Tragedia. Savi jest żałosna, i osobiście nie wyobrażam sobie, jak można z nią sympatyzować, bo
zwyczajnie jest okropna, i do tego stara się przekonać wszystkich, że to ona jest tu ofiarą a to
nieprawda...

A jej tłumaczenia i zarzuty pod adresem Harrego są śmieszne, bo przecież do ona dopuściła się
zdrady, i trudno oczekiwać by Harry od razu jej wybaczył, w końcu zasługiwała na "karę". A
niezdecydowanie nie jest winą Herrego, a konsekwencją zachowania Savi, bo to ona nie mogła
zaprzestać spotykania się kochankiem... Harry podejmował próby naprawy ich relacji, ale za
każdym natrafiał na Doma, co raczej powodowało, że wracali do punktu wyjścia, patrz; scena
gdy przyszedł naprawić prysznic, a Savi w tym czasie była na randce z Domem, i zaprosiła go
z powrotem do domu....