Ilekroć podchodzę do tego serialu, bawi mnie Śląska. Babcia grająca młódkę. Wiarygodność równa zeru. I tu właściwie kończy się oglądanie. Żona Augusta wygląda na jego matkę. Może dlatego postawili obok Korsakównę?! I właściwie to wszystko co mam do powiedzenia. Aha, zapomniałbym, maniera grania Śląskiej jest żenująca.
Synku, w "Quo vadis" z 1951 r. szesnastoletnią Ligię grała trzydziestolatka, a dwudziestoletniego Winicjusza czterdziestolatek. Nikomu to nie przeszkadzało i film jest znany do dziś. Liczy się gra aktorska, a tego Śląskiej nikt nie odbierze. Nie wyobrażam sobie by któraś z dużo młodszych aktorek z tamtego okresu mogła zagrać to lepiej. Zresztą praktycznie każda z postaci w tym serialu to aktorska perełka.
Bystry jesteś synku niczym woda spuszczona w kiblu. Masz więcej takich bystrych przemyśleń? Może jednak najpierw zajmij się lekcjami.
W kiblu?!?! Fajnie, zawsze lepiej niż w studni!?
Oczywiście, nie należy przeszkadzać kiedy tatuś trzeźwieje:))). Idę się zająć:)))) Najpierw:))))
Dziecko Instagrama ciągle próbuje błysnąć intelektem. Zaczyna być zabawnie. Jednakże jest światełko w tunelu. Obiecałeś zająć się lekcjami. Super. Jest zatem szansa, że ucząc się historii odkryjesz, że Bona Sforza była matką, a nie żoną Zygmunta Augusta. Dowiedziałbyś się tego również z serialu gdybyś go obejrzał. Owocnej nauki, synku. Wróć na forum jak dorośniesz.