Nie jestem technikiem kryminalistyki jednak każdy wie że inną ranę zrobi ostre narzędzie, a inne "tulipan".( poprawienie rany po śmierci nic nie da). Upozorowane miejsce zbrodni, to porażka - krew szybko zastyga i nie da się jej ułożyć. Brak krwi rozbryzgowej po przecięciu tętnicy. Chłopak z taką raną nie wyszedł by na pokład barki a dziewczyna by go nie poradziła wyciągnąć. Nikt nie sprawdził gdzie wcześniej logowały się telefony. Policja wiedziała od taxiarza że dzieciaki były na nadbrzeżu, ale tego nie sprawdzili. No i w całym mieście jest tylko jedna kamera która ich nagrała.
Pomijając to jednak film naprawdę niezły.
Błędów jest dużo więcej. Ale też takich "zwykłych niedoróbek". Pomimo tego ogląda się dobrze, i dałbym chętnie 8, gdyby nie oklepane, przewidywalne zakończenie.
Mnie bardziej przeszkadzały właśnie te błędy niż samo zakończenie. Fakt że przewidywalne, to gdyby było inne to mielibyśmy tragedię a nie dramat.
Nie masz racji. Oglądałam jeszcze raz i Mecwaldowski poderżnął mu gardło właśnie tulipanem, nie "ostrym narzędziem"- tą siekierkę Musiał trzymał do końca w ręce. Co do reszty to kwestia dyskusyjna, od zdarzenia miął niecały tydzień i nie wiadomo jakie byłyby ostateczne ustalenia śledztwa. W toku serialu śledczy dopuścili udział osób trzecich i uznali, że sprawa przebiegu zbrodni może się rozjaśnić dopiero po odnalezieniu drugiego ciała/ uczestnika zdarzenia.
Fakt, to był tulipan.
Reszta jest jednak naciągana. Jedyne co może uzasadniać to zwykłe nieróbstwo, bo łatwiej zamknąć sprawę niż znaleźć dowody. Ciała dziewczyny potrzebowali żeby zamknąć sprawę, bo co mogło dać ciało samobójczyni.
Błędy to jedno, ale jak dla mnie serial był po prostu bardzo przeciętny. Ot, kryminał jak wiele innych, niczym się nie wyróżnia, stąd dziwią mnie wysokie oceny.
Ja uważam, że jednak wybija się ponad przeciętność. Akcja jest płynna, jest kilka błędów o których wspomniałem ale mimo to da się oglądać. No i jest polski .
Akurat jeśli chodzi o kryminały polskiej produkcji mamy się czym pochwalić, i są to rzeczy moim zdaniem znacznie lepsze niż "Klangor".
Na krawędzi, Instynkt, Prokurator, Chyłka, Belfer, Odwróceni, Znaki, Rojst, Pułapka, W głębi lasu (ten akurat na podstawie Cobena, więc nie całkiem polski). Z takich bardziej idących w sensację/thriller - Wataha, Pakt, Twarzą w twarz.
Nie wszystkie obejrzałem. Chyłka czy Belfer pierwsza seria ok, później już gorzej. Znaki może trzecia część wyjaśni, bo na razie się zamotali. W głębi lasu super zgoda. Wataha pierwsza i druga seria dobra, trzecia niezła. Rojst koniecznie obie części razem, bo osobno traci kontekst. Ja dorzucę komisarz mama ( wiem słabo, ale traktuję jako fast food i nieźle się bawię)
Co do Klangora nie jest to arcydzieło, ale mnie się podobał.
Akurat Chyłki widziałam tylko pierwszy sezon, z resztą czekam aż wyjdzie całość, ale generalnie często bywa niestety tak, że pierwszy sezon (względnie 2) są niezłe, a potem następuje gwałtowny spadek jakości. Z Paktem i Na krawędzi też tak było.
Zerknę na komisarz mamę, dobry odmóżdżacz nie jest zły.
Jeśli podobały Ci się Znaki to bardzo podobny klimat ma belgijski "Zone blanche".
A co do Cobena jeszcze, to gdzieś mi ostatnio mignęło, że niedługo ma wyjść polska adaptacja "Zachowaj spokój".
Nie widziałam, a mam na liście do obejrzenia :D A co jest z nim tak bardzo nie tak?
Po pierwsze występuje Paweł Domagała. Ale przede wszystkim brak jakiegokolwiek sensu. O ile pierwszy odcinek da się żyć to im dalej w las tym gorzej a ostatni odcinek powinien mieć punkty ujemne. Potoczny tytuł żygo wisko i moim zdaniem bardziej oddaje sens tego "dzieła".
Też można darować sobie Osaczony i Skazana. Za to podobała mi się Pajęczyna i Behawiorysta. Niezły był Król chociaż zawiodłem się na zakończeniu.
Dzięki, dodałam do listy do obejrzenia. A Osaczony to nie jest polska wersja Podejrzanego z Ryanem Phillippe? Opisy bardzo podobne.
5 dla Klangora, a wymienienie takich gniotów jak "W głębi lasu" czy "Belfer" jako coś wybitnego, to niezły odlot. Dzięki za tę listę. Będę wiedział od czego się trzymać z daleka.
Zwróć uwagę na kluczowy element - akcja serialu dzieje się na przestrzeni tygodnia!!!! Żadne laboratorium kryminalistyczne nie działa tak ekspresowo! W serialu pokazane jest tylko jak zbierają dowody, nie jest przedstawiona ich analiza i wnioski policji. Być może po przebadaniu doszliby do takich samych wniosków jak Ty. To samo tyczy się sprawdzenia innych kamer. Tydzień to naprawdę bardzo mało a oni mieli od groma roboty. I tak ustalili wiele w tydzień jak na polską policję. A co do tego, że Ariel się wyczołgał z raną to nie była hipoteza policji, tak to przedstawiła Ola opisując swój plan. Wszystkie Twoje uwagi są słuszne, ale nie uważam, że policja w serialu te aspekty pomija. Oni nie mieli czasu tego przeanalizować, bo ciągle coś się działo, byli praktycznie na etapie pierwszego rozpytania świadków.
No niby tak. Ale z drugiej strony ojciec dziewczyny był w stanie połączyć kropki dużo lepiej i szybciej od nich. A prawdopodobnie wiedzę miał mniejszą. Także to, że ciągle coś się działo to raczej nie jest tu wytłumaczeniem jak dla mnie.
Nie no - Rafał by się w życiu nie domyślił, gdyby tamten strażnik mu nie powiedział o nagraniu. Dopiero wtedy zaczął łączyć kropki - policja przesłuchiwała już Ryszków, już byli podejrzani - Wejman po prostu zadziałał poza prawem w sumie ze ślepej złości, nie wierząc już w to że córka żyje, i niejako zrządzeniem losu zdołał ją ocalić.
Po prostu policja nie mogła zatłuc Krzyśka na śmierć w jego domu :P
Dodałbym do tego jeszcze założenie, że morze zabrało ciało które spadło z klifu, ale zostawiło buta. But jest przecież znacznie lżejszy od ciała. Dla mnie to absurd.