PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=833526}

Król

2020
7,5 20 tys. ocen
7,5 10 1 19645
6,5 26 krytyków
Król
powrót do forum serialu Król

"Król" jest, tak jak grany przez Żurawskiego Szapiro, ubranym w elegancki garnitur golemem - z pozoru wszystko jest na swoim miejscu, ale brakuje mu duszy.
Oprócz stosunkowo prostego, wydawałoby się, zadania: nakręcenia polskiej wariacji na temat Peaky Blinders, twórcy podjęli się też ukazania trudniejszego wątku z książkowego pierwowzoru, jakim jest tożsamościowy dramat bohatera. Ostatecznie nie udało się ani jedno, ani drugie.
Przede wszystkim odcinki są za długie o 10-15 minut, nie potrafią utrzymać napięcia. Zmarnowano potencjał prozy Twardocha, która słynie z narracyjnych urozmaiceń. W scenariuszu jednak poległa, bo oprócz zaserwowania kulawych dialogów i nieśmiesznych żartów, ofiarą adaptacji uczyniono retro- i futurospekcje, tutaj jedynie nieskładnie odbębniane. Trzy potencjalne twisty nie robią wrażenia: od początku nie ma poczucia, że to młody Bernsztajn jest narratorem, więc wielki reveal, który w książce miażdżył, w serialu powoduje wzruszenie ramion, pozostanie Szapiry w Warszawie jest źle rozegrane, a demaskacja postaci Gajosa jako starego Szapiry - do bólu przewidywalna. Takich fabularnych wtop jest bez liku, co smuci, bo książka może wydawać się adaptacyjnym samograjem. Być może zabrakło odwagi, by zabrać się do tego nieco bardziej kreatywnie, np. pokusić się o cały retrospektywny odcinek.
Scenariuszowe braki są jednak niczym wobec galerii postaci, części z których nota bene nie ma na kartach książki. Niemal każdy jest freakiem - Radziwiłek, Pantaleon, Tabaczyńska, Eduardo, pułkownik Koc, znerwicowany Litwińczuk, demoniczny Żwirski; freakami okazują się też stary i młody Ziembiński. Jednocześnie każda z tych postaci jest jedynie zarysowana i zagrana (może poza Szycem) raczej nieudolnie; nie wiemy co za ich dziwactwem stoi, skąd się tu wzięli. Nawet jeżeli Pantaleonowi dostał się wątek poboczny, to niestety niewiele z niego wyniknęło.
Żurawski nie udźwignął roli Szapiry i dukając swoje kwestie stoi jedynie półkę wyżej nad kawałkiem drewna ze "Ślepnąć od świateł". Tożsamościowe rozkminy toną w powodzi rzucanych k**** i egzaltowanej dramy; widz nie przeżywa rzekomych rozterek Szapiry razem z nim. Na plus natomiast na pewno role kobiece: Ryfki i Ziembińskiej.
"Król" ma oczywiście dużo innych zalet. Jest przede wszystkim pięknym, dopracowanym w każdym szczególe obrazem przedwojennej Warszawy, świetnie uchwyconym na zdjęciach Kacpra Fertacza (niedługo zapewne kolejnego polskiego operatora na światowym poziomie). Razić może jedynie niespodziewany product placement Dawida Podsiadły (dobrze, że nie Taco Hemingwaya) - ścieżka dźwiękowa aż prosiła się o zatrudnienie zespołu Hańba, albo chociaż przynajmniej o gościnne solo Mikołaja Trzaski. Ciekawa jest odziedziczona po książce tematyka, szczęśliwie dająca świeżą, odmienną perspektywę na interbellum względem bogoojczyźnianych mitów.
Serial jednak jest obrazkiem ruchomym, ze scenariuszem i reżyserią, które tutaj ewidentnie pozostają w tyle wobec walorów wizualnych. Bardziej uważny widz dostrzeże, że oprócz gangsterskiej dramy nad Peaky Blinders unosi się trauma Wielkiej Wojny. Nad "Królem" unosi się co najwyżej animowany wieloryb, bliski krewny pamiętnego smoka z rodzimej adaptacji "Wiedźmina", i obwieszcza: choćby nie wiem jak dobry materiał źródłowy, nie będzie nigdy przyzwoitego polskiego serialu, takiego chociaż 7/10.

ocenił(a) serial na 8
TQFX21671138

W polowie przestalem czytac,co za stek klamstw!

ocenił(a) serial na 6
aronn

Po pierwsze to jest opinia, a opiniom nie przypisuje się wartości prawdy albo fałszu. Po drugie, jeżeli się nie zgadzasz i masz inną opinię, i potrafisz ją uargumentować, to chętnie podyskutuję! Po trzecie, musiałbyś się jednak odnieść do całości, po skoro przeczytałeś tylko połowę, to skąd wiesz, że jest to stek kłamstw - może druga połowa to najprawdziwsza prawda? :)