W mojej ocenie sezon znacznie lepszy od poprzedniego. Nastawienie na to, że nie będę oglądał książkowych wydarzeń dało mi więcej radochy z oglądania. Co ciekawe wydarzenia w tym sezonie były znacznie bardziej zbliżone do książkowych - inicjacja Nynaeve, Egwene jako damane, zdrada Liandrin. Miałem wrażenie, że oglądam inny tok wydarzeń, który jednak zmierza do tej samej lub bardzo zbliżonej konkluzji.
Najbardziej wyrazistą postacią była Lanfear. Bardzo podoba mi się rozszerzenie jej wątku w stosunku do książkowego. Scenariusz i gra aktorska idealnie oddają całokształt tej postaci - pod tym względem serial wręcz wyprzedził książki.
Także bardzo ciekawe sceny z Ishamaelem. To czego brakowało w książkach - więcej scen z czarnymi charakterami i wyjaśnienie ich motywacji - tutaj zostało zawarte. Oczywiście są pełne nieścisłości - śmierć Ishamaela od ciosu w serce mimo, że Lanfear miała przebite serce i poderżnięte gardło i przeżyła chociażby, ale można to wytłumaczyć działaniem Czarnego.
Znacznie lepsza gra aktorska, zwłaszcza przy postaci Lanfear, Egwene i Moiraine. W poprzednim sezonie oglądanie Madden jako Egwene było irytujące. Tutaj jako damane sprawdziła się idealnie.
Wydaje mi się, że im dalej w las tym serial będzie bardziej upodabniał się do książkowego pierwowzoru. Ta część historii, która miała miejsce kiedy główni bohaterowie byli w zasadzie dziećmi, byli zieloni w tym co robili została zmodyfikowana pod aspekt dorosłości.
Wydaje mi się, że 3 część serii została także już w tym sezonie uwzględniona a wątek Callandora zostanie połączony z Aielami. Także liczę na wydarzenia z 4 tomu w nowym sezonie. Wszyscy Przeklęci są wolni, poziom zagrożenia ukazuje chociażby to, że słabsza Moghedien złapała Lanfear w pułapkę. Jestem naprawdę ciekawy tego co wydarzy się w 3 sezonie. Ze wstępnych newsów wynika, że będzie on jeszcze bardziej widowiskowy i mroczny.