Serial jest wspaniały, odprężający, można się "posikać" ze śmiechu, w wielu momentach. Mógłbym tu łac cukier długo. Jestem już w połowie 7. sezonu i serce coraz bardziej pęka, że za chwilę koniec... Natomiast, nie wiem, jak Wy, ale konsierż jest dla mnie postacią tak zbędną, tak irytująca, nie wnosi ani śmiechu, ani dobroci, jest czysto toksyczny. Skąd pomysł tej kreacji... Co mówicie?
Mam dokładnie tak samo, nie trawię go od pierwszego odcinka i wręcz przewijam momenty jego wypowiedzi … sztuczny, zagrany na siłę i przewidywalny ze swym wiecznym niezadowoleniem.