Motyw Tanchiko jest bardzo ale to bardzo słaby. Elayne to jedna z najgorzej napisanych postacio dziwo Nynaev w ksiazce byla bardzo irytująca a tutaj jest nawet spoko. Wątek Randa jest kompletnie drewniany. Czarne ajahrowniez orzegadane. Przynajmniej Moghedien że swoim splotem przymusu na Elayne i Nynaev wyszedł calkiem fajnie, bardzo sztucznie ale nienajgorzej.
Odcinek bardzo mi się podobał z wyjątkiem jednej rzeczy, a w zasadzie postaci - Samael. Niesłychane co z nim zrobili. Zmarnowanie postaci, bo aktor zapowiadał się idealnie. No chyba, że on żyje i zajmie role Asmodeana. Samael był słabszy jeśli chodzi o moce, ale nie aż tak, żeby Rand na obecnym swoim poziomie pokonał go nawet nie patrząc na niego. Z pozytywów, to rewelacyjna scena z Moghedien i Przymusem. No idealnie wręcz pokazane to zostało, zwłaszca gdy Nyn walczy z tym.
Piosenka Hills of Tanchioco w wykonaiu Elayne - super. Powrót Toma cieszy. Faile, aktorka jest dobrana idealnie. Zmienili historie jej matki. Ciekawy jestem, czy jej ojciec Bashere się pojawi w kolejnych seriach. Śmierć dziewczynki i próba uratowania jej przez Randa. To było w książce, choć chyba w innym miejscu - nie pamiętam już takich szczegółów dokładnie. Ale cała scena była niesamowita i widać powoli szaleństwo Randa w jego oczach
kurde mogę się jednocześnie zgodzić z Tobą a jednocześnie nie. Co do Samaela to koles chyba został zgładzony. Rand miał cały czas taki sam poziom mocy zmieniał się tylko zakres panowania nad nią. Co do przymusi i Moghedien to wyszłoby dużo lepiej gdyby aktorki zagrały to naturalnie. Przymus działał właśnie w taki sposób że osoba poddana przymusowi wykonywała rzeczy cały czas będąc przekonanym, że to jej własne pomysły albo że tego właśnie chce. Tutaj wyszło to strasznie sztucznie. Co do wzgórz Tanchiko... pozostawię bez komentarza. Szczerze Elayne jest jedną z najgorzej napisanych postaci w tym scenariuszu. Faile to była postać której prawie od samego początku życzyłem śmierci czytając książkę i im dalej tym to pragnienie roslo... tak samo jak z Perrinem xD Cieszy mnie fakt, że te postacie są tak nijakie w tym serialu. Co do szaleństwa Randa to nie pojawiło się ono tak szybko. Przez całą serię Rand w ogóle nie popada w szaleństwo, może tak to wygląda dla postronnych ale czytelnik wie, że to szaleństwem nie jest.