musiałem przerwać na jakis czas oglądanie pierwszego odcinka w momencie gdy zrobili z Matta złodzieja! Naprawde? Amazon? zrobiliscie sobie konkurs z netflixem kto bardziej sp***** serie fantasy?

Tak, a z jego rodziców totalne szumowiny.
Szkoda gadać.

Chyba z HBO. Nikt tak jak HBO nie niszczy seriale fantasy.

jakie fantasy zniszczyło HBO?

Pewnie ma na myśli Grę o tron, głównie chodzi o ostatni sezon hehe

ktore fantasy zniszczylo HBO?
"Gra o tron" byla swietna poki nie skonczyl sie material ksiazkowy.
Myślałeś chyba o netflixie i tym co zrobili z wiedzminem.

Po komentarzach widze ze " kolo czasu" idzie podobna drogą.

Jeżeli chcą pokazać przez ten wątek przemianę z totalnego dna na dowódcę/bohatera to mi to pasuje. Wątek jego rodziny nie ma w książkach aż tak wielkiego znaczenia, żebym rozpaczał nad tym, że to zmieniono. Być może nie zmieni to nic w przedstawieniu 4 tomu, to co się wydarzyło może wpłynąć pozytywnie na rodziców Mata, sprawić, że się ogarną i w tym momencie jesteśmy w punkcie wyjścia spójnym z książką. Ogólnie myślę, że pełną i treściwą ocenę można wyrazić po obejrzeniu całego sezonu, przeanalizowaniu całej koncepcji. Mi osobiście na razie się podoba i ciekawi mnie co będzie dalej.

Czyli będzie mi się podobać. Książek nie czytałem. Więc traktuję to, jako coś innego. Książki i tak przeczytam, bo mam to w planach od lat. Zrozum, że pewne rzeczy muszą być zmieniane do serialu. A z tego co czytałem, to ludziom się podoba, nawet tym, co książki czytali. I to co jest ważne, czyli fabuła, i świat przedstawiony, jest zrobiony dobrze. A że zmiany w wyglądzie, ipt itd będą, to jest tak zawsze.Przecież Władca Pierścieni też się różni od książkowej wersji. I to całkiem sporo. I jakoś wszyscy zachwyceni.

No właśnie WP niezbyt się sporo różni. Zadziwiająco zgodny jest, jak na tak obszerny materiał z książek. Dlatego właśnie mi się spodobał.
W odróżnieniu od takiej Diuny a co do tego serialu, to ciężko mi powiedzieć. Na razie pachnie taniością i rozrywką dla nastolatków.

No ogólnie oceny w okolicy 8 ;) Podoba się wszystkim. Zarówno tym, co nie czytali, jak i tym którzy czytali. I są świadomi zmian, bo były one zapowiedziane, i nie są aż tak spore. Robi to gość, który kocha te książki,więc spokojnie. Te książki ponoć ciężko przenieść na ekran. Sporo mitologii, postaci, wątków. I masa tomów, gdzie parę książek ponoć nudnych i raczej słabych. Też nie lubię zmian w zachowaniach postaci, no ale co zrobisz? Po prostu traktuj to jako co innego. Jako serial fantasy, i nie porównuj tak bardzo z książkami. Wiedźmin też się różni od książek, i boli mnie to, ale i tak bawiłem się na nim dobrze, i czekam na drugi ;) Ale pewno też będę narzekał, jak zrobią serial o Zwiadowcach, czy Baśnioborze ;D Albo Percy jackson i Rodzina Kaneów. Czy w One Piece, gdzie w 10 odcinkach, chcą ogarnąć całą sagę East Blue. Więc już wiadomo,że będą wycinki. Takie życie, trudno. Harry Potter też się różnił, i miał masę wycinek, i oglądało się bardzo dobrze, i dopiero po 6 filmie, zacząłem czytać książki. I miałem drugi raz, ale jednak inaczej :) I nie patrzyłem jakoś krzywo na zmiany w filmie.

Oni wszyscy zaczynają kochać materiał źródłowy z chwilą podpisania kontraktu. Po pierwszych odcinkach wygląda na to że to ten rodzaj miłości.

