Zaczęłam od oglądania usta usta oraz 39 i pół ,które bardzo mi się spodobało, kolejnym
serialem był właśnie klub szalonych dziewic - myślałam , że będzie podobnego pokroju.
Obejrzałam 5 odcinków, zachęcił mnie pierwszy, przeżyłam to dzielenie ekranu na kilka
części (oczopląs mile widziany) , pojawianie się ekranu telefonu komórkowego bądź
okienka e mailowego, przy których i tak nie nadążałam orientować się kto pisze a kto
odpisuje (co to w ogóle ma być??)
Potem już było coraz gorzej . Jazgot feministycznych pseudoprzyjaciólek, nie wiadomo
kogo słuchać. Przekrzykiwanie się. Motywy typu facet zabiega o laskę ,a ona go ignoruje chociaż i tak wie ze wylądują razem w łóżku prędzej czy później są już do zrzygania.
cmokanie się przy każdym spotkaniu ,,dziewic" też było na dłuższą mete męczące.
bezpłciowe aktorki, pozbawione jakiejkolwiek charyzmy powodują , że kompletnie nie
interesują mnie ich dalsze losy , może z wyjątkiem pani dereszowskiej.
wątpliwie ciekawa fabuła i irytujące ciągnące się sceny z pogaduszkami, ciągly typowy
schemat - coś się dzieje w życiu jednej z bohaterek widzimy tą scenę, a za chwile ona
zwierza się reszcie przyjaciółek, i przerabiamy w tym momencie to samo ( nic nas nie
zaskakuje) prócz reakcji reszty bohaterek, które przeważnie są w podobnym stylu (o ja
cie) lub (to twoje życie). serial tragedia szkoda czasu.