W książkach najciekawsze postacie to Przeklęci. I Rand, Smok Odrodzony. Ci pierwsi są bezwzględni, żądni władzy, sprytni, nieustannie spiskujący przeciwko Światłości, ale też przeciwko sobie nawzajem, szaleni. Rand też musi być bezwzględny, musi spiskować i przewidywać, ale też walczyć ze swoim strachem przed szaleństwem i przepowiedzianą śmiercią. Musi być twardy, choć w głębi duszy coraz bardziej popękany i coraz bardziej oddalający się od przyjaciół. Musi patrzeć dalej, zwalczać w sobie człowieczeństwo, bo jak inaczej stać się wodzem wodzów. Przeklęci są okrutni z wyboru, on z przymusu. Nie wiem, co bym wybrała na jego miejscu, nieśmiertelność i władzę czy nieustanną walkę i na końcu tak czy inaczej śmierć.
Jest jeszcze wiele innych ciekawych postaci. W książce zauważamy na pewno rozwój niektórych postaci. Mat np bardzo rozwija się w całym lore. Tak samo jest z Randem. Zauważamy jego graniczącą z szaleństwem przemianę. Najbardziej kulejące postacie to postacie kobiece, które są calkowocoe nieciekawe i nijakie. Zachowują się bardzo często jak idiotki i do tego jeszcze myślą że są zajebiste.
Pierwszy sezon oceniłem na 5 bo było nawet znośnie.
Ten sezon z odcinka na odcinek leci w ocenie. Jak narazie oceniam na 3,5-4
Co do postaci kobiecych, zgadzam się w 100%. Poza Moiraine, Min, Aviendhą i kilkoma kobietami Aiel były tak irytujące, że po pewnym czasie przelatywałam te wątki po łebkach. Rozwój Mata fantastyczny do czasu powiązania go z Tuon.
Serial uważam za bardzo dobry, wiele zmian tylko na korzyść. Mniej irytujące dziewczyny czy rozszerzenie roli Logaina. I tych książkowych dłużyzn i powtórzeń nie ma, co mnie okropnie wkurzało. Niektóre zmiany niepotrzebne, ale trzon historii w pełni zachowany. Pierwszy sezon spokojny, wprowadzający w ten świat, drugi z odcinka na odcinek mocniejszy.
Dziewczyny na początku nie były tak irytujące bo musiały głównie szorować podłogi XD
Potem zostały sprzedane przez Liandrin i Egwene została niewolnicą. W drugim tomie kobiece postacie są znośne.... poza Nynaeve.. ona zawsze denerwuje.
Nie zgodzę się, że trzon historii został zachowany. Według mnie calkowicie zmienili opowieść nie dziwie się wiedzac showrunerów XD
Moim zdaniem kobiety w serialu są bardzo nieznośne. Może poza Egwene i Elayne. Ale za to Nynaeve została podbita strasznie i nie wiedzieć czemu Moiraine też jest kierowana na jędzę. Owszem w książkach była chłodna, ale za to zawsze spokojna i z klasą, a tutaj strasznie chamska i wyniosła. Nie da się jej polubić :/
W książkach też nie lubiłam Moiraine. Jej przekonanie do własnych racji w sprawie kierowania Randem było irytujące. Niby doświadczona, inteligentna kobieta, a nawet nie dopuszczała myśli, że może się mylić. Jak zresztą wiele innych Aes Sedai. I takie miało być w koncepcji Jordana. Dopiero gdzieś w połowie zmieniła nastawienie, nie dlatego, że chciała, tylko dlatego, że Rand chciał ją całkowicie odsunąć. Nie trawiłam też Nynaeve i Elayne. Ich zachowanie wobec Mata, Thoma i innych, którzy ratowali im tyłki, było bezczelne. Dopiero Aviendha wyprostowała im charaktery.