PS Zmiany są ogromne. W serialu nawet nie ma podziały jedynej mocy na Saidina i Saidara. Nie wiem kto to coś pisał ale na pewno nie fan książek.

Chłopie, dlatego są uproszczenia. To nie jest serial tylko dla fanów, ale ma trafić do innych. Zasyp wszystkich nowych masą mitologii, i jakieś podziały, to prości ludzie to zjadą.

Problem w tym że na podziale Saidin/Saidar opiera się cały ten świat. Bez tego wszystko się rozejdzie.

A "prości ludzie" i tak to zjadą bo serial wygląda jak produkcja CW.

Ten podział będzie, tylko na razie nie został wspomniany. Sugeruję się chociażby zapowiedzią postaci Logaina, gdzie jego przenoszenie miało widoczną skazę. Myślę, że w zestawieniu do pokazu Moiraine z 1 odcinka różnice będą bardzo widoczne.

Nie jestem tego taki pewien. Zobaczymy.

Serialu jeszcze nie oglądalem ale w ksiązce podzial na męskie i damskie źródło jedynej mocy ma kolosalne znaczenie - zwlaszcza ze męska moc jest zatruta przez czarnego.

A jak jeszcze dojdzie " prawdziwa moc" pochodzaca od czarnego...

Dobrze oceniać serię po obejrzeniu, ponieważ w kolejnych odcinkach wyjaśnia się wiele spraw, w tym podział mocy na saidar i męski, skażony saidin.

chyba słabo oglądałeś
Zmian jest niewiele w dodatku są mało znaczące

PS 2 Tutaj nie chodzi o to że coś wycinają, to oczywiste że muszą się streszczać żeby się zmieścić w tych 8 odcinkach. Problem w tym że wycinają rzeczy z książek i zastępują je swoją radosną twórczością. Więc co, nie ma czasu na wierną adaptację ale na gówniany fanfic już jest.

Serial nie jest adaptacją. Serial jest na podstawie książek

Mylisz adaptację i ekranizację. Adaptacja oznacza właśnie tyle, że coś zostało stworzone na podstawie książki (ale jest zmienione, skrócone lub rozbudowane), ekranizacja stara się być jak najwierniejsza oryginałowi. Ten serial jest adaptacją.

Przecież dokładnie o to chodzi autorowi wątku. Wszyscy teraz robią adaptację, mimo, że mają tak znakomity materiał źródłowy. Tak jak autora, mnie też to już męczy, szczególnie gdy dotyczy pozycji, które bardzo cenię. Może ktoś w końcu odejdzie od tego głupiego trendu i zrobi po prostu ekranizację? Zapewniam, że odniesie większy sukces.

Nie wiem o czym się rozpisałeś, bo ja książek nie czytałem. Ba, nawet o nich nie słyszałem. Serial bardzo przeciętny. A pisząc: "WP" miałem na myśli Władcę Pierścieni, do którego się wcześniej odniosłeś. Że niby tak się różni od książki. No właśnie jego sukces w tym, że niezbyt się różni. Z kolei sukces Gry o Tron w tym, że się różni, bo książki delikatnie mówiąc - przeciętne.

WP niezbyt się różni od książki?? Czy ty w ogóle przeczytaleś książkę??

Aaa, no i nie podoba się wszystkim. Znasz powiedzenie: miliony much nie mogą się mylić?
Tak to jest z tym co podoba się "wszystkim".

Aaa, numer 2: Wiedźmin od Netflixa to takie badziewie, że nie dałem rady drugi raz obejrzeć żadnego odcinka. Co za szit.

Władca Pierścieni to wręcz idealna adaptacja. Oglądając film, przypominałem sobie fragmenty książek i piękne obrazy Alana Lee, które zdobiły niektóre wydania. Można powiedzieć, że tak wyobrażałem sobie ten świat i reżyser podtrzymał te wyobrażenia.
Po pierwszym odcinku Koła Czasu, chociaż akcja mnie wciągnęła, to drażnią mnie rozbieżności w przedstawianiu świata na modłę społeczności współczesnych Stanów.

To jest dla mnie koronny argument, dla wszystkich twierdzących, że nie da się porządnie zekranizować bogatego świata. Władca Pierścieni właśnie. Dało się? Dało.

