Dawno nie widziałem tak nudnego odcinka. Przebił go chyba tylko odcinek jak Booth i bones prowadzili ten ich klub i byli razem.
Bez kitu, dobrze że robią przerwą, bo już chyba nie mają pomysłu na kontynuację.
A to jak zmieli Brennan po urodzeniu dziecka to już całkowite przegięcie. Gadanie do czaszki? Bez kitu te ostatnie sceny s08e09 były tragiczne.
Brennan po zajściu w ciążę całkowicie się zmieniła. Jej postać jest jakby "rozstrzelona", raz się rozkleja a chwilę później ma "znieczulicę" i jest naukowcem jak zwykle. To kompletnie nie pasuje do siebie, wychodzi sztucznie i wygląda jakby miała rozdwojenie jaźni lub jakieś problemy mentalne.
Odcinek 9 nowej serii przeważył na mojej decyzji, czy dalej oglądać. Wg mnie to już nie ma sensu
A mi tam ten sezon się bardzo podoba.. Brennan chciałaby być dalej takim naukowcem jakim była, ale jednak po urodzeniu Christine bardzo się zmieniła i po prostu nie zawsze potrafi zapanować nad emocjami.. Moim zdaniem nareszcie pokazują jej bardziej ludzką i normalną twarz.
Gdzie jest ta stara doktor Brennan, która jest hiper racjonalna? Co z tego, ze ma dziecko? Gdzie jest wątek z tym geniuszem, który był naprawdę świetny?
To jest mój ulubiony serial, a tak się sypie jak HIMYM.
dokładnie mam takie samo zdanie jak pitixpl... To co się teraz dzieje to jest dno, upadli na sam dół... W porównaniu do początkowych sezonów, a nawet poprzedniego to jest bo a ziemia. Teraz nawet nie ma się ochoty tego oglądać, ani nie czeka się z niecierpliwością na następny odcinek.
Podzielam to zdanie, obejrzałem cały tylko z musu w nadziei, że może kamera się zmieni i będzie normalny odcinek.
Zmieniła się pod koniec, a jak dla mnie odcineczek całkiem ciekawy, taki z perspektywy ofiary i to jak pracują zezulce i cała reszta, jak dla mnie taka odskocznia i coś nietypowego no i ciekawy wątek przedstawiony.