Książkę Twardocha i jej kontynuację uwielbiam. Do serialu podchodziłem jednak z dystansem. Wiadomo jak to bywa z polskimi produkcjami. Realizacja jednak na plus. Udało się uchwycić klimat. Gorzej z samym dźwiękiem, ale do tego problemu można się już było przyzwyczaić. Co do fabuły to gdzieś do 6 odcinka było ok. Nie przeszkadzała mi inna chronologia zdarzeń czy pojawienie się postaci granej przez Braciaka lub na siłę wymyślona Tabaczyńska. Niestety w ostatnich odcinkach twórcy za daleko odeszli od literackiego pierwowzoru. Sam finał rozczarowujący. Mam tu na myśli ostatnią scenę...Mimo wszystko produkcja na plus, wstydu nie ma. Aktorsko duże brawa dla Jakubika i Szyca. Kaplica i Radziwiłek w ich wydaniu to świetna robota.