Sorry, ale nie mogę się zgodzić w kwestii Władcy Pierścienia. Sporo tam namieszali i to w sprawach, których naprawdę nie było potrzeby. Sukces polegał ma oddaniu klimatu, atmosfery, świetnym castingu, muzyce, strojach i scenografii, ale scenariuszowo, zwłaszcza Powrót Króla to słabo to wyglądało. A Koło Czasu w miarę ok, myślałem, że będzie dużo gorzej. Zresztą nie oceniałbym pochopnie po trzech odcinkach.

To jakie są wg Ciebie istotne zmiany we WP? Ja nie kojarzę jakichś naprawdę ważnych.

1. Denethor, szalony idiota, a nie wybitny strateg, ale aktor wybrany super
2. Żołnierze Gondoru, lalki w zbrojach do bicia
3. W całym Minas Tirith nie było ani jednego oficera, co by przejął dowodzenie, a kobiety i dzieci nie były ewakuowane na wyższe poziomy
4. Bitwa super epicka, ale brak kluczowej sceny ze zmianą wiatru i "wierszem" Eomera
5 Bitwę wygrywa jakaś zielono duchowa maź, a nie męstwo rycerzy
6, Faramir atakujący 200 konnymi na 20 tys armię 7. No i to zakończenie bitwy w Helmowym Jarze w DW, Siedmiu na koniach kontra armia orków

To tak pokrótce. Rozszerzony wątek Arweny mi nie przeszkadzał i rozumiem jego celowosc. Fakt faktem historia Froda była oddana całkiem wiernie.

Ad 1 Nooo, Denethor był zimny ale jednak szalony - bez dwóch zdań.
Ad 2 Nigdzie w książce nie było specjalnie poświęcone czasu na opis pojedynków super żołnierzy Gondoru. Wszystko pasuje w filmie.
Ad 3 To nie jest specjalnie istotny wątek. To szczegół. Z książki też jakoś specjalnie nie pamiętam czy ktoś się tym zajmował. A przeczytałem trylogię około 20x
Ad 4 no... tak to było super kluczowe dla całej trylogii. Po prostu na tym się opierała.
Ad 5 No z tym to ewentualnie mogę się zgodzić, zbytnio zaakcentowano wpływ potępionych, zdradzieckich dusz. Jednak wpływ był.
Ad 6 Faramir z garstką żołnierzy, w rozpaczy atakował przeważające siły Mordoru.
Nie rozumiem o co chodzi z 7 na koniach kontra armia orków? Znaczy wyjazd z oblężonej twierdzy? Książka też jakoś specjalnie się nad tym nie pochyla. Ot była rzeź orków,

No widzę, że czytałeś 20 razy, ale nie wiele pamiętasz z tej książki.
1. Denethor był szalony, ale był ponadprzeciętnym władcą, zdolnym do używania i kontrolowania palantiru. To dzięki niemu cały Gondor się jeszcze trzymał. W filmie był jakimś głupim dziadem z demencją.
2. Jak to nie było opisów rycerzy Gondoru? Boromir cały czas o tym opowiada, w całej trylogii położony jest nacisk na rolę Gondoru i Minas Tirith w walce z Sauronem. Mało tego, w bitwie jest opis wypadu konnego rycerzy, który zadaje sporo strat orkom.
3. No jak możesz nie pamiętać. Była narada całego sztabu dowodzenia przed bitwą (chociaż nie wiemy co na niej było), ale cały rozdział w książce poświęcony był sprzymierzeńcom, którzy nadciągali z całego kraju. Najważniejszy z nich książę dol Amroth.
4. No był to moment może kluczowy ale i kulminacyjny dla bitwy, w sensie dosłownym i symbolicznym. Jego wprowadzenie nic nie kosztowało twórców. Przeczytaj jeszcze raz. Nie wiem jak można wyciąć takiego samograja.
6. Nie potrzebna scena, mógł zostać ranny tak jak w książce podczas odwrotu z OSigiliath. To zaoszczędziło by parę minut filmu na inne wycięte sceny.
7. Książka się nad tym jak najbardziej pochyla. Był to jednoczesny kontraatak z stołpu oraz z pieczar, w których pochowali się Rohańczycy z Gimlim. Ta zmiana bardzo mi nie przeszkadza, ale wygląda kiczowato. No przecież mogło być ich tam dwudziestu, a nie siedmiu. Chodzi o oto, że bitwa jest epicka, super zrobiona i na końcu ci orkowie tak odbijają się od tych koni na tym mostku. No wygląda to tak groteskowo, jak z filmów klasy B. No i oczywiście te elfy. Wymyślił że tam będą, ok, dodało to dramatyzmu, niech będzie. Ale gdzie one się podziały? Wszystkich wybito? Takich super wojowników, co bez rozkazu się ustawiają w rządku?

