PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=726429}

Koniec dzieciństwa

Childhood's End
6,7 3 112
ocen
6,7 10 1 3112
Koniec dzieciństwa
powrót do forum serialu Koniec dzieciństwa

Dobrze oddany klimat noweli

użytkownik usunięty

Oczekiwałem tego serialu z niecierpliowścią. Nowela Artura C. Clarka na podstawie której powstaje ten serial, jest jedną z moich ulubionycyh powieści SF. Założyłem z góry że jeśli serial chociaż w połowie będzie tak dobry jak literacki pierwowzór, to zdecydowanie warto obejrzeć. Twórcy staneli na wysokości zadania i oczom moim ukazało się niezłe widowisko SF, bez zbędnych fajerwerków. Czasem troszke poszli na skróty, mam nadzieję że będzie się to zdarzać rzadziej, o ile serial doczeka sie swoich kolejnych 3 odcinków (bo łącznie ponoć ma być 6). Ogólnie pomijając już książkę sądze że warto poświęcić te kilka godzin na ten mini serial nawet jeśli nie jest się zagorzałym fanem fantastyki.

Jakim cudem może być 6 odcinków??? Raczej wątpię

użytkownik usunięty
Frenchdude

W sierpniu na pewny polskim portalu został podana taka informacja:
„Koniec dzieciństwa” będzie 6-odcinkową miniserią opartą na powieści Arthura C. Clarke’a. Produkcja pokazywana będzie przez 3 dni pod rząd (po 2 odcinki) począwszy od 14 grudnia."
Co prawda już widać że nie było po dwa odcinki, ale wydaje mi się iż część o 6 odcinkach może być prawdziwa.

użytkownik usunięty

Szkoda że nie ma tu edycji. Obejrzałem właśnie 3 odcinek, wydaje mi się iż te 3 odcinki to właśnie jest już koniec. I o ile twórcy będą trzymać się treści powieści, to temat jest już zakończony. Zakładając iż standradowy odcinek ma około 40 minut, to tu właśnie mamy 6 odcinków, tyle że połączonych po dwa. Reasumując, nie ma co liczyć na dalsze odcinki.

Akceptuję takie wytłumaczenie :)

Frenchdude

To jest 6 odcinkow, kazdy "odcinek" trwa ok 80min, wiec mamy po dwa odcinki 40min polaczone w jeden, zreszta w polowie kazdego 80min odcinka pokazuje sie tytul kolejnego, to jest 6 odcinkow w trzech czesciach po dwa odcinki na czesc.

Wlasnie ogladam druga czesc, bardzo fajny klimat.

ocenił(a) serial na 7
greg77net

tak, to był 3 nocny event , który właśnie dobiegł końca

ocenił(a) serial na 6


SPOJLERY

Nie czytałem tej powieści Clarke'a, ale znam kilka innych jego pozycji. I rzeczywiście czuć trochę ten klimat specyficznej nostalgicznej trochę beznamiętnej filozofii, jakby lekko konfucjańskiej. Włącznie z ową konfucjańską pokorą w myśl powiedzenia, że jeżeli nie możesz czegoś zmienić, to zaakceptuj to.
I tu ta chińszczyzna jest udziałem całej ludzkości, niezależnie od różnic kulturowych i mentalnych. Wszyscy są zadziwiająco konfucjańscy a jednocześnie bezwolnie dają się prowadzić sile, nad którą nawet gdyby chcieli nie mogliby zapanować ani jej zwalczyć.

Rzecz podobała mi się średnio. Jest oczywiście filozoficzna, ale na ile jest głęboka i przenikliwa? Psychologicznie i socjologicznie/antropologicznie w wielu aspektach była albo powierzchowna albo wręcz niewiarygodna a niekiedy nawet pretensjonalna. Wolne tempo jestem w stanie kupić i budowanie tego clarke'owskiego klimatu wpadającego niemal w oniryzm, ale moim zdaniem postacie narysowane zostały zbyt niedbale, ich reakcje w swej nienaturalności raziły zbyt często. Ludzie są namiętni, emocjonalni, a Clarke - co jest częstym zarzutem pod jego adresem - odziera ich z tych pasji oraz z tej energii, która ich napędza. Clarke mógłby zrozumieć, gdy pisał tego rodzaju powieści, że nie wszyscy ludzie są buddyjskimi mnichami pogrążonymi w głębokiej medytacji.
Ostatecznie okazuje się, że wszyscy są melancholijni, nostalgiczni, refleksyjni, opanowani, a przecież wiadomo, że spectrum zachowań ludzkich jest znacznie znacznie szersze, zaś w sytuacji zagrożenia, albo niezrozumienia, albo zaskoczenia ludzie bardzo często reagują silnie emocjonalnie np. przerażeniem, agresją, podnieceniem etc.

Niby Obcy urabiali ludzkość wiele lat, nie spieszyli się, poczekali aż podrośnie nowe pokolenie. Do tego doszła "ingerencja" czyli wielopłaszczyznowe oddziaływanie na ludzkość i przejęcie nad całym gatunkiem kontroli, również w sferze mentalnej i kulturowej (zlikwidowanie religii jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki). Ale jakoś mnie to do końca nie przekonało, tym bardziej, że mimo tej całej ingerencji, indoktrynacji, presji nagle okazało się, że istnieją Nowe Ateny czyli enklawa starego świata. Ani to przemyślane, ani głębokie, w dodatku nie dające się racjonalnie uzasadnić, o ile już przyjmiemy, że przejęcie kontroli nad ludzkością dokonało się bezproblemowo i było tylko domknięciem pewnego cyklu. Nowe Ateny w tym wszystkim stają się jakąś anomalią i poddają w wątpliwość moc Obcej rasy. To się po prostu nie zazębia.

