Mój głos w zasadzie się nie doliczył w wyniku jakiegoś dziwnego błędu, ale mini-serial na prawdę mi się spodobał !!
Intryga jest bardzo wciągająca i chociaż cała fabuła liczy sobie około 3 godzin to oglądając nie odczuwa się tego. Intryga z każdą chwilą się zagęszcza i bardzo fajnie ukazano polityczne sztuczki, którymi posługują się specjaliści od PR w celu manipulowania wyborcami i opinią publiczną.
Osobiście bardzo polubiłam główną postać, czyli byłego premiera Kanady kandydującego na urząd prezydenta USA, dla wyborców amerykańskich człowiek znikąd nagle staje się rycerzem w lśniącej zbroi i jedynym sprawiedliwym.
Charyzma i zręczność manipulacji to jego główne atuty, nie pozwalał sobie na żadną wpadkę czy przypadek w całej kampanii.
W przeciwieństwie do naszych polityków główny bohater kłamie tak przebiegle, że nikt go nawet o kłamstwo nie podejrzewa, więc z łatwością wszystkich omamia.
Sama bym na niego zagłosowała :P