czy nie macie moze tak jak ja, ze w jednym odcinku gra swietna kobiete ktora bardzo lubię ... ale nieraz zmienia sie w taką głupią babe (chociaz jest inteligentna) ktora nie ma pojecia o swiecie i chciałoby się przywalic jej w twarz...
Mamy, mamy... Nawet tak jest lepiej, bo wyróżnia to ją spośród głównych postaci z innych seriali. Bardzo dobrze, że od czasu do czasu nie wkurza i jest po prostu fajna, bo to sprawia, że ją lubimy i nas nie nudzi :)
Dokładnie. Dzięki temu postać Bones nie jest monotonna. Poza tym zważywszy na jej życie specjalnie mnie jej charakter nie dziwi ;)
Chodzi Ci o to, że jest tak jakby "bezuczuciowa" tzn. nie rozumie niektórych rzeczy i Angela musi jej tłumaczyc, czy o co?
bezuczuciowa to jedno, ale tez taka pyszna i za bardzo pewna siebie, jestem własnie na 4sezonie i tam tłumaczy Boothowi ze jest mało inteligentny a w porównaniu do niej głupi, przenosząc to do naszej rzeczywistosci z takim zachowaniem nie miałaby przyjaciół
No czyli mniej więcej o to chodzi, ze czasami nie rozumie odczuć innych i słusznie uważa, że jest najmądrzejsza, bo to jest prawda. Ona wychowywała się zupełnie inaczej niż wszyscy. W dzieciństwie nie miała prawdziwych rodziców, tułała się po rodzinach zastępczych, w liceum jej najlepszym przyjacielem był woźny, do wszystkiego doszła sama, więc jak dla mnie pomimo, ze jest to niegrzeczne i aroganckie, ale jak dla mnie ma pełne prawo mówic to co mówi bez względu na wszystko, w końcu sama na to całe życie pracowała, w liceum była pilną uczennicą i sama wszystko w życiu zdobyła. Jakby to mówił człowiek, ktory bez wysiłku cos wygrał/osiągnął to może bym na to inaczej patrzył, lecz Temperance taka już jest ;)
Masz sporo racji! Wkurza mnie Bones jak gada zarozumiale, najbardziej mnie właściwie śmieszy jak mówi, że jest ładna! Nie twierdzę, że nie jest, kwestia gustu, ale tak dziwnie to czasem brzmi: jestem mądra i ładna hehe. A poza tym to faktycznie niby taka super mądra, a czasem Angela patrzy na nią jak na debila i tłumaczy banalne rzeczy... Ale ja wiem, to wynika z tego jak jej życie się potoczyło. Piękna przemiana zaszła w niej w ciągu wszystkich sezonów. Mimo, że raczej bym się z nią w realu nie zaprzyjaźniła, to lubię jej postać i czekam niesamowicie na nowe odcinki (nie tylko ze względu na nią, ale po prostu cały serial uwielbiam:))
Piszesz o Emilly, czy o Temperance? W/g mnie Emilly gra świetnie, zaś Bones bez tej jej specyficznej inności byłaby nie do oglądania. Ja tam, całym sercem jestem za tym, żeby się za bardzo nie zmieniła. Kocham ją za to jaka jest. I basta ;)
Oczywiście, że mówię o Temperance, o postaci z serialu. Sama aktorka nie ma tu nic do rzeczy, pewnie jest totalnie inną osobą. Fakt, że gra świetnie! Zgadzam się, że Bones nie powinna się za bardzo zmieniać, w końcu postać musi być charakterystyczna, ale zdecydowanie wolę w ostatnim sezonie niż w pierwszym. Taka może pozostać:) Ale i tak większość postaci lubię dużo bardziej niż ją!
OK. Każdy ma prawo lubić kogo chce;) Ja tam przepadam za "lekko świrniętą Temperance.Pozdrawiam -exces
Fakt, czasem, jest to dziwne, ale cały urok Bones =) Poza tym faktycznie jest to coś co ją wyróżnia i przez co chce się oglądać!
Jasne, im ciekawsza i bardziej kontrowersyjna postać serialu (czy filmu) tym lepiej! Nie zawsze jednak to wystarczy. W Bones jest jak najbardziej wszystko w porządku, pozostałe postaci są bardzo ciekawe i wyraziste (wolę nawet Angelę, Hodginsa, Bootha czy Cam od Bones). Autentycznie przeżywam wraz z bohaterami wszystkie rozterki, uniesienia itd., kibicuję im w ich sprawach, wzruszam się!
Akurat oglądam serial szeroko wychwalany i lubiany, którego głównej postaci nie można odmówić oryginalności - mówię tu o dr Housie, ale cała reszta ekipy jest nudna jak flaki z olejem, a co gorsza, niemal żadna nie wzbudza we mnie sympatii (może poza Chasem) co powoduje, że nie potrafię absolutnie związać się emocjonalnie z tym serialem. Oglądam go tylko dlatego, że chcę zgłębić jego fenomen!
Cóż, właśnie dlatego przestałam oglądać House's. Co z tego, że główny bohater jest oryginalny, jak resztę można by wymienić i nikt pewnie by nie zauważył.
Cieszę się, że się ze mną zgadzasz! Tak się na około chwali Housa'a więc postanowiłam pooglądać. 1 sezon nuuuuda, 2 też, ale lepiej. Myślę sobie - rozkręca się! Bones przykładowo polubiłam tak naprawdę dopiero chyba od końca 2 sezonu, więc chciałam dać szansę House'owi. Kończę właśnie 3 sezon i nie podejdę do 4!! Sam serial nudny, ale tak naprawdę jeśli bohaterowie są fajni to się nieraz ogląda serial dla nich. Tu nie mam dla kogo oglądać!
Ja też walczyłam z Housem przez pewien czas, ale tak jak mówisz nuda okrutna. Nie rozumiem fenomenu tego serialu. Być może fani są tak ślepo wpatrzeni w głównego bohatera, że przymykają oko na resztę ? Jeśli tak, to niech żałują, że skupiają się na czymś takim, podczas gdy dookoła jest mnóstwo sto razy bardziej interesujących seriali.