Cóż, może i tak. W końcu starość nie radość. Może dopadła mnie demencja, jak Denethora na koniec.
1 - Owszem Denethor był wielkim władcą. Ale w końcowej fazie, w której go widzimy, był już cieniem tego władcy. Właśnie dlatego, że korzystał z Palantiru. Rozumiem, że może Ci się nie podobać sposób w jaki jest przedstawiony, np scena z jedzeniem, ale generalnie zgadza się z zamysłem Tolkiena, tak więc nie widzę powodów do czepiania się.
2 - Tak Boromir mówi. W filmie również. Ciężko żeby poświęcono pół godziny filmu na to jak mówi więcej.
3 - Jak już pisałem, wątek niespecjalnie istotny dla całej akcji. W filmie trzeba się czegoś pozbyć. Dużo większy wątek Bombadila został pominięty, ale bez szkody dla filmu.
4 - no co do mnogich i licznych wierszy, to całe szczęście, że ich nie ma w filmie. Pewne rzeczy mogą dobrze się czytać, ale już oglądanie ich byłoby pompatycznie żenujące.
6 - W zasadzie tak.
7 - Tu w zasadzie również.
Jednak to są szczegóły i nie spodziewałem się aż tak dobrej adaptacji, tak wielkiego materiału.
Porównaj to chociażby do chwalonej obecnie Diuny. Tam to jest na co narzekać.

Przy całej skali tego przedsięwzięcia, jakim była ta ekranizacja, byłeś w stanie znaleźć jakieś (na dodatek dyskusyjne) pierdoły. Wybacz, ale to są pierdoły.

Wybacz, ale nie są to pierdoły. Tolkien był niezwykłym detalistą. Wszystko miało tam sens. Oczywiście jak ktoś nie czytał, to faktycznie nie miało to takiego znaczenia.
Generalnie książka ma dwa nurty - motyw pierścienia i motyw polityczno- militarny. O ile pierwszy motyw wyszedł Jackosonowi świetnie, o tyle drugi już znacznie gorzej. Generalnie zrobiono z potężnego królestwa jakim był Gondor bandę pajaców, których wszyscy robią jak chcą. To nie jest pierdoła! W książce oraz w dodatkach są oni potomkami Numeryjczyków, jedyną barierą, która broni Śródziemie przed Sauronem. Ja rozumiem, że są rzeczy które trzeba skrócić i coś pozmieniać (brak Starego Lasu, nagłe wyjście Froda z Shire), ale tam gdzie nie trzeba nic zmieniać to nie zmieniajamy. Zresztą sporo ducha Tolkiena w dialogach uratował Ian Mackellen. W czasie kręcenia WP i Hobbita, chodził z książką na planie i pytał, czemu nie możemy użyć słów z książki, lub ustawić się tak jak w książce. I faktycznie udawało mu się przekonywać Jacksona.

Oczywiście, że wszystko można by zrobić jeszcze lepiej. Wolałbym żeby czas poświęcony Hobbitowi został przeniesiony na poszerzenie trylogii. No ale film rządzi się swoimi prawami i jestem bardzo zadowolony z finalnego kształtu jaki został mu nadany.
To prawda, że poświęcono politykę na koszt akcji, ale nie jest to serial jak Gra o Tron żeby móc prowadzić w cholerę wątków ile się chce.
No i ja nie odbieram Gondoru z filmu jako bandy pajaców. Pokazany jest po prostu moment w którym wszystko się wali, przez to, że ich władca uległ Sauronowi. Bez podbudowy jaką były opisy jaki do lud Numenoru był wspaniały, może i ktoś (Ty najwyraźniej tak) odniósł wrażenie, że to pajace które robią co chcą. Ja nie odniosłem takiego wrażenia.
Wkurza mnie tylko, że drzewce były za niskie ;)

Serio? tyle razy słyszałem że się różni, wieloma scenami. Ale ok. Oólnie tutaj ludzie za bardzo marudzą. Widzę opinie, i są bardzo dobre, ludzie są świadomi zmian, też im się parę nie podoba, ale sam serial jest bardzo dobry.

