Studiuję historię, a moim głównym zainteresowaniem jest II wojna światowa.
Według mnie serial ten wypadł bardzo dobrze. Szczególnie mam na myśli plenery, które zostały wybrane przez twórców tego serialu, oraz wyposażenie: broń i mundury-temu daje 9,5 na 10, przez kilka nie doróbek.
Tło historyczne przedstawia się bardzo dobrze, film pokazuje zwykłych ludzi, a nie amerykańskich super bohaterów-daje ocenę 9 na 10. Mimo to 10 odcinków, które ukazują wydażenia od czerwca 1944 roku, do połowy 1945 roku, jest po prostu za mało, i tak naprawdę nie udało się pokazać niczego więcej, a należało by chociaż pokazać walki 101 dywizji nad renem.
Natomias nie wszyscy aktorzy wypadli dobrze, ale w mojej ocenie daje 8 na 10.
...naprawdę nie udało się pokazać niczego więcej, a należało by chociaż pokazać walki 101 dywizji nad renem...
moim zadanie ten film miał pokazać głównie ludzi a nie być relacją wszystkich zdarzeń
którzy aktorzy źle wypadli?
Właśnie, którzy aktorzy zagrali źle? Ja obejrzałam ten serial mnóstwo razy, przeczytałam też "Kompanię Braci", "D-Day" i "Obywateli w mundurach" Stephena Ambrose'a oraz książkę Larry'ego Alexandra "Największy brat. Życie majora Dicka Wintersa dowódcy kompanii braci" i jakoś nie zauważyłam żeby którykolwiek z aktorów (którzy moim zdaniem są idealnie wręcz dopasowani do swoich ról, niektórzy nawet wizualnie, np. Bill Guarnere) nie zagrał dobrze. Warto zwrócić uwagę na to, że nie są to aktorzy z najwyższej półki, gwiazdy Hoolywoodu itd, a mimo to ich umiejętności są znakomite. I o to właśnie twórcom chodziło, żeby to nie byli aktorzy których kojarzymy z komercyjnych filmów, którzy są gwiazdami. Chodziło o utożsamienie się z tą właśnie postacią, a nie z aktorem, który ją odtwarza. Moim zdaniem, wszyscy zagrali fantastycznie. A juz na zupełne brawa zasługują Damian Lewis, Neal McDonough, Frank John Hughes, Rick Gomez, Scott Grimes, Shane Taylor(znakomita rola)i Ross McCall.
"Wszystkim żołnierzom piechoty spadochronowej Armii Stanów Zjednoczonych w latach 1941 - 1945, dla których Fioletowe Serce było nie odznaczeniem, lecz oznaką specjalności."
Aktorstwo wysmienite.
Jesli mowimy juz o podobienstwach aktorow do weteranow, to warto zwrocic uwage nie tylko na Billa Guarneere'a, ale tez np na Shiftiego Powersa (przede wszystkim akcent), Popeye'a Wynna czy Johnnego Martina. Szkoda, ze nie mamy okazji porownac aktorow z weteranami, ktorzy juz nie zyja. Nie wiem jak mozna czepiac sie aktorstwa w tej serii...
D opowyższych ról dodam Marca Warrena.Jako walczący z własnym strachem szeregowy Albert Blithe był równie rewelacyjny.
A nie zgodzę się że aktorzy, którzy nie są gwiazdami Hollywoodu są z definicji aktorami z niższych półek. Często warsztatowo są dużo bardziej wybitni od swoich znanych "kolegów". Niestety, nie zawsze to talent powoduje że dany aktor/aktorka staje się gwiazdą.