Coś w końcu zaczęło się dziać. Ciało puszczone raz, puszcza się cały czas :P
Kto by się spodziewał po Zytce?
Może ją Rutka upił we Włoszech włoskim winem - wiadomo z fizyki, że: ciało zanurzone w cieczy(np. włoskie wino) traci na oporze. Czyli bardziej po naszemu: dupa pijana, dupa sprzedana. Kurka, chyba przegiąłem: Zyta to nie Lubiczówny - daje tylko z miłości, anie dodatkowo dla sportu.
Nie, no może w jakimś stopniu go kocha, ale... idąc z nim do łóżka, podejrzewam, że to był tylko pociąg fizyczny, nic więcej.
I zrozum tu kobiety - albo kocha, albo pociąg fizyczny, a ty zgaduj biedny człowieku o co im chodzi.
Najlepiej jak miłość i pociąg fizyczny idą w parze.
Jednak w przypadku Zytki, to ja w tą miłość raczej nie wierzę, bardziej lekkie zauroczenie.