż to! Wiecznie naburmuszona, zła, wszystko jej przeszkadza. Od innych wymaga cudów, przy czym sama z siebie nic nie daje.
Zytka wczoraj dała popalić Michałkowi. Facet chciał wrócić do niej a ona odesłała go i powiedziała nie. O co jej w końcu chodzi?
Myśli że do Rutki wróci? Może znalazła innego gacha, bo powiedziała, że kocha kogoś innego...
Normalnie rogacz do kwadratu - najpierw zdrada, a teraz to. Toż to nawet Rysio nie był chyba taką pipą.
Ale dzisiaj kolejna przeginka - rozmowa rogacza z ojcem rogacza i ten argument, że Jurek i Ela wrócili do siebie po roku. Zapomniał tylko stary dureń, że to on zdradził żonę i zabiegał potem o powrót, a tutaj to zdradzona osoba zabiega o powrót. I jeszcze te opowiastki o problemach syna - rogacza wspólnikom, ciekawe czy jakby syn miał sraczkę to też by się chwalił wszystkim dookoła.
No to było głupie, fakt. Dwie zupełnie różne sytuacje, więc nie wiem co mu strzeliło do łba żeby to porównywać.
No wiesz może sobie fantazjował o Małgorzacie - jak robią to w jej chlewiku. Kwik Kwik.
Czlowieku nie wkrecaj sie tak, wiadomo ze ta telenowela nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia. Co ty tak sie tym podniecasz jakbys bez tego zyc nie potrafil. Rozumiem zeby sie ponabijac, lecz ty to traktujesz serio powaznie!