Podobnie jak psychologia w odniesieniu do jednostek, do poszczególnych bohaterów, ich motywów, reakcji. Tutaj to już w ogóle można się było pogubić. Jaki sens np. miała przyjaźń między pastuchem a diabełkiem, skoro cały czas chodziło o "wyższe cele", a los jednostek był zupełnie nieistotny? Nie udało się też w serialu przekonać widza co do rzekomej wyjątkowości pastucha, wybranego spośród grubo ponad 7 miliardów osobników tego gatunku. W serialu jest to postać dość pospolita, której wystarczy projekcja z przeszłości, iluzja pokoju hotelowego, w którym spędził najpiękniejsze chwile życia wraz z ukochaną kobietą i już merda z zadowolenia ogonem, jest gotowy do współpracy i gorliwie przyjmuje rolę posłańca i mediatora.
Ciężko też wyobrazić sobie zdrowego na umyśle człowieka, który wybiera fizyczne cierpienia od ich braku. W imię czego? Niby prędzej dałoby się zrozumieć samobójstwo naukowca w sytuacji gdy dowiaduje się, że jego miłość nie żyje i że cały gatunek zginął, ale to też nieskładne jakoś było, bo wcześniej tę postać opisano jako człowieka, którego ponad wszystko zżera ciekawość i głód wiedzy. Otrzymując ofertę podróżowania z diabełkami po Wszechświecie wybiera męczeńską śmierć na macierzystej planecie. Sorki, ale nie kupuję tego.

Jednak w nawale młodzieżowych plastikowych serialików sf ten do najdurniejszych nie należy i momentami rzeczywiście skłania do jakiejś, jakby to powiedzieć, zadumy. Dlatego daję wysoką ocenę 6/10.

ocenił(a) serial na 6
per333

idelanie odzwierciedlone moje myśli. Postaci bez emocji, biorą co im dano, mało pytają, o ile w ogóle to robią. Niestety dla mnie serial po prowadzony tak, że miałam wczystkich gdzieś. Umrze? OK. Boli go? Trudno. Myśli o byłej? Też sram na to. Brakowało mi emocji wśród postaci, tak abym ja je poczuła.

ocenił(a) serial na 6
per333

Wiem, że rzucę tekst nudny i sztampowy aż do bólu - ale książka jest lepsza. Większość Twoich zarzutów dotyczy właśnie zmian dokonanych przez scenarzystów. Początek, koniec i ogólny zarys akcji - "uspokojenie" sytuacji na Ziemi, Złoty Wiek ludzkości, podróż Milo - zgadzają się, ale pozostali bohaterowie i ich działania to już czysta inwencja scenarzystów.
Samo pokazanie "Końca dzieciństwa" ludzkości podobało mi się, ale zmiany uznane za konieczne przez scenarzystów - zupełnie nowy bohater-posłaniec, jego rozterki emocjonalne, zmieniony wątek Nowych Aten i skrócenie czasu akcji moim zdaniem niezbyt dobrze wyszły. Z drugiej strony, gdyby trzymać się treści książki, każdy odcinek serialu musiałby mieć innych głównych bohaterów, poza Overlordami oczywiście.

per333

Moim zdaniem film jest udany na tyle, żeby mieć o nim lepsze mniemanie.
Ludzie tu opisani, nie są tylko nostalgiczni, opanowani, itp. Mamy tu dwa samobójstwa! Co prawda dotyczą one niechlubnej części Ziemian (fanatycy religijni, którzy pokazani zostali, jako ci, ostatecznie zaprzeczający temu, w co wierzyli), ale jednak ich skrajności tkwią w naszych genach.
Następnie: Nowe Ateny. Czemu one zaprzeczają? Temu, że Twoje wnioski i kalkulacje kierują Cię nie tam, gdzie scenariusz? Może to Ty się właśnie oszukujesz? Ci co pozwolili istnieć Nowym Atenom, pózniej odpowiadają (to nie diabełki, nie w tym zbiorze), na pytanie - jak go pomniejszyć raczyłaś - pastucha, że - ich TO nie czeka, bo doszli do kresu rozwoju i, w domyśle, teraz mogą tylko trwać i służyć. Kolejny dobrze dobrany kontrast - maska Zwierzchnika i emocjonalna twarz Człowieka (pomijając to, że większość ludzi słabo udaje i to widać) tylko potwierdza, że Wielkiego Wybuchu nie jesteśmy jeszcze w stanie zrozumieć.
Największym plusem tego filmu jest radocha, jaką mi sprawił. W tym jest niebanalny temat. Następnie, wydaje się, że wykorzystał dostępne możliwości do swobodnego przekazania treści, które ostatecznie muszą dać Nam do myślenia :)
"Nie było nas, był las. Nie będzie nas, będzie las."

ocenił(a) serial na 5

troszkę szkoda, że to syfy bo niestety serial posiada większość wad ich produkcji ;) mimo wszystko ciekawa historyjka

ocenił(a) serial na 7
Zavebee

Nawet syfy nie dało rady zepsuć niezłej powieści Clarka.Serial jest naprawdę dobry.Irytować może nie najwyższej próby aktorstwo i skąpy budżet.Jak dla mnie prawdziwa niespodzianka.

ocenił(a) serial na 8
keirametz

Amen :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones