Kiedy twórcy serialu mają wizję... jak zdenerwować czytelnika... już chyba nigdy nie zobaczę przełożenia czegoś na ekran... bo kolejny raz się rozczaruje, chociażby walka Randa Z mistrzem miecza... który tutaj został spłycony do efektownych fajerwerek... Z Genialnej książki robią średni serial (bo scenarzysta myśli że tak będzie lepiej)
A ja się nie zgadzam. Scena była naprawdę efektowna. Jedyne czego brakowało to może pojedynku z użyciem jedynej mocy. Za to Egwene robi w tym sezonie wrażenie.
Bez przesady.. Nowicjuszka powstrzymujaca najsilniejszego przeklętego? I w ogóle co ten Ishmael robił. Stal i w kółko wykonywał ten sam atak. To było takie słabe. Śmierć Ishmaela też mega słaba bez jakichkolwiek emocji. W ogóle ten serial jest tak kiepsko rozpisany.. Postaci coś wspominają, a ludzie książek nie czytali kompletnie nie wiedzą o co chodzi. Dziś chyba po raz pierwszy Rand wspomniał o Machin shin? Advienda nazwała Randa Smokiem w ich języku, skąd ludzie mają to wiedzieć? Nie wskazanie na to, że Matt mówi w pradawnej mowie? A Ci co książki znają, to tylko się denerwują, że historia jest już tak zmieniona, że hej. (: Żona co chwilę mówi, że nie wie o co chodzi, a ja sam nie potrafię pomóc, bo gubię się w tym, co nam twór y pokazują.
O machin shin było wystarczająco w I sezonie, kiedy szli drogami do Fal Dary. Aviendha mówiła Perrinowi, że opuściła Ziemie Trzech Sfer w poszukiwaniu Car'a'Carna (chyba 5 odcinek), więc gdy w finale użyła tego określenia, to chyba jest jasne, że znalazła tego, kogo szukała. Trzeba uważniej oglądać albo powtórzyć. Jasne, że serial różni się od książek, ale główny motyw jest zgodny. Moiraine wyprowadziła ich z Pola Emonda, znalazła Smoka, doszło do walki w Oku Świata, Rand niechcący wypuścił Przeklętych i zetknął się z Lanfear, Mat został zatruty sztyletem i uleczony, Perrin staje się wilczym bratem, z Egwene próbowali zrobić damane, Nynaeve przeszła przez łuki, później szukanie rogu, bitwa w Falme i proklamacja. A że 3 tys. stron z trzech części trzeba upchnąć w 16 odcinkach, to wyszło im super. Mam nadzieję, że jeszcze więcej dadzą czasu Logainowi, bo Jordan zaniedbał strasznie jednego z fajniejszych bohaterów, w zamian opisując koronki, krój i kolory sukienek i nieustanne fochy panien Nynaeve i Elayne. Dłużyzny i powtórzenia z książek też były niestrawne. Świat i historia wspaniałe, ale setki stron z całej serii ciężko przebrnąć ze względu na miałkość treści. Serial, mimo potknięć, naprawdę super.
Scena była efektowna ? O jesteś mistrzem miecza fru, i już go nie ma, scena była ale efektowna w książce, gdzie rand ledwo przeżył te starcie, to było efektowne, a tutaj? Nie rozumiem w ogóle nawiązania do tego, a tym bardziej do osoba która zobaczyła ten serial bez znajomości książki
Przeciez tam nie było żadnej walki to jak ta scena mogła być.efektowna?? W ksiazce Rand pokonał go mieczem. A tutaj ujebał ich wszystki jedyną mocą i po sprawie.
Nie za bardzo rozumiem porównania tolkiena do tego uniwersum, te jak i tolkiena są wybitne, aczkolwiek różnią się bardzo....
Różnią bardzo? Tutaj jest pełno inspiracji nim nawet w finale, róg w który mieli zadąć jak w powrocie króla, można pełno tego dać
Na początku irytowało mnie to, że książki nie są wiernie odwzorcowane. Ale po obejrzeniu 2 sezonu stwierdziłem, że wiedza co się wydarzy w zasadzie odebrałaby przyjemność oglądania. Tutaj wydarzenia zmierzają osobnym torem do mniej więcej tego samego momentu. Ale w zasadzie nie wiadomo co się wydarzy i chyba to mi się podobało. Wydarzenia w tym sezonie były znacznie bardziej zbliżone do książkowych i przestało mi przeszkadzać to, że nie oglądam wydarzeń z książki, przeczytanie ich wpływa jedynie na lepsze zrozumienie tego co przedstawiają na ekranie.