Nie wiem czy też tak macie po bace. Ale ja odczuwam wszystkie emocje - "bardziej" i to samo tyczy się filmów. Jak się ma dobry temat mozna się tak wkręcić w fabułę że wydarzenia oraz emocje bohaterów się zlewają z naszymi tak że wręcz przeżywa sie to widowisko. Siódmy odcinek tak realistycznie i dobitnie oraz prawdziwie pokazuje tragedię Głównych bohaterów po stracie dziecka oraz dramatyczne interakcje między nimi wszyscy płaczą a cała sytuacja siada na banię jak się w to wkręcisz. W skutek czego przepłakałem razem z bohaterami dobre 20minut. I wyłączyłem. Dokończę normalnie na trzeźwo. Nie po to sie pali żeby siedzieć i płakać na moje xD chociaż zaczynam rozumieć tych wszystkich dziadków co płaczą w operach czy teatrach