Taak! Nie zapowiadało się na to, że będzie dobry, a jednak! Choć taki odcinek to bardziej na walentynki, ale musze przyznać, że i ubawiłam się jak go oglądałam, i robiłam pod koniec co chwila "ooo" :D Mnie najbardziej jednak zaciekawiło śledztwo. Podobało mi się, że w końcu zobaczyliśmy tak zdeterminowaną Brennan, stawiającą na swoim i poirytowaną. Dzielnie podjęła wyzwanie i uparcie dążyła do celu, przekomarzanie się Bootha i Brennan przy oskarżonym...:D Widać też, że instynkt rodzicielski Bootha i Brennan nie odzywają się tylko przy Christine :D Sweets był mniej irytujący, Cam i Vaziri jakoś mnie nie przekonali, ale przynajmniej scenarzyści mają jakiś plan na te postacie bo zdawało mi się w zeszłym sezonie, że coś nie bardzo :/ Hodgins i jego miny jak zwykle zabawny :D
Fajna była ta końcowa scena, taka rodem z jakiejś taniej komedii romantycznej, ale wydaje mi się, że tutaj lepiej pasowała. Tak jak Angela powiedziała, że mają słabą pracę, a ten widok jest pokrzepiający : )
Liam Titcomb - Landslide http://www.youtube.com/watch?v=-EfX8mb9EEk
A znalazł ktoś tłumaczenie wiersza Arastoo?