Do historii „Króla” wprowadzał mnie Maciej Stuhr jako lektor audiobooka. Aktor samym głosem wciągnął mnie w klimat historii i Warszawy lat 30. w sposób fantastyczny.
Niestety, nie można tego powiedzieć po pierwszym odcinku. Tyle było pompowania... Serial ma klimat jak teatr telewizji. Scenografią przypomina nieudane dziecko TVN sprzed kilku lat - Belle Epoque.
Coś dziwnego jest w sposobie kręcenia/reżyserii. Aktorzy niby grają dobrze, a człowiek ma wrażenie jakby Klan oglądał.
Wielka szkoda. Bardzo bym chciał cofnąć tą opinię po kolejnym odcinku, ale po kwestiach technicznych ciężko się tego spodziewac.