Kiepski z niej antropolog (kulturowy, bo najwyraźniej jest i takowym, i fizycznym, a to dwie, zupełnie odrębne nauki!), skoro tak krytykuje religie. Racjonalne też to nie jest.
Krytyka psychologii przez antropologa kulturowego i podważanie jej 'naukowości' też jest bardzo dziwna - psychologia jest dużo bardziej 'naukowa', ścisła, o twardszej, 'dowodowej' metodologii niż antropologia kulturowa, typowa nauka społeczna, oparta głównie na obserwacji.
Pomieszali dwie nauki zupełnie i postać Bones przez to nie trzyma się kupy.
Dziwi mnie też, że osoba, która nie zna się totalnie na ludziach, nie umiejąca poprawnie odczytać emocji z twarzy, czyli o bardzo niskiej inteligencji emocjonalnej, może pisać dobre książki. Ale jestem dopiero w 5tym sezonie (i tak wciąga;) i wcale nie oceniam go źle) ,a ponoć jest to gdzieś wyjaśnione. poza tym to Stany, tam czytają Zmierzch;)
Ona świetnie opisywała zbrodnie a w relacjach między bohaterami pomagała jej Angela :)
no właśnie, już wiem. ten odcinek chyba zrobili tylko po to, żeby wytłumaczyć dlaczego czwarty sezon był taki nudny (bo scenariusz pisała Reichs, i najwyraźniej nie pomagała jej 'Angela';))
Ona jest i antropologiem sądowym i kulturowym, skoro Hodgins może mieć dwa doktoraty (entomologia i geologia), to czemu ona nie? Dziwi mnie tylko, że zawsze tłumaczy swoje zachowania zwyczajami jakiś dalekich plemion, jakby nigdy nie słyszała o tym, że powinieneś się zachowywać zgodnie z zasadami własnego plemienia, jak nie chcesz być wyklęty;). Ktoś powinien jej kiedyś powiedzieć w twarz, że nie jest np. Indianinem Alzthuto (mój wymysł) tylko Amerykanką i powinna się trzymać swojego ,,plemienia".
Ona nie krytykuje religii, tylko po prostu nie uważa, że chrześcijaństwo jest prawdą objawioną w przeciwieństwie do wymysłów innych kultur. To bardzo racjonalne, jak najbardziej naukowe i jako antropolog kultury nie powinna wyróżniać żadnego kultu.
A psychologia nie jest nauką, tylko zbiorem spekulacji, zgadzam się z Bren.