Nie wiem gdzie ty czytasz te opinie ale na anglojęzycznym Twitterze, Facebooku i Reddicie opinie na temat tego serialu wśród fanów są bardzo podzielone. Nawet ci którzy piszą że koniec końców serial im się podobał uważają że wiele zmian jest z D i liczą na to że kolejne odcinki będą lepsze. Oczywiście jest wiele osób które uważają że wszystko jest cacy, jednak totalnych fanbojów nigdy nie brakuje. Przy pierwszym sezonie wiedźmina również nie brakowało krzyków 10/10, arcydzieło a delikatnie mówiąc ten serial miał SPORO wad.

Co do książek to 1 część najbardziej odbiega poziomem od reszty, także mi osobiście wprowadzone zmiany się podobają. Jest ciekawiej chociażby pod tym względem, że nie wiem czego do końca się spodziewać, oglądanie fabuły książkowej od deski do deski na dłuższą metę byłoby po prostu nudne. Osobiście czekam za postaciami Przeklętych i więcej Aes Sedai. Oni nadawali dramatyzmu i tajemniczości, a przede wszystkim spisków i akcji. Także liczę, że od 6 odcinka serial będzie już na początku 2 tomu. Wtedy w zasadzie akcja się rozkręca.

Po 3 odcinkach mogę powiedzieć, że serial mi się podoba, szkoda jednak, że zrobili taki miszmasz. Bohaterowie będą przemierzali cały świat i nie było potrzeby umieszczać ludzi z wszystkich grup etnicznych w jednej wiosce – autorzy serialu mogli pokazać, że ich świat jest różnorodny, a nie na jedno kopyto.

idealna adaptacja? Walnij się w ten durny łeb. Wątek romantyczny z Eowiną, Elfy w Helmowym Jarze, Elrond w obozie Rohimirów, jakieś duchy pod Gondorem.. To tylko kilka z dziesiątków przekłamań

Zmiany w serialu są konieczne, ponieważ książki były gargantuicznym tasiemcem i ciąć zwyczajnie trzeba, by widz nie umarł z nudów.

Ciąć - tak. Ale nie ciąć i jednocześnie zmieniać + wstawiać swoją radosną twórczość.

Polecam wam przeczytać książkę dopiero po skończeniu oglądania tego słabego serialu. Jeśli nie chcecie sobie zepsuć całkowicie jego oglądania. Ja kończę oglądać serial. Za wiele zmian w fabule. Szkoda bo bardzo czekałem na serial o świecie "Kola Czasu".

Przecież już dawno było wiadomo że to będzie politycznie poprawnościowy crap z silnymi kobietami i bezużytecznymi mężczyznami :)

właśnie miałem nadzieje, że skoro nie robi tego netflix nie będzie.
Amazon The Boys super zrealizował - bardzo zgodnie z komiksami, ale przede wszystkim, bez poprawności politycznej i bez kompromisów

Amazon już od jakiegoś czasu idzie drogą Netflixa, świadczą o tym czarni Hobbici w ich serialu Władca Pierścieni, plotki o brutalności i seksie rodem z Gry o Tron, a drugi sezon The Boys też już był dużo bardziej "woke"

Nie wiem jak różni sie ten serial od książek gdyż jeszcze nie miałem przyjemności ich przeczytać, jednak patrząc na ten serial czysto wizualnie i porównując go np z Wiedźminem Netflixa to zdecydowanie serial Amozonu bardzo na plus. Moim zdaniem Troloki wyglądały świetnie i całkiem realistycznie, zaś niestety w wiedźminie sztuczność aż biła po oczach, wręcz odrzucała i choćby z tego powodu żałuje że to Netflix położył swoje łapy na Wiedźminie...